Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Wiosna nasza, lato Muminków!!!

Pół roku przymusowego urlopowania spowodowanego agresją jakiegoś przygłupa spowodowało, że nasi ulubieni komentatorzy zniknęli, a do tego nieudane zasady komentowania (rejestracja), sprawiły, że strona dopiero powoli wychodzi z mroku.

Szkoda, bo jest co komentować, czy to świadomy tenis stołowy, czy mogli, czy nie mogli zrobić to, co zrobili. Gdybym miał postawić kabałę dla PZTS, to:

Nowy Rok 2017 ma bardzo dużo do zaoferowania, lecz powinien pamiętać, by nie działać w pojedynkę. Teraz warto – jak nigdy dotąd – skorzystać z benefitów pracy zespołowej. Trzymajmy blisko siebie sprzyjające nam osoby, pozwalając im wprowadzić w nasze życie więcej harmonii oraz poczucia przynależności do czegoś większego. Rok Koguta będzie czasem, w którym wielu z nas otrzyma szansę wykonywania swoich obowiązków w bezbłędny sposób – bez względu na to, czego będzie potrzeba, aby osiągnąć sukces. Teraz nadszedł czas, kiedy naprawdę lepiej zrobić mniej, ale zrobić to doskonale. Nie ma sensu iść w swoich obowiązkach na ilość. Jakość ma w tym roku największe znaczenie. Motto na rok ognistego Koguta: Starajmy się utrzymywać wszystko w prostocie. Nie ma sensu ulegać prowokacjom, a czasami warto nawet zrobić krok do tyłu, żeby dostrzec cały ocean nowych możliwości. Pamiętajmy, że szlachetność i pozytywne wartości nigdy nie wychodzą z mody. Nieważne, jak trudne może się wydawać ich stosowanie. Kto będzie je pielęgnować, daleko zajdzie.

Teraz wróćmy do spraw ważnych:

Podstawą wykluczenia pana WW z polskiego tenisa stołowego nie powinien być mały geszeft na sprzęcie sportowym, ale stworzenie całej „ośmiorniczki” powiązań, które wysysały kasę z tego związku, czy to ze środków budżetowych, czy związkowych, źródło finansowania było obojętne. Nikt nie był zainteresowany przerwaniem tego zasysania, a ci, co powinni stać na straży, albo „nic nie widzieli”, albo … .

Komisja Rewizyjna okazała się zbyt słaba na zatrzymanie tej pompy ssącej, a „ośmiorniczki” wykazały się na tyle sprytne, że w nowym rozdaniu obstawiły Komisję Rewizyjną swoimi ludźmi.

Afera Tadeusza Czułno. Pan Tadeusz, za poprzedniej kadencji członek zarządu, obecnie sekretarz Komisji Rewizyjnej. W dokumentach z przeprowadzonej ostatnio kontroli w PZTS ujawniono, że w zakupy sprzętu dla PZTS jest umoczony pan Tadeusz, który jako właściciel firmy TED-PONG w ostatnich dniach roku 2016 sprzedał PZTS okładzin i piłeczek za blisko 46 tys. zł (3 str. Protokołu KR PZTS z dnia 1 lutego 2017 r.). Kręcono lody. Jak można przeczytać w protokole, firma TED-PONG sprzedawała piłeczki po cenie 6,16 zł/szt., gdy Aga Sport pana WW oferowała piłeczki po 3,53 zł/szt.

Pytanie, ile takich sprzedaży o zawyżonych cenach było wcześniej, jeżeli teraz w biały dzień zrobiono włam do kasy PZTS.

Czy zarząd PZTS wyjaśni tę sprawę i ujawni skalę problemu?
Czy pan Tadeusz Czułno pełni jeszcze w związku jakąkolwiek funkcję, a szczególnie tą wymagającą szczególnej wiarygodności i uczciwości jaka jest funkcja w Komisji Rewizyjnej!!!

Skala problemu może dotyczyć potężnych kwot, czy złożono zawiadomienie do prokuratury, jeżeli nie, czyżby miało dojść do jakiejś amnestii?

Na obecnej władzy też ciąży odium powiązań innej „ośmiorniczki”, bo, jak widać z układu sił, zarząd PZTS posiada ważną przewagę głosów w LOTTO Superliga ts i może robić, co chce, lepiej dla siebie, gorzej dla obcych. Szczególnie to widać, gdy poczyta się Regulamin rozgrywek, jaki można otrzymać „doping”.

Nowy sezon.

Zarząd PZTS stoi przed trudnym wyzwaniem, moja rada: nie komplikować, tylko proste rozwiązania mogą przynieść dobre skutki. Na sezon kończący się w czerwcu 2017 r. proponuję:

– po pierwsze – wdrożyć nowy regulamin rozgrywek, szczególnie przez modyfikację współzawodnictwa indywidualnego, które powinno być przepustką do rywalizacji drużynowej;
– po drugie – postawić na szkolących przez budowanie zachęt do edukacji, do stworzenia latających akademii trenerskich, które objeżdżałyby kraj z cyklem wykładów o tenisie stołowym, do stworzenia forum interaktywnego wysokiej jakości w celu wymiany poglądów na tematy ważne w szkoleniu;
– po trzecie – otworzyć tenis stołowy dla każdego, stworzyć cykl ogólnopolskiej rywalizacji imprez sportowych związanych z tenisem stołowym, korespondencyjnej pod względem atrakcyjności, frekwencyjności;
– po czwarte – zakończyć rywalizację skrzatów, żaków w obecnej formie na rzecz spontanicznego dziecięcego tenisa stołowego, gdzie częściej słychać śmiech niż płacz. Bezdurna rywalizacja, która nic nie przynosi, jest szkodliwa.

Idzie nowe.

Brytyjskie władze sportowe wykluczyły tenis stołowy z grupy otrzymującej wsparcie od państwa, uznały, że brytyjski tenis stołowy nie odniósł sukcesu w Rio i musi się lepiej postarać, ale już za swoje. Sprawa dotyczy mln £ na 4 lat, proszę ciekawych wieści jak zarządza się sportem w innych krajach zajrzeć [ http://www.bbc.com/sport/39027138a] .

Poprzednia władza, tak dbająca oswoją kasę, nic nie zrobiła dla polskiego tenisa stołowego, po raz kolejny wysokość dotacji dla klubów spadła, aż nie chcę przewidywać, czym to się skończy, ale władza zarobiła i swoim też dała zarobić.

Co robić, jak grać panie prezesie, pytanie krążące w kuluarach, a jak grać, jak się nie umie grać?!

A może wszystko wyrzucić i zacząć od nowa, bez prezesów i tuzów poprzedniej epoki.

Pytanie na kolację, które cały czas mnie nurtuje:

Dlaczego MODEST nie zaskarżył tego konkursu sprzed 11 lat, mając taki protokół pokontrolny z MSiT, czy zawarł jakiś geszeft, czy coś mu obiecano, to samo pytanie do STIGI POLSKA, dlaczego nic nie zrobiliście, jak po waszej stronie było wszystko?!

Obecny przetarg na sponsora wygrał TIBHAR, czy to dobrze, czy źle, osobiście wolę DONICA. Zobaczymy, pytanie, kto będzie realizował, czy polski przedstawiciel, czy oryginał.

Co jakiś czas na różnych forach pojawiają się wzdychania do minionych czasów, szczególnie do czasów Andrzeja Grubby i Leszka Kucharskiego, no cóż, wzdychania nie wiem zresztą, do czego, bo panowie nic po sobie nie zostawili. Może komuś wyda się to brutalne obrazoburcze, ale co może zawodnik zostawić po sobie, poza legendą:
wynik sportowy; wzór sportowego zachowania; wzór zaangażowanego zawodnika; wzór organizacyjny czy myśl trenerską.

W polskiej historii tenisa stołowego brak jest autorytetów szkoleniowych, takich, którzy by byli wzorcami dla innych pragnących szkolić, jeżeli tacy są, to zazwyczaj lokalni, miejscowi, którzy nie są w stanie się przebić, bo brak im doświadczenia czy też potrzeby zaspakajania ambicji.

PZTS przez tyle lat nie znalazł metody pozyskiwania dobrych trenerów, a ci, którzy są, albo wypalili się, albo nigdy nie wykazywali ambicji sukcesu, umiejętnie to kryjąc przed władzą, wiedząc, że sukcesu nie będzie, a jakby był, to byłby kłopot.

Jest to szkodliwe nie tylko dla PZTS, ile dla samych zawodników, którzy, licząc na sukcesy, dostają się pod oko takiego „leniwca” i ta ich ambicja gaśnie.

Pomijam fakt, że polska kadra szkoleniowa jest wsteczna, brak w niej woli zdobywania nowej wiedzy, brak krytycznego podejścia, jest zastała, bo nikt jej nie grozi, bo jak ten tytuł trenera, czy trenera klasy mistrzowskiej zdobył/ zdobyła lata temu, to tak na tym bazuje, mimo że zdobyta wiedza już dawno się zestarzała. Dopóki PZTS nie wprowadzi autentycznych licencji trenerskich opartych na wiedzy sportowej, to tak długo będzie trwała zapaść szkoleniowa.

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

Jolo / 22.02.2017

Jeżeli Tadeusz Czułno zrobił to co zrobił to jego wiarygodność jako działacza dyscypliny jest żadna. W świetle tych wydarzeń jego członkostwo w komisji rewizyjnej jest szkodliwe i złe. Panowie Waldowski i Czułno pomylili swoje role – działalność na rzecz Związku jest czym innym niż działalność zarobkowa ich firm działających w Związku. Większość delegatów PZTS głosowała na Waldowskiego. Oznacza to nie mniej i nie więcej, że zgadza się z systemem wartości Waldowskiego. Zaryzykuję stwierdzenie, że sami postąpili by tak samo.

"k.p" / 22.02.2017

Szanowna pani Jolu, no cóż, nie zdajemy sobie sprawy jak poważna jest sprawa która wychodzi na jaw, mam nadzieję, że i z tego zdaje sobie sprawę nowy zarząd PZTS.
jak widać sprawa WW to ewidentne i zamierzone działanie, nie tylko na szkodę związku ale także państwa Polskiego. Działanie mające na celu przejęcie środków finansowych bez wymaganych do tego uprawnień, zagmatwane, ale skutkujące „nie daj boże” obowiązkiem zwrotu otrzymanych środków od państwa i to z odsetkami,. Ile to może być, podejrzewam, że tyle, że związku nie będzie stać, ale co potencjalnymi dotacjami w przyszłości???
Od obecnego zarządu zależy jak to się skończy, czy podejmą właściwe i odpowiednie kroki, i czy pozbędą się tego wrzodu (czyraka) i jak szybko.
według mnie lista ropiejących, jest dosyć długa!!!

Maria / 22.02.2017

Moje dziecko trenuje w tzw ośrodku w Gdańsku .Właściwie za komentarz dotyczący tego co tam sie dzieje mógłby posłużyć cyt

„PZTS przez tyle lat nie znalazł metody pozyskiwania dobrych trenerów, a ci, którzy są, albo wypalili się, albo nigdy nie wykazywali ambicji sukcesu, umiejętnie to kryjąc przed władzą, wiedząc, że sukcesu nie będzie, a jakby był, to byłby kłopot.

Jest to szkodliwe nie tylko dla PZTS, ile dla samych zawodników, którzy, licząc na sukcesy, dostają się pod oko takiego „leniwca” i ta ich ambicja gaśnie.”

Lepszej charakteryzacji tego co się dzieje w Gdańsku sama bym nie wymyśliła, Ja tez liczyłam i się przeliczyłam.

marek / 23.02.2017

Córa to była czołówka juniorek. Marzenia mojej córki spełniły się po namowach i zaproszeniem do treningów w Gdańsku. Znakomity trener kobiet Dziubański. Początki były bardzo zachęcające a córka prze szczęśliwa – obietnice rozwoju, wyjazdów zagranicznych i treningów. Po miesiącu zorientowaliśmy się, że nikt jej nie uczy. Trenuje z zawodniczkami o takim samym lub niższym poziomie bez planu, pomysłu, nadzoru, składu i ładu. Trener Michał rano jest na sali. W rogu na końcu narzuca piłki dla P i G-F. Po południu coś podpowie grupie i zajmuje się ponownie tylko P i G-F. Dziwna toksyczna relacja.
Trener ma idealną pracę. Zajmuje się dwoma osobami. Na początku złote góry, trening z seniorkami i chłopakami a skończyło się na tym, że płaciłem za treningi z chłopakami. Zabrałem w końcu dziecko. Nie jedyny. Brak zainteresowania rozwojem całej młodej grupy. Córka myślała, że jej trener nie lubi, taka zmiana o 180 stopni.
Rodzice, zastanówcie się nad przyszłością swoich dzieci. Nie warto trenow

cdn / 23.02.2017

pomocy z tej strony nie otrzymacie a wręcz przeciwnie. Chodzi im tylko z zapełnienie ilości miejsc by w papierach się zgadzało i by nikt nie podskoczył do Grzybowskiej i Partyki.

Gracz / 23.02.2017

Dokładnie tak jest jak napisał Marek. Ja tylko nie rozumiem tego olewania sprawy przez zarząd PZTS.Czy nie mogą wezwać chocby listownie do zwierzeń tych co stamtąd uciekli ostatnio? Co ma do powiedzenia Bajor.Zatówka,Kulczycki.Badowski na temat pobytu (nie którzy b.Krótko.)w Gdańsku?Nikogo z zarządu to nie obchodzi dlaczego ambitni zawodnicy nie chcąc psuć sobie tzw kariery dali nogę z miejsca gzie w teorii jest wszystko za darmo i świetnie warunki do treningu? Czy ktoś wyciągnie z tego wnioski,rozliczy kogo trzeba podejmie jakieś mądre decyzje? Czy ta fikcja w Gdańsku za pieniądze podatnika będzie się miała w obecnej formie nadal b.dobrze?

1xi / 23.02.2017

Dzibański i Krzeszewski ma pracę do końca życia. Krzeszewski jeszcze argumentuje swoich zawodników. Dziubański wrzód jak Waldowski. Nachapie się on i jego dwie milusińskie i ukręci rozwój konkuencji. Swego czasu Grycan robil takie walki byle Gorowska wypromowac. Wiemy jak to sie konczylo. Na FUNdamentach. Bajo wygrala z Grzybowska inne pognily Partyke i co?
Decyzja trenera – mozecie mi skoczyc dziewczynki.

Do 1xi / 23.02.2017

Ale to jest domena wiekszości trenerów.A co robi teraz Kawa ze Stronia i jego dwie zawodniczki. Jedna się troche broni wynikami drugą wpycha na siłę gdzie się da kosztem wyżej sklasyfikowanych wykorzystując znajmości z Waldowskim i robiąc dużo szumu .

Yan / 27.02.2017

Proszę podać jakieś szczegóły tej kolacji bo wygląda to na oszołomstwo w celu odrzucenia błotem wszystkich dookoła.

"k.p" / 27.02.2017

Ja nie piszę, że była kolacja, tylko idąc na kolację zadaje sobie pytanie!!!
„Pytanie na kolację, które cały czas mnie nurtuje:
Dlaczego MODEST nie zaskarżył tego konkursu sprzed 11 lat, mając taki protokół pokontrolny z MSiT, czy zawarł jakiś geszeft, ……”
Yano, czy to jest obrzucanie błotem, nie to jest proste pytanie, to nie ja zgłaszałem 11 lat temu zastrzeżenia do ówczesnego konkursu ofert, to nie moje spostrzeżenia okazały się Pluszne, tylko zgłaszającego wątpliwości czyli f-my MODEST.
I zastanawia mnie fakt, że mimo, że mam racje potwierdzoną pieczątka Ministra, jednak nie ciągnę sprawy dalej np. poprzez sądowe unieważnienie tego konkursu, lub otrzymanie odszkodowania za ….
Yano i tylko o to się pytam, to pytanie także dotyczy f-my STIGA, jeżeli znasz odpowiedź to daj, a może wynik obecnego konkursu jest taką rekompensatą za tamte wydarzenia 11 lat temu? kto wie, ja nie wiem, ale mogę sobie to wyobrazić.

Yan / 27.02.2017

Ja przy kolacji myślę o przyjemniejsze sprawach
Sprawa jest prosta. Nie wszyscy chcą się kopać z koniem o to żeby stracić swoje pieniądze. A co do ostatniego konkursu to jest to sugestia jakiejś nieuczciwych? Są niestety ludzie, którym z dużym trudem przychodzi myślenie, że coś mogło być zrobione uczciwie.

"k.p" / 27.02.2017

Yan rozumiem, że jesteś z tej grupy która uważa, że wszystko było ok, inni myślą inaczej, mnie jest wszystko jedno, konkurs jak konkurs, PZTS wystąpił w roli petenta, i to słabego. Oczywiście znajdą się tacy którzy będą temu zaprzeczać, i pokazywać jaki on pozytywy przyniósł. Patrząc wstecz ten konkurs z przed 11 lat poza znamionami przekrętu, był według mnie pozytywny w odniesieniu do szkolenia dzieci, w tym, nie ma takiego przełożenia.
Co do kolacji, oczywiście każdy szykuje się do niej inaczej, szczególnie do czasu po kolacji i faktycznie temat może być przyjemniejszy. Ale ta sprawa ma posmak jak z policyjnego „archiwum X”, jeżeli ktoś zadał sobie tyle trudu by wykazać, że sprawa śmierdziała, to dziwi mnie, że nie wywietrzył lokalu, czyżby przyzwyczaił się do smrodu, i o to się pytamy, bo z punktu ewolucji ciekawa sprawa!!!

Yan / 28.02.2017

Ojojo to pan zna treść kontraktów skoro Pan wie że poprzedni miał znamienne wpływ na szkolenie młodzieży a obecny nie. A przez ostatnie lata pan wypisywał że w Polsce nie ma szkolenia młodzieży
Hipokryzja czy jak to można inaczej Nazwać??

Z.S / 28.02.2017

Wszyscy trenerzy kadry powinni mieć wpisane w kontarkatach o pracę liczbę dni w roku do przepracowania z dziećmi grup naborowych. To tylko nauczy ich pokory, poprawi ich warsztat szkoleniowy i nauczy szacunku dla pracujących na ich sukcesy. To w większości ludzie,którzy nie skazili się z pracą z dziećmi.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku