Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Pofilozofuję sobie znowu

Na początek uwaga: jestem dumny z tego, że latami ciężką pracą doprowadziłem do sytuacji, że mam swój prywatny, medialny portal.

Gdzie nikt nie będzie mi pisał lub mówił, co mam pisać albo co mam mówić.

I choć jest one ostatnimi czasy przeze mnie zaniedbywany to jest i będzie póki tchu nie zabraknie.

Niebawem znowu zainwestuję w portal, by go uczynić bardziej atrakcyjnym na miarę naszych czasów.

Swoją drogą może dojdziemy do momentu kiedy posiadanie swojej strony lub blogu w internecie stanie się czymś znowu powszechnym.

Zastanawia mnie z wiekiem i upływem lat ludzka natura.

Dlaczego tak mało ludzi jest wierna swoim ideałom?

Dlaczego tak łatwo i bez refleksji zmieniają zdanie w zależności od okoliczności?

Poczynając od polityków, a skończywszy na nas samych.

Ileż to fajnych rzeczy można by wprowadzić, gdyby grupa mądrych, kreatywnych osób wyraziłą publicznie swoje zdanie porywając za sobą następnych bez względu na aktualne ich okoliczności?

Myślę, że jestem w swoich poglądach drążących nie tylko polski tenis stołowy stały.

Oczywiście zdarzały się błędy, czy zbyt wiele emocji wpływało na taką lub inną moją opinię wyrażaną słowem, czy zdaniem.

Zawsze wtórowała mi spora grupa osób, której najczęściej będąc w opozycji  pasowało to, co wyrażalem.

Jednak, gdy po jakimś czasie ta samam grupa osób obejmowałą władzę, bądź ważne stanowiska było już zgoła inaczej.

Na te same opinie i błędy poprzedników artykułowane przeze mnie znowu reagowała diametralnie odmiennie.

Lub gdy nawet takowej włądzy nie mieli, ale byli wobec niej krytyczni – ale ich nie poiperałęm – okazywałem się już nie cacy cacy.

Raptem z fachowca stawałem się dyletantem, z trenera wyrobnikiem, z człowieka mającego rację szkodnikiem tenisa stołowego.

Oczywiście, że jestem naiwny po trosze w swoich rozważaniach i poglądach.

Ale to nie powód, żeby z nich rezygnować i nie próbować dalej o nich rozmawiać.

Już taki jestm.

Jak moim zdaniem dzieje się żle to o tym mowię.

Ostatnie przykłady: Jerzy Grycan chciał mnie pozwać do sądu wyrzucając mi przy okazji krytykę polskiego tenisa stołowego w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Sam jakby zapomniał jak latami był naczelnym w tych sprawach.

A portal, który go wspierał latami jest już dla niego blogiem…

Zaś Zbyszek Pietkiewicz mający swoje trenerskie 5 minut, gdy piszę nie po jego myśli nazywa mnie filozofem.

I nie zauważa – lub nie chce zauważyć – , że pracujący z nim od lat trener to idealny przykład tego, co sam publicznie ostro krytykuje.

Mając przy tym dla jasności w swojej jrytyce bardzo dużo racji.

Do Twojej informacji: ja przede wszystkim pracuję na sali sportowej po kilkaset godzin rocznie od 35 lat i doszedłem do tego do czego doszedłem ciężką pracą.

I włąściwie zawsze tak było, że to moja włąsna myśl szkoleniowa byłą siłą napędową moich wyników.

I tych gorszych i tych lepszych.

I przyznaję, że mogłem i powinienem częściej korzystać z pomocy i rady innych.

Byłem czasami zadufany w siebie, a może raczej, że zawsze myślalem, że dam radę.

Ale cóż może mi to było nie dane, może spotkalem niewłąściwych ludzi na swojej drodze, bądź moja wrodzona przekora i chęć udowadniania wszystkim sprawiła, że w swojej filzofii pracy – bo ona jest Zbyszku potrzebna … – za bardzo zdawałem się na siebie.

Poza paroma laty na początku już przecież długiej, bo już 35-letniej kariery trenerskiej w AZS AWF Gdańsk obojętnie, gdzie wylądowałem zawsze praktycznie zaczynalem od zera.

Jednak nawt wtedy  jako młody trener w Gdańsku będąc w latach 90 tych trenerem kadry narodowej wielu kategorii wiekowych, włąściwie szefując z Andrzejem Kawą raczkującemu wtedy ośrodkowi w Gdańsku, trenerem pierwszego zespołu mężczyzn, zdobywając medale ME (za dwie okladziny miesięcznie – to była moja wypłata) prowadziłem trening z własną grupą naborową.

To ostatnie pod rozwagę wielu trenerom kadr narodowych  ówczesnym i dzisiejszym…

Plexiform, UKS Skoczek, PSV Muhlhausen, włąsna działalność i TERAZ prowadząc różne projekty ciągle gdzieś tam buduję od zera.

I tak już pewnie zostanie

A jak przy tym trochę pofilozofuję – takie moje prawo.

Zbyszek Stefański

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku