– Miałem szczęście do ludzi, którzy dołożyli swoje cegiełki do mojej zawodniczej kariery. I cieszę się, że wielu z nich przybyło do stolicy na mój występ na tak wspaniałym obiekcie. Do zawodowego grania w superlidze już nie wrócę, ale będę trenował młodzież w Drzonkowie i jeszcze rywalizował w zawodach pokazowych – powiedział 43-letni Błaszczyk.
– Widać nie był mi pisany medal ME w singlu czy medal igrzysk. W 2000 roku w Bremie, w ćwierćfinale mistrzostw Europy, prowadziłem z Chorwatem Zoranem Primoracem 2:1 w setach i 5:0 w czwartym… Ale z drugiej strony rozegrałem wiele znakomitych turniejów, a swoimi medalami z różnych imprez mógłbym obdzielić wielu zawodników. Jest mi bardzo miło, że mogę zakończyć karierę na PGE Narodowym, na tak świetnie przygotowanym evencie. Atmosfera jest znakomita – podkreślił.
Zanim rozpoczął się turniej gwiazd, Błaszczyk i Norbert Stolicki dali pokaz umiejętności, grali np. trzema piłeczkami jednocześnie, Lucjan grał obiema rękami, raz prawą, raz lewą, a potem odbijał piłeczkę… żelazkiem.
Pałeczkę po mistrzu Błaszczyku, czterokrotnym olimpijczyku, ma szansę przejąć właśnie Kubik. W sobotę zmierzył się w pojedynku ze Schlagerem, ostatnim mistrzem globu pochodzącym z Europy. Austriak wywalczył tytuł w 2003 roku w Paryżu, czyli wtedy kiedy na świat przyszedł Kubik.
– Cieszę się, że wygrałem z takim zawodnikiem 2:0 – przyznał Kubik, którego w niedzielę czeka debiut w LOTTO Superlidze w Olimpii Grudziądz.
Popisy Błaszczyka i jego zagranicznych kolegów oglądało mnóstwo młodzieży.
– Promocja tenisa stołowego na płycie głównego PGE Stadionu Narodowego to wydarzenie bez precedensu. To ważne, aby połączyć gwiazdy naszego sportu z młodzieżą, z amatorami. Trzeba mieć w życiu motywację, trzeba mieć wzorce, ale przede wszystkim należy ciężko pracować. W Azji sześć-osiem godzin dziennie to norma, więc my, chcąc im dorównać, nie możemy trenować o połowę krócej – uważa prezes PZTS Dariusz Szumacher.
Podczas święta tenisa stołowego nie mogło zabraknąć również medalisty MŚ i ME Leszka Kucharskiego, partnera deblowego nieżyjącego Andrzeja Grubby.
– Jestem dumny, że doczekałem się takiego wydarzenia – 100 zajętych stołów na PGE Narodowym to coś wspaniałego. Między mną i Luckiem Błaszczykiem jest znaczna różnica wieku (15 lat), ale zdarzało się nam rywalizować i to „na noże”. Początkowo czasem wygrywałem, potem górą była wschodząca gwiazda – powiedział na antenie TVP Sport.
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz