Mamy ich kilka, ale czy do końca spełniają swoją rolę?
Przy okazji zdobycia przez ekipę z Brzegu Dolnego tytułu Mistrzyń Polski kadetek publikuję mój komentarz:
O ile sukces Drzonkowa to sukces zbiorowy i centralny (Drzonków od wielu ściąga do siebie talenty z całego kraju) to sukces ekipy z Brzegu Dolnego to wynik ciężkiej pracy dziewcząt i ich trenera Marka Chrabąszcza. Marek i jego ekipa są praktycznie sami nie licząc pewnie niewystarczającej pomocy klubu, czy OZTS-u.
Wiem, bo przyglądam się temu od lat.
Marek od lat żył celem zdobycia tytułu Drużynowego Mistrza Polski.
Przypominam, że udało mu się to już z Elą Kwiatkowską.
Trenował z dziewczynami po 2 razy dziennie i chciał znowu coś udowodnić.
Udało się.
Gratulacje.
Czyli można bez szkolenia centralnego wychować ekipę mistrzyń, czy mistrzów Polski.
Ito z nieporównywalnie mniejszymi możliwościami finansowymi, sprzętowymi, organizacyjnymi, czy logistycznymi.
Bo w sporcie liczy się też pasja i zaangażowanie.
Może warto więc przestać bezkrytycznie ładować pieniądze w środki centralne i ich trenerów (z reguły bez dorobku pracy trenerskiej w klubach)?
Może lepiej przy zachowaniu pewnej równowagi dofinansowywać takie ośrodki jak Brzeg Dolny?
Pojawi się też nowy zdrowy czynnik w sportowej rywalizacji: konkurencja.
Ale pewnie znowu nie mam racji…
Linki zaprzyjaźnione:
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Komentarze
Paweł / 20.05.2017
Dla pocieszenia powiem, że podobnie jest niestety w innych dyscyplinach…
Z.S / 20.05.2017
Taki Bool np. nigdy za młodego nie trenował w stacjonarnym ośrodku…
Z.S / 20.05.2017
Nie wspominając o Schlagerze – ostatnim europejskim mistrzu świata-, który całami latami walczył z narodową federacją trenerami kadry, bojkotował centralne zgrupowania itd. (patrz jego książka). Oczywiście nie namawiam do trgo, ale trzeba stworzyć mechanizmy zdrowej konkurencji, a nie hodować święte krowy.