Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Tenis stołowy w czasach korony wirusa.

Przeczytałem ostatnio dwa teksty, które poruszyły mnie wykazanie się w nich bezradnością ich autorów.

Tekst pierwszy napisał były chętny na funkcję prezesa związku, który skarży się, że gdyby związek przyjął tylko parę jego propozycji, to dziś w tej trudnej sytuacji, jakiej się dyscyplina znajduje, byłby na innej pozycji, ba, powiedzieć można – posiadałby ekwipunek ochronny.

Autor ma rację co do postulatów i ofert programowych dla związku, tylko co z tego, adresatami nie byli z krwi i kości, znający się na organizacji i zarządzaniu sportem działacze, ale amatorzy, którzy są tam gdzieś przy sekcjach tenisa stołowego, które są „piątym kołem u wozu” w klubach wielosekcyjnych. Szczęśliwi, jak dostaną pudełko piłeczek od władzy. Polskim tenisem stołowym zarządzają demokratycznie działacze, którzy nigdy z własnej kasy nie utrzymywali sekcji sportowej.

Dla tych ludzi ważne było i jest to pudełko piłeczek, a nie innowacje w zarządzaniu związkiem sportowym. Jednak pandemia udowodni, kto naprawdę jest działaczem z krwi i kości, kto będzie walczył o powrót dzieci i zawodników do sali treningowej, kto zdobędzie fundusze na przetrwanie i na rozwój.

Polski Związek Tenisa Stołowego – to od niego zależy jak zmieni się polski tenis stołowy, jak zostanie odebrany przez darczyńców, czy będzie go stać na modyfikację modelu współzawodnictwa, tworzenia kadry czy szkolenia. Czy skończy się kolesiostwo związkowe, żeby się młody sprawdził.

Mam czasami wrażenie, że niektórzy działacze są u władzy, by załatwić własne sprawy, a nie tenisa stołowego.

Tekst drugi to wycie na puszczy szefa jednej z drużyn superligi mężczyzn, który ma problem z uznaniem sezonu tej klasy rozgrywkowej za zakończonego. Mogę mu tylko współczuć, że tak się stało, ale być może inaczej nie można było. Autor ma zastrzeżenia co do procedury i braku obiektywizmu wśród głosujących oraz być może u jednego z nich rodzaju nepotyzmu

Czy można było czekać do wyjaśnienia, co dzieje się w Polsce, można, tylko ile, 10 dni, 50 dni, nikt nie wie ile, oczywiście można było podjąć sprawę jeszcze bardziej demokratycznie i dać pod głosowanie ogółowi klubów (myślę o zasadach), w dzisiejszych czasach przecież to możliwe. Jednak oddanie władzy wsijem klubom byłoby być może gilotyną dla obecnych działaczy.

Autor powinien być świadomy, że przy tej strukturze władzy nie można było się spodziewać niczego obiektywnego, każdy kopie pod siebie, nawet gdy wygląda to na obiektywizm. We władzach PZTS jest więcej bezpośrednio zaangażowanych niż tych, dla których wynik jest neutralny. Struktura ta świadczy o chorobie, jaka zżera związek od środka. Poprzednia władza sponsorował siebie, obecna gra ze sobą.

Związek jest uwikłany w dziwne układy, jednych popiera, drugich zwalcza, dla innych jest obojętny. Tym wystawia glejty poparcia, a tamtym daje wilcze bilety, boi się otwartości, jest nietransparentny, jest brudny.

Pacta sunt servanda – to było obowiązujące gdy człowiek jest człowiekiem, obywatel był obywatelem, rycerz rycerzem, skończyło się, gdy chciwość, cwaniactwo przebiło te cechy wymienione wcześniej.

Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie!!!

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

czyt. / 14.04.2020

Przeczytałam tekst pana Krzysztofa i się nad nim zastanawiam. Ciekawie brzmi „ekwipunek ochronny” nad związkiem, tylko jak miałoby to wyglądać?
Moje związki z tenisem stołowym wygasły wiele lat temu. Przyjemność pisania łączy się z pewnymi przemyśleniami, które są zrywami intelektualnymi, jakie mnie od czasu do czasu dopadają. I tak (nie chce przytaczać ówczesnej władzy), gdy kiedyś zaproponowałam w zasadzie dwóm szefom polskiego TS program szkolenia dzieci, to otrzymałam odpowiedź, że trzeba najpierw stworzyć mechanizm kontrolny, nim się taki program wprowadzi. A więc zanim będzie program, to trzeba go skontrolować. Kolejność nieco dziwna. No i właśnie tu „jest pies pogrzebany”. Amatorzy bez wizji zarządzali tenisem stołowym i nie byli zdolni do podjęcia ryzyka (powołania kadry, systemu rozgrywek, nowych programów).

czyt. / 14.04.2020

Niestety, pan Krzysztof brutalnie i prawdziwie ocenił sytuację pisząc o pudełku piłek ponad wszystko.
I tylko bym sparafrazowała tekst piosenki – jeszcze będzie przepięknie, jeśli będzie normalnie (na co jest szansa), czego bym sobie życzyła.

Zibi / 19.04.2020

Nie jest problemem bycie prezesem w normalnych czasach ale w takich jak teraz…… Z pewnością wyjdzie ich jakość. Po tsunami z zakażeniami koronawirusem pójdzie druga fala – tsunami gospodarcze. Budżety w państwie na wszystkich szczeblach będą świeciły pustkami. Obawiam się że wszyscy którzy dotychczas czerpali z dyscypliny profity znajdą się w czarnej d…….

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku