Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Echa wyboru nowego sponsora

Mam telefony z Polski, że paru panów z kręgów decyzjnych wiedziało, że wygra Tibhar.

Czy to prawda?. Nie wiem.

Nie mam nic przeciwko firmie Tibhar.

To dobry, znany, ceniony producent sprzętu do tenisa stołlowego.

Ale te polskie przetargi..

Ale na modłę PO – niby przetarg, ale wiadomo kto wygra.

Albo PiS-owskie, wiadomo kto wygra – tylko nasi, bo są najlepsi. Albo najlepiej – bez przetargu, bo ma NASZ wygrać.

Wracając do przetargu…

Nie rozumiem dlaczego był tak krótki okres czasu na składanie ofert.

Zaledwie parę dni…

Nie miałbym nic przeciwko żadnemu ze sposobów na przetarg, gdyby były transparetne, czytelne i przeprowadzane przez właściwych ludzi.

To jak z ciągłą dyskusją, czy lepsza jest demekracja prezydencka, czy parlamentarna.

Odpowiedź jest prosta – każda z nich jest dobra pod warunkiem, że ich twarzami są odpowiedzialni i odważni ludzie z misją w sercu.

My mamy tego pecha, że po 1989 roku dyscypliną z reguły kierowali maluczcy ludzie, karierowicze i manipulanci.

Pewnie było pryzpadkiem, że za czasów Adama Giersza sponsorem reprezentacji i związku była firma Butterfly, a za czasów Wojciecha Waldowskiego firma Andro?

Gdy panu Waldowskiemu podziękowano (ciekawie jak sie sprawa zakończy?) sponsorem jest już inna firma.

Wracając do tematu.

No właśnie, czy to tylko pech?

Myślę, że po części jesteśmy winni MY sami – czyli tak szeroko pojęte środowisko.

To system kreuje przywódców.

Mieliśmy i mamy takich włodarzy dyscypliny jakich wybraliśmy i na takich zasługujemy.

Weźmy np. Marka Przybyłowicza (dla przykładu dzisiejszy szef wydziału rozgrywek i nie tylko), który kiedyś wyliczył panu Małeckiemu  (dla przykładu ówczesnemu szefowi wydziału rozgrywek i nie tylko) wszystkie jego etaty, funkcje, zarobki, diety etc.

Panie Marku może z równą gorliwością publicznie wyliczy pan swoje zarobki, etaty, apanaże, diety, delegacje, funkcje?

A wszystko zgodnie z aż do obrzydzenia powtarzaną (ale tylko swojego czasu przed wyborami, gdy był pan w poczekalni) przez pana transparentnością.

Portal www.time-out.pl  czeka na takie wyliczenia i chętnie je opublikuje.

Pan Marek to tylko jeden z wielu przykładów jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Swoją drogą to ciekawe rozważania dla socjologa, czy politologa jak ludzie się zmieniają, gdy dostaną trochę władzy.

Wracam na koniec do swojego podwórka – trenerskiego.

Mamy takich trenerów w centrali, czy w terenie jacy wyszli z tej gorszej części środowiska: mało oczytanego, nie docenianego, biedującego, nie chcącego zmian, kierującego się głównie własnym interesem i poddającego się manipulacjom i propagandzie.

My w Polsce uwierzyliśmy, że tylko dobrzy zawodnicy mogą być dobrymi trenerami.

Kompletna bzdura, bo zdecydowana większość wybitnych trenerów była przeciętnymi zawodnikami.

Statystyki i życie pokazują coś zgoła innego: to niespełniony zawodniczo (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jest lepiej umotywowany do pracy nad sobą i własnym warsztatem pracy.

Znam też wielu, których poziom umiejętności zawodniczych jest nawet przedmiotem żartów ich podopiecznych.

Nie przeszkadza to jednak im zdobywać medale na wielu imprezach rangi mistrzowskiej.

Przyznam: nie rozumem tego do końca, ale tak jest.

Inny wątek tematu trenerskiego…

Za głowę się złapałem, gdy jeden ze znanych, cenionych i z wynikami trener w Polsce parę lat powiedział mi o swoich zarobkach w klubie (200.00-300.00 zł miesięcznie).

Dlaczego godzić się na takie traktowanie, robienie z siebie przysłowiowego mopa?

Co zrobił i co zamierza zrobić PZTS, by podnieść z kolan staus trenera – instruktora tenisa stołowego w Polsce w ostatnich latach?

Co zrobił: NIC.

Co zrobi: NIE WIEM, ale myślę, że też NIC.

A tak chciałbym się mylić.

Są przecież ważniejsze sprawy, a paru wariatów zawsze się znajdzie.

Ludzie: powstańcie, zorganizujcie się i zacznijcie dyktować wreszcie własne warunki panom w garniturach!

Z.S

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

kowalski / 28.02.2017

Przetarg był ogłoszony 2 lutego a termin składania ofert 17 lutego. To dlaczego pisze pan że było kilka dni. Dobrze by było popytać przed takim komentarzem drugiej strony i nie pomawiać ani organizatorów przetargu ani uczestników. Nie jest winą wybranego oferenta że inne firmy nie złożyły ofert.

Z.S / 28.02.2017

Znowu podpadam nowej władzy. 2 lutego-17lutego to parę dni dla mnie. I uważam, że to za krótki czas jak na tak poważną sprawę.Mam tak prawo uważać? I gdzie tu pomawianie? I dla jasności nie mam nic przeciwko firmie Tibhar. Moim zdaniem zbytnio się pospieszono z przetargiem. I zgadzam się – może to druga strona zacznie wreszcie informowac ważniejsze portale tematyczne o tym, co się dzieje. stwórzcie wreszcie coś nowego, tyransparentnego, normalnego w tym dzikim świecie – rzetelny przepływ informacji. Po 1989 roku taką współpraca praktycznie nie funkcjonowałą. Jesteśmy otwarci na współpracę.
Zbigniew Stefański

kowalski / 1.03.2017

Widocznie jakieś przesłanki takiego terminu były. Nie trzeba zaraz snuć zaraz podejrzeń o układy. Biegnie sezon startowy. Reprezentację chyba trzeba w coś ubrać na najbliższe zawody skoro poprzedni sponsor się wycofał i nie czekać miesiącami. Skoro dwie firmy zdążyły w terminie złożyć oferty to inne tez mogły. Chętnych do sponsoringu nie było bo to kiepski interes dla firm. To raczej strata pieniędzy a nie zyski na naszym rynku. Dziwne, że w ogóle ktoś się zgłosił.

Z.S / 1.03.2017

Mam pan jakieś problemy z wmawianiem czegoś na siłę, a na pewno pan manipuluje. Nikt nie neguje wyboru firmy Tibhar na sponsora sprzętowego PZTs-u. Wyrażam głóśno tylko opinię, że procedura przetargowa była za krótka. To wszystko. Cenię firmę Tibhar tak jak inne z którymi współpracuję. A akurat firma Tibhar i jego przedstawiciel w Polsce to porządni biznesmeni.
Albo pan nie czytał dokładnie felietonu, albo go pan nie zrozumiał. To jeszcze rozumiem, choć podejrzewam, że pan nie chce zrozumieć.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku