Tym razem zawodnicy z Charleroi nie stracili nawet seta. Zespół z Grenzau przyjechał jednak do Charleroi bez Lucjana Błaszczyka, u którego powtórzyła się kontuzja nadgarstka. Nie zagrał również Zoltan Fejer-Konnerth – ciągle jeszcze kontuzjowany oraz Cheung Yuk, który grał niedawno w mistrzostwach Azji. Liderem zespołu był więc Tomas Pavelka, który jednakże szybko uległ Alexei`owi Smirnovowi – w trzech setach, przegranych do 6, 7 i 2.
Potem Samsonov gladko pokonal Burgisa.
Po 15-to minutowej przerwie, cały mecz zakończyła wygrana Saive`a z kolejnym rezerwowym zawodnikiem niemieckiego klubu: Palackiem (11-6, 11-5, 14-12).
Pomimo takiego przebiegu meczu, naprawdę warto było pojechać do Charleroi – ze względu na atmosferę jaka zawsze panuje w ogromnej sali Spiroudôme, w której rozgrywane są wszystkie ważniejsze mecze La Vilette. Jak stwierdził szef Tibhara Erwin Berg – mecze w Spiroudôme są wielkim sportowym świętem – z najbardziej profesjonalną obsługą na świecie. Mecze nagrywane są przez belgijską telewizję i pokazywane na ogromnych telebimach, sprawozdania na żywo prowadzi radio. Miejsca dla prasy także nigdy nie świecą pustkami. W czasie poszczególnych pojedynków setki kibiców gorąco dopingują swoich zawodników – nagradzając ich fanfarami za każdy zdobyty punkt – a atmosferę podnosi dodatkowo doskonały moderator. Po meczu każdy może poprosić o autograf i zdjęcie swoich ulubionych zawodników, choć rzuca się w oczy, że absolutną gwiazdą klubu z Charleroi jest najlepszy belgijski pingpongista wszech czasów: – to on zostaje nawet pół godziny po zakończonym meczu i cierpliwie podpisuje podawane kartki i z uśmiechem pozuje do setek zdjęć, a następnie chętnie i wyczerpująco odpowiada na pytania dziennikarzy. Prawdziwy profesjonalista. Nam powiedział:
Jean-Michel Saive: Jestem zadowolony z fazy grupowej tej edycji Ligii Mistrzów. Na sześć pojedynków wygrałem pięć. Przegrałem tylko z Pavelką, z którym gra mi się ciężko. Mój stosunek gier z nim – to 3:3. Czekam z niecierpliwością na ćwierćfinały i cały czas liczę, że uda nam się wygrać, choć bez porażki jest także austriacki klub SVS Niederösterreich i wydaje się, że to ten klub będzie naszym największym rywalem.
Ponadto rozmawialiśmy z:
trenerem drużyny z Grenzau Chen Zhibinem: Z powodu kontuzji nie mogli zagrać dzisiaj Lucjan Błaszczyk i Zoltan Fejer-Konnerth, poza tym Cheung Yuk nie wrócił jeszcze z mistrzostw Azji. Zmuszeni byliśmy więc do wystawienia młodego składu, którym nie byliśmy w stanie nawiązać walki z Charleroi. Jestem jednak zadowolony z młodych zawodników, pierwszy raz grali przy tak dużej publiczności w tak ważnym meczu.
zawodnikiem z Grenzau, Tomasem Pavelką: Musiałem dzisiaj spełnić rolę lidera, ale nie jestem zadowolony ze swojej gry.
kontuzjowanym zawodnikiem Grenzau, który wspierał swoich kolegów z ławki dla zawodników, Zoltanem Fejer-Konnerth`em: Tydzień temu zagrałem we Włoszech w bardzo ważnym dla nas meczu z Pieve Emanuele, udało mi się wygrać swoją partię, ale nie do końca wyleczona kontuzja daje mi się znów mocno we znaki. Dlatego nie wystąpiłem w dzisiejszym meczu.
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz