JUNIOR LUB MŁODSZY W KAŻDEJ DRUŻYNIE III, IV, V LIGOWEJ
W każdej III-ej lub niższej lidze obowiązek gry w podstawowym składzie drużyny powinien posiadać jeden zawodnik z kategorii wiekowej junior lub młodszej. Uregulowanie prawne dotyczyłoby tylko wspomnianych wyżej szczebli rozgrywek ligowych będących w gestii Okręgowych Związków Tenisa Stołowego. Ograniczenie to potrzebne jest w celu zachowania wyższego poziomu sportowego rozgrywek II-ej i wyższych lig będących w gestii PZTS. Można zadać sobie pytanie co da nam taki zapis w regulaminie? Otóż zapis taki tworzy nowe warunki do rozwoju tenisa stołowego w dwóch szeroko rozumianych aspektach; szkolenie dzieci i młodzieży i popularyzacja naszej dyscypliny. Podobne regulacje obowiązują w piłce nożnej, koszykówce itp., dotyczą one obowiązku posiadania w składzie wychowanków, prowadzenia szkolenia grup młodzieżowych, oraz ograniczenia ilości obcokrajowców.
Takie przepisy już obowiązywały w polskim tenisie stołowym i w takich realiach wychowali się Błaszczyk, Krzeszewski, Górak czy Such. W rozmowach z nami popierają oni możliwość powrotu do takich uregulowań.
SZKOLENIE
W tej chwili kluby sportowe nie mają obowiązku szkolenia dzieci i młodzieży, co jest moim zdaniem wielkim nieporozumieniem. Należałoby zobligować je do pracy z najmłodszymi i dokładnie rozliczać wydatkowanie pieniędzy publicznych przekazywanych na tę działalność. Zdarzają się przypadki, gdy w składzie Uczniowskich Klubów Sportowych nie ma żadnego ucznia tylko starsi panowie! Brak szkolenia to mniejsza ilość dzieci rozpoczynających przygodę z rakietką. Kto z nas wie ile utalentowanych ruchowo dzieci nigdy przez nasze zaniechania nie będzie miało szansy spróbowania swych sił w tenisie stołowym? Kto może wiedzieć, czy któreś z tych dzieci w przyszłości nie zechce wspomagać finansowo lub organizacyjnie tenisa stołowego? Na pewno tego nie zrobią, jeśli nigdy nie będą miały nic wspólnego z tą dyscypliną. Brak szkolenia to brak miejsc pracy dla trenerów i instruktorów tenisa stołowego. Powinniśmy stworzyć sobie sami koniunkturę na nasz sport, ale dziś bardziej opłacalne jest sprowadzanie zawodników z Chin itp. niż przeznaczenie pieniędzy na prawdziwe szkolenie, bo takie szkolenie trwa latami, a nowy zawodnik daje efekty od ręki. Skoro istniałby obowiązek gry młodszego zawodnika w drużynie to na przykładzie MOZTS z tego sezonu w III i niższych ligach aktualnie zgłoszonych jest 78 drużyn co dałoby minimum 78 miejsc dla młodszych zawodników, a optymalnie 156 miejsc (ponieważ zawsze jeden może ulec kontuzji lub np. zrezygnować ze sportu: i z tym trzeba się liczyć). Tylu młodych zawodników miałoby okazję do rywalizowania nie tylko przy okazji 3 WTK w sezonie, ale także do minimum 16 meczy ligowych, a w każdym od 2 do 4 gier singlowych i debla. Rywalizowaliby z zawodnikami prezentującymi różne style gry co bezsprzecznie pomogłoby im w podnoszeniu umiejętności gry. Można zadać pytanie, a co z klubami, gdzie grają weterani, koledzy z wojska itp. Sprawa jest prosta, musieliby ponosić koszty swojego wyboru i np. kupowali lub wypożyczaliby graczy do swoich zespołów, z klubów prowadzących szkolenie na dobrym poziomie. W taki sposób praca z najmłodszymi stałaby się bardziej opłacalna. A gdy np. w danym zespole prowadzony byłby niesportowy tryb życia i mogłoby to prowadzić do patologii młodszego gracza? Sprawa jest także prosta, bo o losie dziecka do 18 roku życia decyduje prawnie rodzic i to on widząc i analizując sytuację nie posłałby tam swojej pociechy. I tą drogą takie kluby znikałyby z naszego środowiska lub mogłyby zmienić się na korzyść.
POPULARYZACJA
Co taki zapis daje w zagadnieniu popularyzacji tenisa stołowego? Otóż możliwość systematycznej gry w rozgrywkach ligowych daje niepowtarzalną szansę aktywnego uczestnictwa we współzawodnictwie większej ilości dzieci i młodzieży. Dajmy im na to szansę. I proszę nie mówić, że masowość nie idzie w parze z „zawodowstwem”. O jakim zawodowstwie mówimy w III-ej i niższych ligach? To właśnie tu mamy możliwość promocji naszej dyscypliny. Utrzymajmy dzieci i młodzież jak najdłużej przy tenisie stołowym, a takie działania mogą nam jako środowisku przynieść tylko i wyłącznie korzyść. Zróbmy więc to dla dobra nas wszystkich!
PRO FUTURO (DLA PRZYSZŁOŚCI) + POPULARYZACJA TO NASZE SZTANDAROWE HASŁA.
Dlatego proszę o krytykę, ale konstruktywną, czyli taką, która nie tylko neguje, ale i przedstawia inne (być może lepsze) rozwiązania i propozycje. Chyba, że uznamy, że nie warto nic zmieniać i wszystko jest w porządku…
Ze sportowym pozdrowieniem
Marek Zalewski
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz