Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Pasja

Jestem – i pewnie na zawsze pozostanę pod wrażeniem – wyemitowanego w czasie świąt Wielkiej Nocy filmu Mela Gibsona ”Pasja”. To wielkie dzieło stało się inspiracją do napisania tego felietonu. Nie będzie tu mowy o religii, teologii itd. Od tego są portale katolickie. Ja tylko pragnę przenieść słowo „pasja” i przesłanie filmu na grunt naszego codziennego tenisowego życia.

Encyklopedyczne określenie słowa pasja brzmi następująco: potocznie hobby ulubione zajęcie, któremu człowiek chętnie, samowolnie oddaje się.

Według mnie to jednak coś więcej.

Jak to jest robić coś z pasją? Jak ją sprawiać i wyzwalać?

Hedoniści mówią ciesz się życiem, bierz z niego to wszystko, co najlepsze. Chrześcijanie to rozwijają twierdząc: żyj tak, jakby to był ostatni dzień twojego życia.

No właśnie, a jakby to sparafrazować i przełożyć na motto życiowe tenisisty stołowego:trenuj tak jakby to był ostatni twój trening i od niego wszystko zależało! Można by zapytać co jest takiego wyjątkowego w tych słowach? Jest w tym ogromny ładunek emocji i uczuć. Jeśli by tak każdy z zawodników i trenerów włożył w każdy trening taki zastrzyk bodźców to o ile łatwiej można by było zrealizować założone cele sportowe. Myślę, że ta mieszanina motywacji, radości, optymizmu, wizji ciężkiej pracy, świadomości celów do zrealizowania, chęci bycia jak najlepszym, ambicji i tysiąca innych jeszcze (proszę sobie samemu dodać) elementów to właśnie jest pasja.

Dla lepszego zobrazowania o co mi chodzi tak naprawdę, posłużę się prostym przykładem. Każdy z zawodników, czy trenerów nie raz i nie dwa miał w swojej karierze i zachował w pamięci wyjątkowy czas, kiedy ktoś lub coś tak nim poruszyło, że na trening szło się jak na skrzydłach.

Może to był jeden dzień, może tydzień, a może jeszcze dłużej. Trenowałeś jak opętany, wracałeś do domu ledwo powłócząc nogami, a jednak ciągle ci było mało… Gdy więc ci ciężko, nie chce ci się trenować, jesteś przemęczony i rozdrażniony wspomnij sobie te momenty. I znowu zacznij trenować jak szalony. Takie proste, a trudne do wykonania.

Dlatego może szczyty osiągają ci nieliczni, którzy robią to, czego nie są w stanie robić inni. Z tej racji, że magiczne słowo pasja mają ciągle przed oczyma.

Szczyt nie musi oznaczać zostania mistrzem świata, Europy,albo Polski.

Szczyt to wykorzystanie swoich wrodzonych i wyuczonych możliwości. Droga na szczyt jest wyboista, kręta, często się na niej przewracasz, i stoją na niej dodatkowo ci „życzliwi”. Wierzę jednak, że trenując z pełnym zaangażowaniem, z wiarą w sukces można i powinno się zbliżyć do maksimum tego, co można osiągnąć. I niech dla jednych magiczne, a dla innych święte słowo pasja stanie się drogowskazem w pięknej przygodzie jaką jest tenis stołowy.

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku