Pamiętaj sztundziarzu, trenerze w klubie, trenerze na godziny, sparingpartnerze, czy jak Ciebie tam zwą – nie przechwalaj się na portalach społecznościowych kilkoma treningami z dobrym zawodnikiem, czy zawodniczką, tym, czy innym talentem.
A jak już to napisz, gdzie i u kogo taki zawodnik, czy zawodniczka na co dzień trenują.
Komu głównie zawdzięczają swoja aktualną pozycję i znaczenie.
Uczyć się etyki tego zawodu, który wykonujesz.
Doceń pracę innych, a inni i może Ciebie wtedy docenią.
A najlepiej – może po godzinach, lub za darmo, lub za pół darmo – popracuj parę lat na dobre i na złe z kimś.
Ale tak na stałe….
Poznasz wtedy blaski i cienie tego zawodu, a tak jesteś tak naprawdę trochę oderwany od tenisowej rzeczywistości. Żyjesz – w swojej – pinpongowej bańce i często dlatego wtedy myślisz, że jesteś jedyny, najlepszy.
Uwierz mi – to naprawdę Tobie pomoże, rozwinie Ciebie mentalnie, podniesie Twoją etykę pracy i sprawi, że oprócz pieniędzy będziesz mógł powiedzieć: tak to mój, tak to moja.
Jakiż to kapitał we wszystkich aspektach.
Od wynikowego, poprzez mentalny aż do finansowego!
Wtedy to dopiero przestaniesz tak naprawdę odcinać kupony od pracy innych, a zaczniesz od swojej.
Zaręczam to lepsze!
I będzie wtedy naprawdę mało ważne, że inni sztundziarze, trenerzy na godziny, sparingpartnerzy, czy jak ich tam będą zwali będą się przechwalali na portalach społecznościowych kilkoma treningami z Twoim zawodnikiem…
Bycie dobrym trenerem to nie kwestia jak Cię będą nazywali tylko stan umysłu, to powołanie i pasja….
Zbyszek Stefański
Dodaj komentarz