Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Wiosna.

Wiosna to czas odnowy, wszystko budzi się do życia, czy polski tenis stołowy też poczuł wiosnę i nastał czas odnowienia?!

Pan płk Jan „Hektor” Targosiński – nestor polskich partyzantów, ale także nestor polskiego tenisa stołowego, jest jak mityczny Feniks. Za każdym razem, gdy do 100 lat dodaje kolejny rok, dodaje także swym wizerunkiem blasku czy to pingpongistom, czy partyzantom AK. Tak trzymać, panie Janie!

PZTS wykorzystał szansę i w dzień światowego dnia tenisa stołowego zaprosił pana Jana na 32 piętro PKiN, by wespół z młodymi zachęcać do grania małą piłeczką. Dzięki obecności dziennika TVP można było pokazać milionom Polakom, że bez względu na wiek, czy ułomność można cieszyć się grą w pingla na każdym poziomie sportowym. Obojętnie, czy to parter, czy 32 piętro.

Jednak czy ta mała gala tenisa stołowego coś wnosi do wzrostu popularności naszej dyscypliny sportowej? Według mnie – nic, tak jak zatrudnienie super zawodników w polskiej superlidze ts też nic nie przyniosło. Od paru lat można zaobserwować regres medialny dotyczący tenisa stołowego. Oczywiście można wmawiać, że jest inaczej, ale żaden zarząd od dobrych nastu lat nie potrafił zaradzić temu regresowi, a wręcz go pogłębiał. Czy może ktoś znajdzie lekarstwo na tę dolegliwość?

Gdy pytają się mnie, czy po tych zmianach w PZTS będzie lepiej, mogę tylko odpowiedzieć: na pewno będzie inaczej. Czy lepiej? Wątpię. Nie doszło do żadnej konstruktywnej zmiany, ba, umocnił się obóz superligowy. Co to oznacza? Być może dojdzie do jakichś ruchawek w superlidze i jego bezpośrednim zapleczu. Czy to przyniesie jakieś korzyści dla polskiego tenisa stołowego? Raczej nie, uważam nawet, że najważniejszy jego podmiot, czyli zawodnicy, zostaną do końca uprzedmiotowieni.

Jeżeli ktoś oczekuje zmian w świecie polskiego tenisa stołowego, to raczej ich nie ujrzy albo dojrzy przechył w stronę klubową.

Bierzo się to stąd, że model organizacyjny polskiego sportu dopuszcza podmiotowo tylko inne organizacje, a tam gdzie podmiotem są zawodnicy, ustawodawca nie dopuścił ich do współdecydowania o dyscyplinie sportowej. Według mnie, to sprzeczne z ustawą zasadniczą. Gdy spojrzy się na statut PZTS i regulaminy wewnętrzne, nie ma w nich nic, co byłoby przyjazne zawodnikom. Żeby to zmienić, zawodnicy winni się zorganizować i stworzyć podmiot, który równoważyłby zapędy dyktatorskie związku sportowego.

Jedyna szansa na reformy i walkę z układami to zaangażowanie się zawodników w popularyzację reform, ich inicjowanie oraz tworzenie nacisków, by one weszły w życie.

PZTS jest związkiem sportowym, w którym najważniejszym podmiotem jest klub ekstraklasy, a nie klub szkolący młodzież. Gdyby zrobić kwerendę klubów superligi czy ekstraklasy kobiet, pod względem zarejestrowanej szkolącej się dzieciarni, to się okaże, że na palcach jednej ręki można policzyć kluby, które mają więcej niż 10 młodych zawodników czy zawodniczek.

Reinkarnacja.

Od dobrych paru lat próbuję zainicjować reformę polskiego tenisa stołowego, albo jak to mówią prości ludzie „pingpong”. I nic. Przepraszam, parę moich pomysłów wdarło się bocznymi wejściami i funkcjonują, lepiej lub gorzej, ale dla dobra polskiego ts funkcjonują. Tylko dlaczego potrzeba było bocznego wejścia, by dokonać tych drobnych korekt, tego nie wiem.

Zarządzanie dyscypliną sportową to inny rodzaj walki konkurencyjnej, ale żeby konkurować, trzeba mieć plan i zasady, jak też być elastycznym i z wyobraźnią. Bez tego nie można mieć trwałego sukcesu, co najwyżej jednorazowy fart.

„Niesiony stalową bryzą
Dalej, Obłąkańcu, Wizjonerze
Dalej Malarzu, Kobziarzu, Więźniu …świeć !

Pamiętasz – gdy byłeś młody jaśniałeś jak słońce
Lśnij, Szalony Diamencie
A teraz spojrzenie Twych oczu, jak czarne dziury na niebie
Lśnij, Szalony Diamencie !”

Polski tenis stołowy oczekuje zmian. O trenerskich pisałem wcześniej, ale najważniejsze są zmiany organizacyjne. Oto kilka naszkicowanych propozycji:

  1. Trener kadry. Nie wiem, dlaczego upieramy się przy obowiązującym modelu trenera, robiąc wiele krzywdy zawodnikom i zawodniczkom z powodu nierównego traktowania. Według mnie, ta funkcja powinna być zmieniona na Coacha lub Selekcjonera kadry, czyli osoby odpowiedzialnej za powołania na konkretne zawody i za występ na zawodach, a także za przygotowanie taktyczne do konkretnych występów oraz ocenę przygotowania wysiłkowego i szybkościowego zawodników.

Za szkolenie odpowiada klub i sam zawodnik. To nie jest sport drużynowy, by zgrywać drużynę (co do debla, to inna para kaloszy). To tak z grubsza, więc po co trener kadry z takimi obowiązkami jak obecnie?

  1. Rozgrywki indywidualne. Zawodnicy grają średnio w sezonie ok. 40 spotkań indywidualnych, czy to w drużynie, czy indywidualnie. Dużo czy mało? Zdecydowanie za mało, zawodnicy z czołówki krajowej powinni rozgrywać ok. 60 spotkań w sezonie. Zawodnik, który nie występuje we współzawodnictwie, jest amatorem. Obowiązek rywalizacji indywidualnej powinien być najważniejszym, dającym także prawo do występów w drużynie ligowej.
  2. Start w turniejach ITTF czy ETTU powinien być na własny koszt zawodnika, klubu, gdyż to, co obecnie się dzieje, to za przeproszeniem oficjalna „korupcja”.

W polskiej rzeczywistości najważniejszy powinien być ranking krajowy, zaś ranking ITTF być co najwyżej pomocniczy. Dlaczego? Starty w turniejach ITTF nie są przywilejem, ale wynikają często z układów i powiązań. Dopiero start na krajowych turniejach powinien być obowiązkowy dla pierwszych 128 zawodników, a dla sklasyfikowanych na pozycjach129-256 – przywilejem. Przy odpowiednio skonstruowanym wzorze przyznawania pkt. rankingowych wraz z bonusami za zajęcie dobrej lokaty może zmusiłoby to do ostrej rywalizacji sportowej w miejsce kombinowania, jak to jest dotychczas.

TABELA BONUSÓW dla zawodników.

Przedział +/-
  1-8 9-16 17-32 33-48 49-64 65-96 97-128 >128
  BONUS 0% 15% 25% 35% 40% 50% 70% 86%

Jak czytać tabelę:

  1. a) przedział: oznacza, ile miejsc dzieli zawodników, którzy toczą bezpośredni mecz;
  2. b) bonus: dodatkowe pkt liczone % dla rankingu za określone zdobyte miejsce;
  3. c) bonus wyrażony znakiem „ +” dla zawodnika, który wygrał z wyżej notowanym od siebie zawodnikiem, czyli powiększenie zdobytych punktów rankingowych o dodatkowe punkty za zwycięstwo z wyżej notowanym przeciwnikiem;
  4. d) ujemny bonus wyrażony znakiem „-” dla zawodnika, który przegrał z niżej notowanym od siebie zawodnikiem, czyli pomniejszenie zdobytych punktów rankingowych o wielkość bonusa dla zwycięzcy.
  5. e) walkower powinien być karany max. ujemną stawką bonusa

Społeczna empatia.

PZTS i nowy Prezes ma do tej pory nie rozwiązane sprawy: z panem Tadeuszem Czułno, który hojnie sobie policzył za piłeczki, jednocześnie łamiąc statut PZTS, gdyż zasiadając we władzach PZTS prowadzi firmę ,której biznes jest zbieżny z działalnością PZTS, oraz w związku z trójką korumpujących osobistości, obejmującą dwóch działaczy PZTS i zawodnika. Mijają cztery miesiące od powzięcia informacji o tych zdarzeniach i cicho. Czy mam rozumieć, że działacze PZTS uznają, że nie ma sprawy i nic się nie wydarzyło? Dla mnie to tak, jakby mnie opluto i uznano, że to standard w funkcjonowaniu tej organizacji. Pomijam fakt, że pan prezes jako funkcjonariusz jest obowiązany do powiadomienia właściwych organów o podejrzeniu popełnieniu czynów niezgodnych z prawem. W tym przypadku być może zachodzić  prawdopodobieństwo: a) prania pieniędzy, b) narażenia skarbu państwa a straty z powodu zawyżonych rachunków, c) innych okoliczności działania na szkodę organizacji oraz skarbu państwa.

Motoryka, część I [z publikacji mądrych ludzi]

We współczesnej przestrzeni społecznej wzajemne uzależnienie ludzi jest coraz wyraźniejsze. W konsekwencji obok dyspozycji osobniczych także międzyosobnicze interakcje motoryczne w coraz szerszym wymiarze warunkują utylitarną sprawność życiową człowieka. Z tej racji wśród wielu dyspozycji osobniczych wyznaczających tę sprawność coraz ważniejszą rolę odgrywa interaktywna mobilność motoryczna człowieka, która w praktyce przejawia się w umiejętności wykorzystania w codziennym życiu społecznej synergii. Przejawy tej synergii wynikają ze zróżnicowanych wymiarów interakcji motorycznych, tj. grupowego, zespołowego, wspólnotowego lub zrzeszeniowego, a dynamikę tych przejawów warunkują różnorodne regulatory społeczne takie, jak: rytuał, współpraca, gra czy walka. Wzajemne oddziaływanie motoryczne ludzi powoduje uwidocznianie szerokiej gamy rodzajów wspólnego działania, współdziałania i emergencji działań złożonych, których utylitarne znaczenie przejawia się w wartości uzyskiwanych efektów synergicznych, czyli pozytywnie ocenianych wyników. Racjonalne poznawanie tych efektów wymaga z kolei sformułowania interdyscyplinarnego i jednocześnie pragmatycznego paradygmatu, którego główną przesłankę stanowić będzie synergia interakcji motorycznych, coraz częściej identyfikowana, w różnorodnej postaci i z różną siłą, w przestrzeni społecznej.

W rozpoznawaniu dynamiki motoryki człowieka wykorzystuje się powszechnie paradygmat antropomotoryczny, inaczej kinezjologiczny, i przyczyn mobilności ruchowej poszukuje się w dyspozycjach osobniczych człowieka do tej ruchliwości. Identyfikując więc różne aspekty ruchliwości motorycznej człowieka uwzględnia się głównie personalny jej wymiar, używając takich desygnatów, jak: psychomotoryka, sensomotoryka czy motoryka kognitywna. Mobilność motoryczną ludzi możemy jednak postrzegać także jako wspólną, wzajemnie zależną aktywność ruchową ludzi i jej przyczyn poszukiwać w interakcjach zachodzących między podmiotami aktywnymi motorycznie.

Mówiąc prościej, o tym jak się poruszamy, jaką mamy mobilność i motorykę, decyduje często grupa i o tym trzeba pamiętać, gdy zaczynamy szkolenie dzieci!!!

 

Jest moda na szkolenie 4-6 latków, czy to słusznie, patrząc na to jako proces ewolucyjny, to dla naszej nacji (rasy) jest za wcześnie, gdyż mentalnie te dzieci nie są przygotowane do agresji. Nabór takich młodziutkich zawodników/czek przypomina mi afrykańskie armie, gdzie szkoli się do zabijania młodych żołnierzy w podobnym wieku. Paranoja!!! Formuła tych GP skrzatów i żaków jest właśnie takim naborem młodych nieukształtowanych emocjonalnie agresorów, czy się mylę, raczej nie, pogoń za sukcesem zabija dzieciństwo, a być może zasiewa ziarno nienawiści w młodych zawodnikach i zawodniczkach. Z jednej strony szkolimy młodych agresorów, i jednocześnie dyskryminujemy tzw. starych 12 latków, a przecież nie ma żadnych przeciwskazań by ten „stary” osiągnął sukces sportowy, jedynym przeciwskazaniem jest nasza własna żądza sukcesu .

Ps. o reformie ligi, rozgrywek GP, następnym razem (czy 40 drużyn w 1 lidze to jest to, stary projekt wraca, czy likwidacja 1 i 2 ligi kobiet wart mszy, a kobiet włączyć do rozgrywek męskich, czy jednakowy model na każdym szczeblu, czy dalej różnie nie tylko w klasach, ale i w okręgach).

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku