Hennebont zrewanżowało się Niemcom za minimalną porażkę u siebie.
Obie drużyny przystąpiły do meczu w osłabionych składach: Francuzi grali bez Kalinikosa Kreangi, a Niemcy bez Cheunga i Zoltana Fejer-Konnertha.
Kreanga był w tym roku kilkakrotnie kontuzjowany. Aktualnie jest zdrowy, ale nie chcieliśmy go niepotrzebnie narażać. Nasze szanse na awans do dalszej fazy rozgrywek są już tylko iluzoryczne, dlatego przyjechaliśmy bez Kreangi – powiedział menadżer Hennebont.
O powody absencji 2 zawodników z Grenzau zapytałem Lucka Błaszczyka:
Cheung jest w Azji na turnieju, nie będzie go aż do końca rozgrywek LM w fazie grupowej. Zoltan Fejer-Konnerth jest kontuzjowany, ma naderwane włókna mięśnowe i musi pauzować jeszcze kilka tygodni.
Mecz zaczął się bardzo dobrze dla Grenzau. Lucjan Błaszczyk gładko (3-0) rozprawił się z numerem jeden Hennebont Chińczykiem Bai’em.
W drugiej grze wystąpili: Tomas Pavelka dla Grenzau i Daniel Górak dla Hennebont. Mecz był bardzo zacięty, Pavelka udowodnił, że jego świetna gra w Bundeslidze nie jest przypadkiem i wygrał z Danielem 3-0. Wynik nie oddaje przebiegu gry. Pavelka kilkakrotnie w kluczowych momentach miał więcej szczęścia i piłki bardzo często ocierały się o siatkę, co irytowało z kolei około 300 kibiców Grenzau przybyłych na mecz.
Kiedy wydawało się już, że mecz zakończy się szybką wygraną gospodarzy, nastąpił przełom. Grigoriev, nie bez trudu, pokonał 3-1, 43 letniego trenera Grenzau- Chen Zhi Bina.
Przy stanie 2-1 dla gospodarzy do stołu podeszli Lucjan Błaszczyk i Daniel Górak. Daniel, który z Pavelką popełniał dużo niewymuszonych błędów, w meczu z Luckiem był bardzo skupiony. Zacięty pierwszy set zakończył się wygraną Lucka na przewagach. Ta minimalna porażka w pierwszym secie dodała wiary Danielowi, który do tej jeszcze nigdy nie ograł Błaszczyka. Drugi set, jak i pozostałe, stał na bardzo dobrym poziomie. Daniel grał bardzo dobrze, potrafił wykorzystać każde potknięcie swojego reprezentacyjnego kolegi. Sety wygrane kolejno do 5, 7 i 8 wyrównały stan meczu na 2-2.
W ostaniej partii wieczoru spotkali się Pavelka i Bai. Ten mecz, tak jak mecz Błaszczyk-Górak, był ozdobą wieczoru. Po bardzo zaciętej, pięciosetowej grze, lepszy okazał się Bai, który pokonując 3-2 Pavelke, przyczynił się do pierwszej wygranej swojej drużyny w tej edycji Ligii Mistrzów.
Po meczu powiedzieli:
Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Wygrać tutaj w Grenzau to nie takie proste. Zarówno Grenzau jak i my nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich najlepszych zawodników, a pomimo tego mecz stał na wysokim poziomie. Wygrana przedłuża nasze nadzieje na awans, ale zdaję sobie sprawę, że są one tylko matematyczne – powiedział uradowany po meczu menadżer Hennebont.
Jestem zadowolony, bo wygraliśmy mecz, a mnie udało się ograć Lucka. Co do mojego pierwszego meczu z Pavelką to nie grałem jakoś bardzo źle. Tomas jest dobrym zawodnikiem, w końcówkach miał trochę więcej szczęścia i tyle. Ja spodziewałem się i tak dużo słabszej gry z mojej strony. Zawsze tak mam, że jeżeli jestem dużo w rozjazdach, jeżeli gram dużo turniejów to po jakimś czasie gram słabiej. Bałem się, że dziś też tak będzie, grałem 3 Pro Toury, kilka dni temu mecz z Niemcami i czuję się już trochę zmęczony. Drugi mecz z Luckiem zagrałem na luzie, wierzyłem, że mogę wygrać i się udało – powiedział Daniel Górak.
Lucjan Błaszczyk wyglądał na zatroskanego :
Ta porażka bardzo komplikuje naszą sytuację w LM. Zostały dwa mecze, aby być pewnym awansu musielibyśmy jeden z nich wygrać. Będzie to bardzo trudne zadanie, bo nie będziemy mogli skorzystać ani z Cheunga ani z Zoltana, a co za tym idzie nasze mecze z Charleroi oraz Pieve Milano będzie nam bardzo bardzo trudno wygrać. Obawiam się, że tym meczem zamknęliśmy sobie drogę awansu, ale oczywiście póki piłka w grze to będziemy walczyć – podsumował Lucjan Błaszczyk.
TTC Zugbrücke Grenzau – G.V. Hennebont T.T 2-3
Błaszczyk – Bai 3-0 (11:8, 11:9, 11:6)
Pavelka – Górak 3-0 (15:13, 11:6, 12:10)
Chen- Grigoryev 1-3 (5:11, 1:11, 11:8, 9:11)
Błaszczyk – Górak 1-3 (13:11, 5:11, 7:11, 8:11)
Pavelka – Bai 2-3 (9:11, 12:10, 12:10, 8:11, 6:11)
W innym meczu LM, polski zespół Odra Głoska przegrał na wyjeździe z Pontoise Cergy 2-3.
AS Pontoise Cergy T.T. – LKS Odra Röben Gloska 3-2
Chila – Wang 0-3 (8:11, 7:11, 12:14)
Franz – Tang 3-0 (11:8, 11:8, 12:10)
Lo – Kusinski 0-3 (7:11, 5:11, 8:11)
Chila – Tang 3-2 (10:12, 11:8, 5:11, 11:9, 11:4)
Franz – Wang 3-1 (11:7, 7:11 , 11:8, 11:7)
Była to 4 porażka Odry w LM. Szkoda, bo 3 mecze Odra przegrała 2-3. Po wczorajszym meczu widać, że Wang ewentualny kryzys ma już za sobą. Pokonanie 3-0 Patricka Chila należy traktować jako niespodziankę. O niespodziance można również mówić po zwycięstwie Kusińskiego nad Lo. Jak widać Marcin jest w doskonałej formie i szkoda, że nie dane mu było zagrać wczoraj dwóch meczy. Może wtedy wynik byłby inny? Już jutro jedziemy na kolejny mecz w Lidze Mistrzów: tym razem do Charleroi, gdzie zmierzą się drużyna gospodarzy z włoskim Pieve Emanuele – relacja z tego meczu w poniedziałek.
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz