Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

FAIR w stosunku do przeciwników


Historia, którą opiszę jest jak najbardziej prawdziwa, dotyczy czasów zamierzchłych, kiedy grało się jeszcze strefy do OTKów. Mam nadzieję, że przeczyta ją spore grono młodych tenisistów i może kiedyś …

Byłem wtedy zawodnikiem AZS Gdańsk, rozpocząłem studia, trafiłem do klubu z tradycjami, po prostu pełnia szczęścia. Dobrze przepracowałem obóz letni, chciałem jak najlepiej wypaść na WTK-u i awansować na strefę. Udało się ! Okazało się, że mój brat grający wówczas w Olimpii Grudziądz również załapał się na strefę! Ja z pomorskiego on z kujawsko – pomorskiego, fajnie się złożyło.

Organizację zawodów przydzielono grudziądzkiej Olimpii. Warunki słabe, daleko od Gdańska, ale cóż, rano pobudka i w drogę. Gdy tylko wszedłem na halę od razu zauważyłem rozgrzewającego się mojego brata, chwilę pogadaliśmy o tym i o tamtym. Czas mijał szybko i turniej ruszył pełną parą. Nie interesowało mnie z kim będę grał, nigdy nie patrzyłem w czasie turnieju w tabelę żeby nie zapeszać! Losowaniem i zgłoszeniem zajął się nasz trener pan dr Waldek Moska.

Pamiętam jak dziś: sędzią głównym był przedstawiciel Bydgoszczy pan Machowski, zasadniczy, profesjonalny w tym co robi, ale… o tym za chwilę.

W pierwszej grze trafiłem na Jarka Zawiszę z Lęborka, mój brat na Pińskiego, kolegę klubowego Zawiszy. Partie ułożyły się po naszej myśli. Wygraliśmy obaj po ciężkiej walce. Wyniki tych partii były zaskoczeniem dla wszystkich, wręcz sensacją, gdyż rozstawiano nas z odległymi numerami w tym turnieju i nasi przeciwnicy byli faworytami. Być może, jak później analizowaliśmy, moje zwycięstwo było do przyjęcia przez lęborczan, ale na pewno nie porażka Pińskiego z moim bratem, wtedy jeszcze juniorem.

No i zaczęło się! Przeglądanie protokołów list startowych, rozstawień, ilości punktów i w końcu protest! Okazało się, że ten nieomylny zawsze perfekcyjny sędzia popełnił błąd. Do tabeli turniejowej wpisano tylko nasze nazwiska bez imion. To samo nazwisko, ale dwóch różnych zawodników. Pomyłka polegała na tym, że to ja miałem grać z Pińskim, a brat z Zawiszą, bo tak mówiło rozstawienie ! Ciężko było oddać wygraną, ale wiedzieliśmy, że trzeba postąpić FAIR w stosunku do naszych przeciwników. Jeszcze raz podeszliśmy do stołów, teraz już z właściwymi przeciwnikami. Niestety zarówno brat jak i ja przegraliśmy swoje partie. Przegrane bolały mocno…Wiedzieliśmy jednak, że postąpiliśmy uczciwie i pomimo goryczy i smaku porażki zdobyliśmy sobie uznanie wśród naszych kumpli i innych zawodników za sportową postawę.

Choć to dawne czasy, pamiętam tę historię do dziś i to ze szczegółami. Zawsze wywołuje ona uśmiech, miłe wspomnienia i satysfakcję już wiecie jaką…

Pozdrawiam wszystkich czytelników time-out.pl

Witek Chyliński (chyli)

|trzecia nagroda w naszym konkursiel

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku