Zawsze twierdziłem, że rozgrywki ligowe to sól ziemi czarnej tenisa stołowego.
To w lidze wykuwa się charakter zawodnika, jego przydatność dla zespołu i podejście do swoich obowiązków.
Tenis stołowy to sport indywidulany, ale trzeba mieć ducha drużyny, by dokonać czegoś wielkiego.
Tenis stołowy to nie tenis ziemny, gdzie za wygranie 1 turnieju wielkoszlemowego można sobie urządzić całe życie.
Liga na odpowiednim poziomie – czyli gra dla klubu – przez lata kariery daje dobrym zawodnikom utrzymanie w sensie materialnym i jest niezbędna w stałym podnoszeniu, czy utrzymaniu poziomu sportowego.
W dobrej lidze jest masa wyzwań i możliwość gier z różnorodnymi stylami gry.
To tutaj upatruję w Niemczech fakt nagłego wyskoku tego, czy innego zawodnika, czy zawodniczki na wyższy poziom sportowy.
W tym kraju od 11-12 roku życia taki Boll, Baum, Ovtcharov, Mengel, Winter, czy Franziska grali w Oberlidze, czy Regionalidze z rutynowanymi Chińczykami, Polakami, Czechami, Rumunami etc, etc.
Tam dostawali często przysłowiowe baty lub odnosili pierwsze sukcesy.
Tam uczyli się grać na czopy, defensorów, piórkowców, tzw. połamańców, czy grających pięknie inaczej.
Nie tylko turnieje indywidulane, nie tylko obozy i zgrupowania, ale też gra w silnej lidze jest niezbędnym warunkiem do podnoszenia swoich umiejętności.
W czasie pandemii nie ma i nie będzie jeszcze długo wielu turniejów indywidualnych ze zrozumiałych względów.
Pozostaje liga.
Może się jeszcze zastanowić, by w tym pandemicznym sezonie zagrać w innej, lepszej, rozbudowanej formule?
Tak, by ilość gier była większa.
Nie trzeba na to zbyt wielu środków, a i liczba osób w to zaangażowanych nie jest tak liczna.
Zbyszek Stefański
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz