Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Wywiady po derbach Mazowsza

Kolejne derby Mazowsza pomiędzy GLKS Nadarzyn a grodziską Bogorią zakończyły się bezapelacyjnym zwycięstwem gości 3-0. Po spotkaniu poprosiłem trenerów oraz zawodników o komentarze.

fot. Dawid Szajna

Panie trenerze, proszę o kilka słów komentarza do derbów Mazowsza…


Tomasz Redzimski (trener Bogorii): Znamy siłę zespołu z Nadarzyna i przede wszystkim podeszliśmy do tego meczu poważnie. Rozmawialiśmy o tym, czego możemy się spodziewać po naszych przeciwnikach, dlatego byliśmy dobrze przygotowani. W ustawieniu zależało mi między innymi na tym, by Daniel Górak zagrał z Marcinem Kusińskim, ponieważ poniekąd traktuję tę grę jako mały sprawdzian przed piątkowym meczem Ligi Mistrzów. Daniel potwierdził, że jest w dobrej formie, a jego tenis stołowy jest coraz bardziej urozmaicony i trudniejszy. To kolejne jego zwycięstwo w lidze w bardzo dobrym stylu. Wandzi mówił mi przed tym meczem, że w przeszłości miewał kłopoty z Szymkiem Malickim. Dzisiaj tego zupełnie nie było widać. Była to bardzo krótka gra do dwóch, trzech i czterech. W ostatniej grze Wenliang miał sporą przewagę, ale grał bardzo nierówno. Prowadził 6-0, po czym przegrywał 7-8. To świadczy o tym, że Chińczyk szybko rozkojarza się przy prowadzeniu. Brak uwagi od razu kosztuje go stratą punktów. Zbyszek Grześlak jest zawodnikiem grającym bardzo uważnie i walczącym o każdą piłkę. Mimo wszystko Wenliang potrafił się zmobilizować w decydujących momentach i wygraliśmy 3-0. Chciałem podkreślić dobry styl, w jakim zwyciężyliśmy w tym spotkaniu. Uważam, że chłopaki są w dobrej dyspozycji przed piątkowym meczem w Duesseldorfie. Musimy być jednak świadomi bardziej wymagającego piątkowego rywala.


 W piątek Liga Mistrzów, a we wtorek ekstraklasa i mecz Grodzisk kontra Rzeszów. To będzie kolejne ważne przetarcie przed hitem z Gorzovią…

 

– Tak, rzeczywiście. Kalendarz jest teraz bardzo napięty, ale my bardzo dobrze wykorzystaliśmy czas, w którym nie było rozgrywek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że chcemy wypracować sobie pewną dyspozycję poprzez trening, bo później po prostu nie będzie na niego czasu. Wiele meczów i wiele podróży uniemożliwia dobry trening. Jestem spokojny o najbliższy czas i wierzę, że chłopaki będą w stanie utrzymać znakomitą dyspozycję. Doceniamy jednak klasę przeciwników i będziemy na pewno analizować grę zawodników z Duesseldorfu oraz Rzeszowa i Gorzowa. Będziemy gotowi do gry.

 

Daniel, wygraliście w derbach Mazowsza 3-0 z GLKS…


Daniel Górak (Bogoria): Derby Mazowsza są dla nas bardzo ważne, pokazały, kto jest najlepszy w naszym silnym województwie. Cieszymy się, że wygraliśmy 3-0. Ja jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa z Marcinem Kusińskim, bo jest to bardzo wymagający zawodnik. To jest mój pierwszy sukces z nim w rozgrywkach ligowych.


 W czwartek lecicie do Niemiec na Ligę Mistrzów. Jak się czujecie przed tym spotkaniem?


– Podchodzimy do każdego meczu profesjonalnie przygotowani, niezależnie czy to polska liga czy Liga Mistrzów. Wszystkie gry traktujemy bardzo poważnie.


 A ty jak oceniasz swoją formę? Po niepowodzeniu na OTKu w ekstraklasie jesteś wciąż niepokonany i to wszystko idzie chyba w górę…


– Gra mi się coraz lepiej i pewniej. Może jeszcze trochę brakuje mi do zwycięstw w Champions League, ale myślę, że dopracowałem już wiele rzeczy i chciałbym by runda rewanżowa już lepiej wyglądała.


 Przed wami we wtorek mecz ligowy z AZS Politechniką, który będzie przetarciem przed konfrontacją z Gorzowem o fotel lidera ekstraklasy…


– Zdecydowanie Grodzisk i Gorzów to najsilniejsze drużyny. Rzeszów uległ Pogoni Lębork, wydaje mi się, że „Suszi” zdobył dwa punkty. Jeśli będziemy odpowiednio skoncentrowani to te gry powinny zakończyć się naszym zwycięstwem. Na pewno będzie to ciekawe spotkanie, bo w Rzeszowie zawodnicy grają odważnie. Zapraszamy na mecz i mam nadzieję, że my będziemy górą.

 

Wandżi, podsumuj proszę mecz Nadarzyna z Grodziskiem.


Wang Zeng Yi (Bogoria): Mój mecz wygrałem gładko, ponieważ byłem przygotowany na trudne sytuacje i przewidywałem, co może się zdarzyć. Przeciwnik praktycznie nie miał, co zrobić z mojego serwisu oraz odbioru. Szymon popełnił dzisiaj wiele błędów. Zwycięstwo w całym pojedynku też wygląda gładko, ale Górak z Kusińskim był bliski porażki w czwartym secie. Jeżeli by go przegrał, to w piątym mogło być gorąco. Wynik 3-0 nie pokazuje, że dwa spotkania to były ciężkie potyczki.


 Jak przed piątkowym meczem z Borussią?


– Nie czujemy na sobie żadnej presji. Staramy się zagrać dobry mecz i walczyć o każdą piłkę. Jeżeli Boll nie będzie grał, to może my wygramy ten mecz!


 Przed Bogorią jeszcze dwa ważne mecze w ekstraklasie z Rzeszowem i Gorzowem…


– Tak, mamy dwa ciężkie spotkania jeszcze przed sobą. W tamtym sezonie graliśmy z rzeszowską drużyną w półfinale rozgrywek. Do Gorzowa z kolei przeszedł Martin Olejnik. To zawodnik, który bardzo dobrze mnie zna, dlatego myślę, że mecz będzie ciekawy. Będziemy chcieli dać z siebie wszystko, by pokazać, kto jest najlepszy.

 

Szymon, jak skomentujesz spotkanie Nadarzyna z Grodziskiem?


Szymon Malicki (GLKS Nadarzyn): Od początku było wiadomo, że goście są w tym spotkaniu faworytem. Chcieliśmy im stawić opór. Pierwsza gra to dobry pojedynek Marcina Kusińskiego z Danielem Górakiem. Wyniki setów wyjaśniały się w samych końcówkach. Ja w meczu z Wandżim nie miałem żadnych szans. On był bardzo dobrze przygotowany do tej gry, a ja słabo się zaprezentowałem i byłem bardzo roztrzęsiony w całej partii. Zbyszek Grześlak pokazał się dzisiaj z bardzo dobrej strony. Szkoda, bo trochę nie miał szczęścia w końcówkach. Grał bardzo dobrze, ale nie udało się.


 W ubiegłych rozgrywkach byliście beniaminkiem i walczyliście o utrzymanie. Teraz macie silniejszy skład i chyba wypada wam walczyć o środek tabeli. Jak oceniasz waszą grę po tych kilku kolejkach w tym sezonie?


– Oczywiście Marcin jest dla nas dużym wzmocnieniem. Liga jest silna, Bogoria i Gorzów to dwie najsilniejsze ekipy. Reszta drużyn jest w naszym zasięgu, mecze kończą się wynikami 3-2. Uciekły nam punkty właśnie z Lęborkiem i Rzeszowem po minimalnych porażkach. Na pewno będziemy walczyć.

 

Panie Marcinie, poproszę o podsumowanie derbów Mazowsza…


Marcin Kusiński (GLKS Nadarzyn): Faworyt nie zawiódł. Zawodnicy Grodziska trochę zaskoczyli nas wysoką formą, bo wszyscy grali bardzo dobrze. My nie graliśmy źle, jedynie gra Wandżiego z Szymkiem byłą jednostronna. Wandżi nie dał naszemu tenisiście rozwinąć skrzydeł i wyszło, dlaczego Wang jest zawodnikiem światowej klasy. Postawą Daniela w meczu ze mną byłem bardzo zaskoczony. Teraz gra o wiele lepszy pingpong. W tamtym roku obserwowałem go, gdy graliśmy razem w Ostrzeszowie, dlatego myślę, że jego przenosiny do Grodziska Mazowieckiego były strzałem w dziesiątkę. Liczyłem na kilka błędów z jego strony w tym meczu, jednak nic takiego nie wystąpiło. Gratuluję mu bardzo dobrej gry.


 Daniel powiedział, że było to jego pierwsze zwycięstwo z Marcinem Kusińskim…


– Tak, ale to już jest taki czas, że jeśli on chce jeszcze grać w pingponga, to musi wygrywać takie spotkania. Ja już jestem typowym ligowcem, a on będzie chciał jeszcze powrócić do reprezentacji, czego mu bardzo życzę, bo jest moim bardzo dobrym przyjacielem.


Tak naprawdę wynik pokazuje tą różnicę, jaka dzieli oba zespoły. My nastawiamy się na okolice środka tabeli, a Bogoria to główny kandydat do tytułu mistrza Polski.


 Na co stać GLKS w tym sezonie?


– Bardzo żałujemy, bo mieliśmy szansę mieć osiem punktów. Była duża okazja na zwycięstwa z Rzeszowem i Lęborkiem. Myślę, że gdyby Nadarzyn grał w składzie z ubiegłego sezonu, to nie oszukujmy się, ale by spadł z ekstraklasy. Poprzez rozbicie się Trasko i odejście każdego z nas do innego zespołu liga się bardzo wyrównała. Jest dużo ciekawiej na pozycjach od trzy do osiem. Stało się to dla dobra ligi, ale też dla dobra zawodników, którzy odeszli. My byliśmy i nadal jesteśmy dobrymi kolegami, ale ten ostatni rok w Trasko był całkiem nieudany. Wrzucono nam nie wiadomo po co trenera Michałą Dziubańskiego. Chłopaki ciągle przyjeżdżali i mówili jak ciężko trenują. W drużynie po prostu nie było atmosfery. Teraz chłopaki są w innych klubach, nie mają, nazwijmy to, sztucznego trenera. Swoją dobrą grą w lidze muszą udowodnić, że liczą się jeszcze w reprezentacji. Dla mnie też to jest dobra motywacja, bo zawsze grałem o medale mistrzostw Polski, a tutaj mam większą odpowiedzialność. Myślę, że również uda mi się rozegrać większą ilość gier przez cały sezon.


Taki mecz z Grodziskiem jest dla nas bardzo korzystny, ale chcielibyśmy głównie się dobrze przygotowywać do spotkań, które tak naprawdę możemy wygrać.


 Kto faworytem do finału? Bogoria i Gorzovia?

– Myślę, że tak. Na razie po tych sześciu kolejkach tabela nie kłamie. Dół jest raczej znany, chociaż my mamy cztery punkty i musimy grać z teoretycznie słabszymi rywalami bardzo poważnie, by utrzymać swoją pozycję. Na górze przy dobrej grze Bartka Sucha nie lekceważyłbym teraz Lęborka i na pewno groźna jest Ostróda. Myślę, że Rzeszów to teraz słabsza drużyna. Ostatnio taki znajomy trener powiedział mi, że oni podnoszą swoje ligowe umiejętności tylko od poniedziałku do środy. Według mnie tam raczej już się nic nie zdarzy. Mimo że mają duże apetyty, to pozostaną chyba zwykłymi ligowcami. Jeżeli ktoś ma zagrozić tej wielkiej dwójce, to myślę, że szybciej Lębork i może Ostróda, niż właśnie Rzeszów. 


*Rozmawiał Dawid Szajna

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku