Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Do prezesa Szumachera

Wielce Szanowny Panie Prezesie,

Czytam Pana zaproszenie do współpracy przy Narodowym Programie Rozwoju i chciałbym je przyjąć, ale oduczyłem się dosyć dawno temu brać na wiarę różne sprawy i wchodzić w sprawy tylko na hasło. Owo zaproszenie kojarzy mi się ze słynnym „pomożecie?. Od kilku miesięcy nie jestem w stanie znaleźć nic o tym programie i ze skrawków informacji, które dotarły do mnie, na czoło wybija się hasła Winna Chińczyka”.

Polski Związek Tenisa Stołowego to nie jest organizacja, o której można by powiedzieć: transparentna, szanująca obywatela, przestrzegająca prawa. Z autopsji mogę powiedzieć – daleko jej do tego, by uznać ją za przyjazną komukolwiek, a na pewno nie mnie. Jednakże historia to mnie przyznaje rację, a nie PZTS w wielu sprawach, w których byłem sceptyczny.

Panie Prezesie, wpierw z przerażeniem przeczytałem słowo INWESTOR, jednakże po chwili się zreflektowałem, bo przecież Pan jest przedsiębiorcą i dla Pana to słowo jest codziennością, tak jak dla innych chleb, mleko itp.

Stwierdza Pan: „kluczowym czynnikiem dla rozwoju każdego podmiotu, który nie ma własnych środków jest Inwestor. Dotychczas Polski Związek Tenisa Stołowego, który jest najważniejszą organizacją sportową w życiu dla wielu z nas, poszukiwał sponsorów. Sami wiemy jak to wychodziło. W mojej opinii nie najlepiej. Pytanie brzmi dlaczego?” Dalej wyraźnie odróżnia Pan sponsora od inwestora, czyli nie ma błędu, jest SPONSOR i jest INWESTOR.

Inwestor inwestuje środki finansowe w przedsięwzięcia mogące przynieść zysk. Proszę mi odpowiedzieć, jako potencjalnemu inwestorowi, jaką ma Pan dla mnie propozycję inwestycyjną, żeby mnie zachęcić do inwestycji, jaka jest stopa zwrotu dla kapitału, który zainwestuję.

Śmiem twierdzić, że nie ma Pan planu, który byłby na tyle konkurencyjny, by zachęcił inwestorów do wejścia w biznes zwany tenisem stołowym, każdy rozumny biznes inwestuje teraz w e-sport.

Gdy rozpuściłem wici w poszukiwaniu tych, co brali udział w tworzeniu Narodowego Programu, nie znalazłem nikogo poza osobami ściśle związanymi z PZTS, a znając MSiT i warunki, jakie związki powinny spełnić, by ubiegać się o finansowanie z MSiT, nie dziwie się, że PZTS wypichcił tzw. Narodowy Program. Inaczej nie dostałby żadnych środków albo miałby je w okrojonym formacie.

Gdy zrobi się tzw. analizę SWOT polskiego tenisa stołowego, to największym zagrożeniem dla tego sportu są od paru lat jego władze: niekompetentne, oderwane od rzeczywistości sportowej, nastawione egoistycznie do rozwoju dyscypliny, przyjmujące słowa krytyki jako osobiste ataki. W niektórych przypadkach władze są nastawione na zachowanie i utrzymanie swego statusu zamiast prezentować altruistyczne podejście do dyscypliny.

Polskiego tenisa stołowego nie uratuje 1000 wyszkolonych trenerów, bo niedługo nie będą mieli gdzie grać i nie będzie miał kto grać. Zwijanie się klubów związanych z tenisem stołowym jest faktem, polskiemu tenisowi stołowemu potrzebne jest odrodzenie, a nie zwalanie na Chińczyków.

Panie Prezesie, obydwaj jesteśmy ze świata biznesu, jednak ja już przeszedłem etap widzenia świata przez pryzmat walutowej stopy zwrotu. Widzę świat przez pryzmat humanistycznej stopy zwrotu, która w wymiarze walutowym jest często ujemna, co zmusza mnie do sięgania do kieszeni. Reklama: stiklo konstrukcijos, pertvaros, turėklai, laiptai, durys, terasos stogo stiklinimas https://www.beremisstiklas.lt/terasos-ir-stogeliai/

Krzysztof Piwowarski

Linki zaprzyjaźnione:

Szumacher: Zapraszam do współpracy przy Narodowym Programie Rozwoju!

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku