Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Podsumowanie Polish Open


Miałem przyjemność podziwiać najlepszych zawodników świata i Europy, będąc obserwatorem turnieju z cyklu Pro Tour w Warszawie.

Image

Po pierwsze chciałbym wspomnieć o postawie Polaków. Wszyscy naprawdę dobrze się przygotowali i nie odstawali umiejętnościami od czołówki, ale… No właśnie zabrakło tego, co strasznie podoba mi się u innych zawodników: czyli sportowej walki, bycia tzw."zadziorem" przy stole.

Przy stołach dało się zauważyć różne tendencje gry zawodników. Wypatrzyłem, że w dzisiejszym tenisie panuje styl oparty na dążeniu do gry forehandem, przy wsparciu świetnej i błyskawicznej pracy nóg. Ciężko było dostrzec zawodników nie posiadających bardzo różnej gamy serwisowej i ze słabym odbiorem.

Organizacja, według mnie, była bardzo dobra (nie wliczając drobnych wpadek). Bardzo rzadko zdarzało się, że zawodnicy narzekali na stoły bądź oświetlenie. Torwar był bardzo dobrze przygotowany i można powiedzieć, że wszystko zapięte na ostatni guzik. Z wiarygodnych źródeł wiem także, że warunki mieszkaniowe bardzo podobały się zawodnikom. Jeśli zaś chodzi o widzów, mogło być trochę gorzej. Kibiców nie było zbyt dużo, nieporównywalnie mniej niż przed tygodniem w Niemczech. Ciekawe jest, że udało mi się wygrać od PZTS-u zaproszenie wraz z upominkiem (o którym nikt nie słyszał i w efekcie sam go nie dostałem ). Po otrzymaniu zaproszenia ucieszyłem się, że będę choć trochę uprzywilejowany… Było ono jednak warte tyle co bilet za 5 zł. I kiedy pokazałem osobie pilnującej wejścia na dół hali moje zaproszenie, usłyszałem jedynie " Dokąd !!!?? Na górę !!! ".

Kolejną ciekawą sprawą jest kwestia zachowania zawodników. Jak wiemy każdy młodzian, który przyjeżdża na taki turniej i widzi swoich idoli na żywo, chciałby zapewne dostać podpis czy zrobić sobie zdjęcie z kimś sławnym. Niekiedy rozumiałem zawodników, którzy obskoczeni gromadą fanów uciekali mówiąc, że mają autobus, bądź dadzą autograf po meczu. Ale czasami rozbawiała mnie postawa tych, którzy mieli do meczu 3 godziny, czy też nigdzie im się nie spieszyło, a oni odmawiali mówiąc : " After match .." (z pełną pogardą). Wtedy można było odczuć, że niektórym sława nie służy. Chciałbym tutaj pochwalić zawodników, którzy odbiegli od tej reguły,czyli : Maze`a , Schlagera , Samsonova , Mizutaniego, czy Eloi. Największą pyszałkowatością natomiast charakteryzowali się …Chińczycy !

Turniej obfitował w wiele wspaniałych meczy, od których ciężko było się oderwać choć na sekundę.
Przedstawię półfinały i finały:

Półfinały mężczyzn :

Timo Boll – Werner Schlager

Pierwszy półfinał miał niestety jednostronny przebieg. Boll od początku kontrolował cały mecz, jedynie w czwartym secie brak koncentracji wykorzystał Schlager – mistrz świata z 2003 roku. Mecz opierał się głównie na wypracowaniu sobie akcji po serwisie. Niemiec w tym meczu grał o wiele lepiej przy siatce i dzięki temu zaczynał pierwszy wchodzić w swoją grę. Tylko niekiedy Werner potrafił zagrać piłki na poziomie przeciwnika. Timo wykorzystywał w 80 % forehand natomiast Schlager ufał głównie swojemu backhandowi . Czy dlatego wygrał Niemiec, trudno ocenić. Z pewnością był lepszy.

Damian Eloi – Vladimir Samsonov

Ten mecz podobnie jak poprzedni był pod dyktando jednego zawodnika. Francuz przebojem wdarł się do półfinału, dzięki swojej bardzo walecznej postawie. Natomiast popularny Wołodia, jak zawsze w pełni opanowany i dokładny, nie pozostawiał przeciwnikom cienia szans.Od początku spotkania Samsonov kontrolował mecz dzięki dokładnym i przygotowanych taktycznie zagraniom. Eloi chyba zbyt agresywnie podszedł do meczu. Chciał kończyć akcje w drugim, trzecim tempie, co raczej nie przynosiło mu sukcesów. W efekcie Białorusin wygrał 4:1.

Finał U-21 mężczyzn

Marcos Freitas – Patrick Baum

To był bardzo ciekawy finał obfitujący w wiele ciekawych zagrań i rozwiązań taktycznych. Mecz był wyrównany. Początkowo to Portugalczyk posiadał inicjatywę, dzięki swoim serwisom, z którymi nie radził sobie Niemiec. Wszystkie sety rozstrzygały się w końcowkach, najczęściej poprzez odpowiednie rozegranie tzw "małej gry". Natomiast cały mecz opierał się na głównie na grze po połówce backhandowej. Zawodnicy "trzymali się "na backhandach czekając na otworzenie gry do forhandu. Akcje były wygrywane przez zawodnika, który był bliżej stołu i wykorzystywał swoją stronę forhandową. A, że te elementy lepiej wykonywał Patrick, to właśnie on został zwycięzcą pierwszego turnieju im.A.Grubby.

Finał singla kobiet

Liu Jia – Li Qian ( POL )

Skład finału bardzo zaskakujący, ale dla Polaków wymarzony, bo Li Qian reprezentowała barwy Polski. Dla wielu osób mecz ten był rozstrzygnięty przed rozpoczęciem. Przecież spotykły się w nim: mistrzyni Europy i zawodniczka grająca drugi raz w życiu w turnieju z cyklu Pro Tour. Zdawało się, że pierwsze trzy sety przesądzą losy tego spotkania. Liu Jia świetnie rozróżniała zagrania defensywne przeciwniczki i także dzięki bardzo dobrej taktyce była bliska zwycięstwa. Ale to co się stało w następnych setach budziło podziw. Li Qian nie poddała się i dzięki regularności, świetnemu poparciu kibiców i lepszej kondycji wygrała cały turniej. Jak sama skomentowała po meczu : Jestem szczęśliwa,ale bardzo,bardzo zmęczona 🙂

Nie mogłem zostać na finał singla mężczyzn, ale dowiedziałem się, że był bardzo ciekawy. W efekcie to Timo Boll zgarnął 17 000 $ i został drugi raz z rzędu Międzynarodowym Mistrzem Polski.

Na pochwałę zasługują jeszcze dwie rzeczy : zwycięstwo dzięki pięknej grze naszego debla oraz postawa trenera Zbigniewa Nęcka, który oszlifował skarb w swojej drużynie.

Marcin Piotrowski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku