Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Mateusz Gołębiowski: Czuję duży głód gry

Mateusz Gołębiowski: Czuję duży głód gry

Mateusz Gołębiowski powraca do startów po niefortunnej kontuzji. Były reprezentant Polski w rozmowie z naszym portalem opowiedział o długiej, dziesięciomiesięcznej przerwie, spowodowanej urazem, rehabilitacji i celu na najbliższy czas.

Najtrudniej było mi na początku, gdy dowiedziałem się jakiej kontuzji doznałem. Ciężkie były też pierwsze dni po operacjach, ponieważ miałem ogromny problem z poruszaniem się. Po 10-15 dniach zaczynałem rehabilitację i bylem zmotywowany, żeby jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności. Nie było łatwo, gdyż była to moja pierwsza poważna kontuzja i nigdy nie miałem takiej długiej przerwy od sportu – opowiada Mateusz.

Urazu doznałem na meczu Lotto Superligi 12 marca w Rzeszowie. Przy wyniku 1-1 z Dekorglassem Działdowo, grając partię z Jirzim Vrablikiem przy stanie 2-2 w setach i 1-1 w punktach źle stanąłem na lewą nogę, przez co straciłem równowagę. Upadając, moja noga zablokowała się na teraflexie i całym ciężarem ciała ją obciążyłem. Zerwałem dwa więzadła krzyżowe: przednie i tylne, a także uszkodziłem przyczep piszczelowo-udowy więzadła pobocznego i dwie łąkotki: przyśrodkową i boczną. 15 marca miałem pierwszą operację. Rehabilitacje zacząłem na początku kwietnia i trwała ona prawie dwa miesiące. Przebiegała ona dosyć spokojnie, ponieważ miała za zadanie jak najlepiej przygotować nogę do drugiego zabiegu, który odbył się w połowie czerwca. Rekonwalescencje zacząłem na początku lipca i trwała ona 2-3 miesiące. Od poniedziałku do piątku miałem indywidualne zajęcia z rehabilitantem, połączone z różnego rodzaju zabiegami – relacjonuje naszej stronie doświadczony zawodnik.

Gołębiowski imponuje ambicją i wielką wolą walki. – Na pewno czuję duży głód gry i jestem bardzo zmotywowany, aby wrócić do poziomu, który prezentowałem przed kontuzją i w tym momencie jest to moim głównym celem. Mój stan nie jest do końca taki, jaki bym sobie życzył i wiem, że jeszcze przede mną jest wiele pracy, ale z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dołączę do kolegów z drużyny i pomogę im w walce o medal w Lotto Superlidze – kończy optymistycznie Mateusz, który poza tenisem stołowym interesuje się także innymi sportami, poza tym lubi spędzać czas ze znajomymi i obejrzeć dobry film.

Z Mateuszem Gołębiowskim rozmawiał Maciej Mikołajczyk

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku