Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Alfabet Zbyszka Stefańskiego, odsłona 4 – Andrzej Jakubowicz

 

Andrzej Jakubowicz fot. Adam Ligiecki

Osobiście poznałem Andrzeja Jakubowicza – sportowy pseudonim – Dżolo na początku lat 80-tych jako nastoletni adept tenisa stołowego.

Były to złote lata gdańskiego i polskiego tenisa stołowego. Dżolo (wiem, ze Andrzej się nie pogniewa na używanie jego sportowego pseudonimu) był jednym z nielicznych, którzy nie trzymali nas wtedy młodych na dystans.

Był bezpośredni, przyjacielski, czasami pomagał i neutralizował – przebieg, czy efekty – pingpongowej fali seniorów.

Należał do wielkiej 4 polskich pingpongistów, którzy rozsławili tenis stołowy nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie.

Nie osiągnął wielu znaczących sukcesów indywidualnych na wielkich imprezach. Ale był żelazna podporą reprezentacji w wielu turniejach drużynowych i klubowych. Jak nr. 3-4 reprezentacji stanowił wyzwanie i motywację do pracy dla Stefana Dryszela, który pewnie czuł oddech Dżola na plecach.

Nasz bohater potrafił skutecznie zastępować naszych wielkich i ma w dorobku zwycięstwa nad wieloma czołowymi zawodnikami tamtych lat. Pokonał m.in Francuza Gatiena…

Tak to ten mistrz świata…

Andrzej Jakubowicz w barwach gdańskiego AZS AWF, czy jako reprezentatant kraju to m.in zdobywca Puchary Europy wraz z Andrzejem Grubbą i Leszkiem Kucharski, czy brązowy medalista MŚ w drużynie. To też wielokrotny medalista Akademickich MŚ. Nie wspominając o wielu medalach z Mistrzostw Polski.

Potrafił na ważnych imprezach pokonać samego Grubbę, czy Kucharskiego.

Jak mi opowiadał do osiągania naprawdę wielkich sukcesów przeszkodził mu trochę pasywny styl gry i niezbyt silny topspin forhend.

Jak mówił tak go za młodu ustawiano do stołu: jako ściana dla innych wielkich polskich pingpongistów jeszcze wcześniejszych czasów.

Ty młody blokuj,  jeszcze przyjdzie twój czastak mu mówiono w Tarnobrzegu zanim przeszedl do AZS AWF Gdańsk.

Młody blokował, ale nawyki zostały…

Ale za to na jego młynach pod stołem, grze lobem, czy odgrywce z tyłu (z negatywnymi, czy pozytywnymi tego skutkami) wychowało się całe pokolenie polskich tenisistów stołowych. Tego mógł się od niego uczyć (i pewnie uczył) nawet sam Andrzej Grubba.

Dżolo zawsze wykazywał się dużym poczuciem humoru i był duszą towarzystwa.

Dla nas wtedy „młodych″ był wraz z Andrzejem Grubbą, czy Leszkiem Kucharskim człowiekiem z innej planety.

Nie zapominajmy, że przełom lat 80-tych i 90-tych to był niesamowity boom na tenis stołowy.

Śmiem twierdzić, że po piłce nożnej i może żużlu był to jeden z najpopularniejszych sportów w naszym kraju.

Media szalały, bo i do tego i sukcesy były.

Dżolo był też jednym z tzw. największych „wypuszczaczy″.

Co to onaczało?

Ażeby to zoobrazować dam przykład.

Jednym z najbardziej znanych gagów był numer na telewizor.

Siedząc w grupie ogladających na sali telewizyjnej jakiś program Dżolo wybierając w międzyczasie ofiarę prosił ją o ustawianie koloru w telewizorze.

W tamtych czasach były już odbiorniki kolorowe, choć w mniejszości.

Czasami by poprawić jakość koloru w telewizorze kolorowym trzeba było odpowiednimi pokrętłami takową ustawić.

Wszystko to działo się na forum i ku uciesze grupy, bo telewizor był oczywiście czarno-biały.

Nieświadomy tego delikwent był grilowany przez Dżola i innych ku ich uciesze.

Hej zobacz tam z tyłu, może tam nadole, te pokrętło na pewno działa, w lewo, mocniej itp, itd coraz bardziej nakręcały wybranego i motywowało do prób ustawienia koloru….

Uciechy z niego i z tego wszystkiego było, co niemiara.

W pewnym momencie Dżolo kończył sprawę mówiąc np. a teraz usiadź młody i daj sobie spokój…. Gdzie tym tam widzisz kolor…?

Następny głośny numer jest na znak drogowy, inny na szalik.

Ale to może innym razem.

Z perspektywy czasu może nie było to aż tak wszystko śmieszne, ale wtety ubaw był.

Chyba, że byłeś wybrańcem…

Gwoli sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że Dżolo nie robił tego dla samej złośliwości, tylko dla humoru.

I nie pastwił się nad ofiarą dalej.

Było to też wcześniej, czy później  wcześniej przyjmowane z humorem i rozbawieniem.

Działo się to najpóźniej w momencie, kiedy wcześniej wybrany sam widział innego delikwenta w akcji…

Tak jak wspominałem sam styl gry chyba nie predysponował Andrzeja Jakubowicza do najwyższych sukcesów sportowych, ale ma on w jednak w dorobku pokonanie wielkich tego sportu.

Dżolo po wyjeździe z kraju do Francji grał przez wiele lat w najwyższej klasie rozgrywkowej zbierając świetne recenzje.

Był trenerem i menadżerem.

Był też królem pokazówek podróżując i po świecie m.in wraz z Gatienem dawali kibicom świetny ubaw i popularyzując tenis stołowy.

Ciągle mieszka we Francji i jak sam mi mówił przed paroma laty myślał o powrocie do kraju, ale musiałby otrzymać konkretną propozycję.

W międzczasie parokrotnie się z Dżolem spotykałem i rozmawialiśmy dużo o tenisie stołowym.

Czasami odzywał się telefon po którymś z naszych artykułów.

To świetny gawędziarz i człowiek zakochany w tenisie stołowym.

Ja sam trochę ubolewam, że polski tenis stołowy nie potrafi wykorzystać takich ludzi jak Andrzej Jakubowicz.

Mogliby pewnie z dużym powodzeniem dzielić się wiedzą i doświadczeniem z kibicami, czy młodszymi adeptami tenisa stołowego.

Uczynił to jednak jego rodzinny Tarnobrzeg, który przyznał mu w 2017 roku tytuł honorowego obywatela tego miasta.

Z tego miejsca pozdrawiam Andrzeja Jakubowicza vel Dżola i życzę mu i jego rodzinie wszystkiego, co najlepsze.

Zbyszek Stefański

źródło:informacja własna

źródło: wspomnienia Zbyszka Stefańskiego

źródło: Wikipedia

źródło: www.echodnia.eu

Wikipedia o Andrzeju Jakubowiczu

Andrzej Jakubowicz honorowym obywatelem Tarnobrzega. Sześćdziesięciolatek o sercu młodzieniaszk

Linki zaprzyjaźnione:

Alfabet Zbyszka Stefańskiego, odsłona nr. 3

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku