Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Polska – Grecja 0:3

Relacja z meczu Polska – Grecja 0:3. Oto relacja naocznego świadka meczu:

Po pierwszym przegranym spotkaniu przed Polakami postawione było trudne zadanie pokonania Greków.

Tylko zwycięstwo dawało realne szanse na awans do kolejnej rundy.

W pierwszej grze spotkali się Błaszczyk i Kreanga.

Statystyka dawała większe szanse Grekowi.

To jednak nie statystyka gra, a zawodnicy przy stole.

Przed meczem atuty były wiadome.

Bardzo dobry bekhend Greka przeciw bardzo dobremu forhendowi Polaka.

Trzecia akcja meczu pokazała, ze można się spodziewać efektownych wymian topspinowych z drugiej strefy.

Początek dobry dla Błaszczyka, który prowadził 4:2.

Pierwsze prowadzenie Kreanga osiągnął na 6:5.

Piękna akcja Błaszczyka przy 5:7.

Szybki topspin, a potem perfekcyjny skrót.

Kolejny świetny dropszot na 7:8.

Jednak to Grek uzyskał przewagę w drugiej części seta.

Wynik 9:9 zapowiadał ciekawą końcówkę.

Grek miał przewagę podania.

Świetny topspin forhend po przekątnej dał Luckowi piłkę setową, obronioną jednak przez Kreangę.

Druga piłka setowa przy wyniku 11:10.

Odrzucony od stołu Błaszczyk przegrywa wymianę.

Trzeci setball po kończącym topspinie forhend po prostej z pierwszego tempa.

Kreanga wygrał swój serwis i znowu remis.

Po długim serwisie Lucka Grek zaatakował i objął prowadzenie.

Gdy Lucjan nie odebrał serwisu, minimalnie myląc się z flipa bekhendowego, Kreanga odchodził od stołu jako zwycięzca pierwszego seta.

Gra była bardzo wyrównana i zacięta. 14:12 dla Greka.

Świetny flip Błaszczyka z returnu na początku seta mógł zwiastować, że nasz reprezentant czuje się dość pewnie.

Wynik  4:4 znowu pokazywał wyrównaną walkę.

Grek wydawał się być bardziej precyzyjny w środkowej części seta.

Objął prowadzenie 6:4.

Trzeci kolejny skuteczny flip Lucjana, a potem akcja topspinowa ponownie dała remis.

Po swoich serwisach Grek odskoczył na dwa punkty: 8:6.

Schemat wydawał się być podobny do tego z pierwszego seta.

Niestety, dwie piłki popsute przy serwisie Lucjana dały czteropunktowe prowadzenie Grekowi.

Wykorzystał swoją ulubioną broń: topspin bekhend i wygrał drugiego seta 11:7.

W obu setach Grek w środkowej części minimalnie odskakiwał i Błaszczyk nie mógł tej przewagi zniwelować.

Trzeciego seta rozpoczął Błaszczyk od rozgonienia topspinami Kreangę.

Prowadził 2:0.

Po podaniach Greka było już 4:0 dla Lucka, a później aż 6:0.

W tym secie Polak grał szybko, pewnie i skutecznie.

Topspiny bekhendowe i forhendowe grane ze stołu przynosiły kolejne punkty.

Reprezentant Polski wygrał 11:2.

Kreanga wydawał się być zrezygnowany odchodząc od stołu.

Pewnie jednak było to, że łatwo się nie podda.

My chcielibyśmy obserwować taką grę Lucjana, jaką zaprezentował w trzeciej partii.

Początek czwartego seta dla Greka.

Prowadzenie 2:0.

Wydawało się, że kluczem do zwycięstwa jest dobry odbiór, który uniemożliwia rozpoczęcie ataku przez Greka.

W środku seta Kreanga objął prowadzenie 5:3.

Polak źle odbierał serw przeciwnika, co pozwalało utrzymac przewagę.

Przy wyniku 4:7 Lucjan poprosił o przerwę.

Po niej nie grał na tyle dobrze, żeby wygrać seta.

Kreanga zwyciężył 11:6.

Do drugiego meczu wyszli Wang Zeng Yi oraz grecki obrońca Gionis.

Polak dość niemrawo rozpoczął seta i Grek prowadził 5:1, 6:2 i 9:3.

Wang nie potrafił odnaleźć właściwego rytmu gry.

Skuteczne tez były ataki Gionisa.

Wandżi wyraźnie przegrał seta 11:5 i wydawało się, że po swojej stronie to Gionis ma zdecydowanie więcej atutów.

Polscy kibice liczyli, że Wang zacznie grać lepiej, z pewnym niepokojem patrząc na pas, którym mógł sygnalizować problemy z plecami naszego zawodnika.

Grek znowu rozpoczął od wyraźnej dominacji i prowadzenia 4:0.

Topspiny Polaka były zbyt lekkie, by zrobić krzywdę przeciwnikowi.

Na dodatek Gionis skutecznie kontował forhendem, na co nie mógł znaleźć odpowiedzi Wandżi.

Drugi set był jednostronny i Gionis pewnie wygrał 11:5.

Po drugiej partii Polak wyglądał tak, jakby nie miał ochoty na grę.

Początek trzeciej odsłony mógł zapowiadać w końcu wyrównaną grę.

Wang prowadził 4:2, w końcu wykorzystując szybki atak forhendem.

Zmienił taktykę gry.

Nie grał uparcie do bekhendu rywala, przez który nie mógł się przebić, ale zagrywał na forhend Gionisa.

Takie rozwiązanie umożliwiało szybki atak ze stołu po zagraniu gładką okładziną przez Greka.

Czteropunktowe prowadzenie 8:4 i 9:5 potwierdzało skuteczność gry do forhendu.

Set wygrany 11:5 dawał nowe nadzieje.

Czwartego seta dobrze otworzył Gionis.

Jedna piłka w kant, ale i dobra gra pozwoliła na prowadzenie 4:0.

Polak musiał wziąć czas, aby ratować seta i cały mecz.

Szczególnie trener Kai udzielał wskazówek, jak grać.

Jednak Grek również zmienił sposób gry.

Zamiast odrzucanej piłki forhendowej starał się grać topspin bliżej stołu, aby uniemożliwić kontry Polakowi.

Wang Zeng Yi nie poddawał się, doprowadził do stanu 4:5.

Wtedy Gionis poprosił o przerwę.

Po niej zdobył punkt na 6:4.

Od tego momentu to Polak był dokładniejszy.

Wyrównał na 6:6 i cały mecz bardzo się stał się zdecydowanie bardziej wyrównany.

Piłka po taśmie dała pierwsze prowadzenie Wandżiemu na 7:6.

Po chwili było już 8:7 dla Greka.

Gdy tablica wyników pokazywała 10:8  znaczyło to, że Grek ma dwie piłki meczowe.

Pierwszą nasz zawodnik obronił, druga jednak po szybkim topspinie forhendowym padła łupem Gionisa.

Grecy prowadzili w meczu 2:0.

Do trzeciego meczu wyszli Kosowski i Papageorgiu.

Po wcześniejszej bardzo dobrzej grze z Baumem, mieliśmy nadzieję na kolejny dobry występ naszego reprezentanta.

Początek wyrównany z lekką przewagą Greka na 6:4.

Potem Kosa przegrał dwie wymiany przy własnym serwie i zrobiło się 8:4. Polak nie odrobił tej przewagi i przegrał seta 11:7.

Drugi set Polak rozpoczął od popsucia serwisu.

To jednak obudziło sportową złość.

Zaczął  grać lepiej, a Papageorgiu był dużo mniej skuteczny niż w secie pierwszym Kuba wygrął wyraźnie 11:3.

Początek trzeciego seta także był wyrównany.

Od stanu 2:2 do 4:4 zawodnicy grali punkt za punkt.

Na 6:4 odskoczył i utrzymał przewagę do wyniku 8:6, po słabszej grze bekhendem Polaka na 9:7.

Topspiny grane z drugiej strefy dawały więcej czasu na reakcję Grekowi.

W końcówce minimalnie lepszy był Papageorgiu i wygrał 11:9.

Początek czwartego seta podobny do poprzednich: punkt za punkt i zacięta, równa walka.

Gdy na 5:2 odskoczył Papageorgiu Polak ratował się czasem.

Odrobił trzy punkty, doprowadzając do stanu 5:6.

Piłka na kant, dająca prowadzenie Papageorgiu 8:5, oznaczała, że bardzo trudno będzie wygrać ten mecz.

Tak też się stało – 11:6 dla Greka oznaczało zwycięstwo Grecji 3:0.

Moim zdaniem lepsze ustawienie Polski byłoby takie, w którym Wang Zeng Yi grałby z Kreangą, a Błaszczyk z obrońcą Gionisem.

Dynamiczny topspin forhendowy Lucjana mógłby być lepszą bronią, niż uderzenia z małą rotacją wykonywane przez Wanga.

Jednocześnie Kreanga mógłby mieć kłopoty z kontrami Wandżiego.

Można oczywiście tylko gdybać.

 (pz)

                                                                                                                     

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku