Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Poradnik dla niepokornych

W życiu każdego człowieka, zawodnika, trenera są momenty, które decydują o wielu sprawach. Słuszne lub błędne decyzje mają swoje konsekwencje ciągnące się  latami.

Czasami miesiącami nie dzieje się nic. A potem raptownie przychodzą minuty rozstrzygające o naszym życiu.

Pójść na trening, czy nie?

Zaufać trenerowi, czy nie zaufać?

Pracować za marny grosz, czy to wszystko rzucić. A może coś spróbować zmienić?

Trenować za marny grosz, czy dać sobie spokój?

Przyznać się do tego, że piłka od przeciwnika wylądowała na kancie, czy nie?

Udawać, że się nic nie dzieje i chować głowę w piasek?

Godzić się na korupcję i wszechwładzę dealerów sprzętu do tenisa stołowego w zarządzie PZTS, czy nie?

Grać w polskiej lidze, czy zaryzykować wyjazd?

Pójść na łatwiejsze pieniądze, czy zainwestować w siebie?

Nie dać się stłamsić w naszym piekiełku, czy dostosować się do ogółu?

Ciągle krytykować, czy próbować zmieniać?

Ciągle krytykowac, czy szukać pozytywów?

Żyć wg. zasady pokorne ciele dwie matki ssie, czy zapytać się w pewnym momencie siebie samego: Quo vadis?

A piszę to w związku z wizytą w moim klubie dwóch młodych zawodników z Polski. Prawdopodobnie dojdzie też do kontaktów z następnymi.

Oni i inni przeżuci przez tenisowe realia w naszym kraju szukają innych perspektyw. W wieku 20-23 lat najczęściej na zasadzie prywatnych kontaktów szukają nowego, lepszego życia. Czasami są tak zdesperowani, że chwytają się byle czego. Zaczynają od niskich lig, grają za grosze. Często są to ci, którzy z różnych względów nie znajdują uznania u trenerów kadry i próbują udowodnić, że są coś warci na własną rękę. Mam np. dlatego wielki szacunek dla Jakuba Kosowskiego za to jaką drogę wybrał. 

Myślę, że jest to dowód na to, że pójście pod prąd może być rozwiązaniem dla zawodników, a nawet trenerów, którzy się czują niedocenieni. I się marnują w Polsce grając lub trenując innych za żałosne pieniądze.

Zdarza się i oczwiście i tak, że niektórzy wracają z podkulonym ogonem. Najczęściej jest to spodowane błędami własnymi, nieumiejętnością posługiwania sie językiem obcym, bądź niechęcią się jego uczenia, nie rozeznaniem realiów danego klubu w obcym kraju, czy wygórowanymi oczekiwaniami na początku.

Brakuje też wizji życia na obczyźnie i wyczucia w podjęciu tej jednej, właściwej decyzji.

Sytuacja sytuacji nierówna i jeśli ktoś się decyduje na wyjazd powinien zwracać uwagę na pewne sprawy szczególnie. Jakie to sprawy – spróbję opisać. Czyli powstanie swoisty poradnik dla osób pragnących rozwijać swoje talenty w ulubionej dla nich dyscyplinie sportu. Co może doprowadzić do tego, że ciężkie lata pracy będzie można przeliczać na wymierne korzyści finansowe.

Dodam też, że moim celem nie jest namawianie do wyjazdu z Polski. Uważam generalnie, że miejsce Polaka jest w Polsce. Ale wiem, że bez względu na, czy ten feleton sie ukarze, czy nie to i tak następna grupa osób decyzje o wyjeździe podejmie. I jeśli moje porady przynajmniej w jednym przypadku pomogą będę już zadowolony.

Wyjeżdżając za granicę do obcego kraju jako zawodnik, czy trener trzeba pamiętać o następujących sprawach:

1. Wyjedź przynajmniej z podstawową umiejętnością posługiwania się językiem danego kraju. Lub z podstawami języka angielskiego, niemieckiego bądź francuskiego. Jeśli takiej umiejętności nie posiadasz niech w rozmowach, negocjacjach pomaga zaufana osoba znająca jeden z wymienionych języków obcych

2. Wybierz klub, który zapewni środki na utrzymanie, da normalną pracę i odpowiednie warunki treningowe (silna grupa treningowa, dobry trener)

3. Jedź najlepiej tam, gdzie będzie osoba, która jest w stanie ci pomóc w życiu przez parę najbliższych miesięcy. Najlepiej, jeśli umie rozmawiać w naszym ojczystym języku. Jest masa spraw do załatwienia(urzędy, banki, ubezpieczenie itd). Pozwoli to też powoli poznać specyfikę danego kraju i mentalność jego mieszkańców

4. Zasięgnij jak najwięcej informacji o twoim przyszłym miescu pobytu, klubie, pracodawcy. Poczytaj trochę o kraju twojego przyszłego pobytu. Teraz prawie każdy porządniejszy klub ma swoją stronę internetową. Warto też popytać się innych znajomych z branży mieszkających w tym kraju o ich uwagi.

5. Zorientuj się w wysokości zarobków w danym kraju

6. Nie stawiaj w pierwszych rozmowach zbyt wygórowanych wymagań. Ale też ceń swoje umiejętności. Poprowadź swoje negocjajcje tak, by w pierwszym roku swojego pobytu miał zabezpieczenie socjalne i czuł się finansowo bezpiecznie 

7. Jeśli nie jesteś przekonany,  że chcesz żyć w obcym kraju przez pierwszy sezon zdecyduj się na grę na dojazdy.

 

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku