Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Propozycja zmian

Panie Zbyszku z wielka uwagą przeczytałem pański program zmian, czasami widzę swoje teksty z wczesnego okresu mojej epopei inicjacji zmian w zarządzaniu polskim tenisem stołowym. Smuci mnie to, że propozycje kierunków zmian nie doczekały się należytego zainteresowania ze strony włodarzy polskiego pingponga. Smuci mnie to, że po tylu latach teraz wy zauważacie te same problemy co ja wieki temu, nic się nie zmieniło, ale cieszy mnie to, że mój kierunek myślenia był prawidłowy, bo doszliśmy do tych samych wniosków. Jednakże, po paru latach moja ocena rzeczywistości polskiego tenisa stołowego też uległa transformacji. Wyjaśnię to na bazie oceny twego dekalogu (to troszkę na wyrost, ale niech tak zostanie, brzmi donioślej). Co do pierwszego przykazania – Zmiany w statucie PZTS dotyczące zakazu zasiadania we władzach PZTS osób mających firmy związane z produkcją i dystrybucją sprzętu do tenisa stołowego – argumentacja jak najbardziej rzeczowa, ale sprzeczna z polskim prawem. Takie obostrzenia nie zdają egzaminu. Takie sprawy można załatwić inaczej. To jest sprawa etyki i szacunku dla partnerów. Masz rację co do przychylności władz PZTS do poprzedniego sponsora, tajemnicą poliszynela zostaje trwałość poprzedniego układu, ale jak rzekł mój znajomy rozstrzygnięcie co do wyboru obecnego sponsora zapadło nie teraz, ale 4 lata temu i skłaniam się ku temu poglądowi. Układ na układ. Co do drugiego przykazania – Stworzenie przy PZTS społecznej RADY FIRM I DYSTRYBUTORÓW. Jej przedstawiciel mógłby brać udział w obradach zarządu, ale bez prawa głosu – według mnie pomysł nie trafiony, bo co to znaczy polityka sprzętowa, czyżby koncesjonowanie produktów, czyżby dyskryminacja producentów. Co do innych spraw wymienionych w tym punkcie, to należy w interesie tych firm, ale trzeba je zachęcić do tego. Uwierz mi obecna polityka bardziej je zniechęca i to nie tylko związkowa, ale także kreowana przez państwo, samorządy, czy nawet kluby, które nie znają umiaru i taktu. Co do trzeciego przykazania – Inwestowanie w trenerów – tak w Polsce trenerzy i instruktorzy są zaniedbana rasą i to nie tylko w naszej dyscyplinie. Ja jednak widzę tą sprawę zupełnie inaczej, bo zupełnie inaczej widzę rolę trenera kadry narodowej, a inaczej szkoleniowców klubowych. Według mnie należy właśnie w pierwszej kolejności rozwiązać sprawę trenerów klubowych, a dopiero później trenera kadry (trzeba pamiętać, ze trener kadry to tak naprawdę konsument tego co przygotowali szkoleniowcy w klubach). Pisanie o poziomie wynagrodzenia jest sprawą wtórna i wzbudzającą zawsze niepotrzebne emocje, według mnie to są zawsze sprawy poufne. Zupełnie inną sprawą jest rola tak zwanych centralnych ośrodków szkoleniowych, według mnie to nietrafione, nie spełniające postawionych im zadań miejsca, które kosztują tyle pieniędzy, za które można wyszkolić multum młodzieży w małych ośrodkach, a ich poziom wytrenowania nie będzie odbiegać od tego jak ten w ośrodkach. Co do czwartego przykazania – Obowiązkowa prenumerata przez wszystkie kluby pisma branżowego – z tego co mi wiadomo od dwóch lat w PZTS leży biznes plan na poważne pismo branżowe. Z tego co wiem o tym projekcie ma ono szansę na odniesienie sukcesu. Dlaczego nie przystąpiono do realizacji, trzeba pytać władze PZTS. Co do piątego przykazania – Zreformowanie systemu rozgrywek – tak, ale według mnie nam jest potrzebna całkowita rewolucja, która zreformuje rozgrywki tak klubowe jak i indywidualne od najniższego szczebla do najwyższego, ale tu trzeba być odważnym, bo przeciwnikami są nie tylko władze centralne, ale i okręgowe i klubowe. Reforma rozgrywek musi doprowadzić do ostrzejszej rywalizacji, na poziomie klubowym jak i indywidualnym, ale ta rywalizacji musi mieć także inny efekt końcowy, nie taki jak teraz. Co do szóstego przykazania – Wynagradzanie najlepszych klubów za dobrą pracę z młodzieżą – tak zgadzam się z tobą, jasne kryteria i w pełni satysfakcjonujące nagrody, tak by inni deptali po piętach. Co do siódmego przykazania – Zwiększenie masowości uprawiania tenisa stołowego w Polsce – tak PZTS powinien posiadać program popularyzacji pingponga i z realizacji tego programu powinien szczegółowo być rozliczany. Nie tylko UKS-y, istnieje potężny ruch amatorski, który być może jest bardziej sprawny niż PZTS. Trzeba pamiętać, że to amatorzy są tymi którzy tworzą popyt na produkty do table tennis. Według danych sprzed 4 lat w Polsce było około 80 tys zawodników amatorów uprawiających tenis stołowy regularnie co najmniej raz w tygodniu, a takich od czasu do czasu ponad 1 mln. To jest potężna armia konsumentów. Co do ósmego przykazania – Pomoc zawodnikom wchodzącym w wiek seniora – tu nie zgadzam się z tobą, problem polega według mnie na tym, że my cały czas nie zauważamy, że Państwo przestało w sposób bezpośredni finansować sport seniorski, ono tylko stwarza warunki lepsze czy gorsze by ten sport finansować inaczej i od sprawności działaczy klubowych zależy czy pozyskają środki czy nie. Wiem, że to brutalne, ale takie jest życie. Dopóki z tenisa stołowego zawodnik nie będzie mógł normalnie utrzymać rodziny, tak długo będziemy mieli sport amatorski i cały czas będziemy się zastanawiać nad pomocą zawodnikom. Żeby tak się stało, to trzeba dokonać głębokich zmian o których tylko wspominamy w tych przykazaniach. Co do dziewiątego przykazania – Informowanie na bieżąco o aktualnej polityce PZTS – od paru lat walczę o jawność funkcjonowania PZTS, ludzie władzy nie mogą zrozumieć, ze to nie jest organizacja prywatna, ale publiczna i od takich instytucji wymaga się jawności. W dobie internetu nie powinno być problemu z dostępem do jawnych informacji, a takimi bez wątpienia są statuty, regulaminy, programy, opracowania, itp. informacje z funkcjonowania naszej dyscypliny. Co do dziesiątego przykazania – Sztab szkoleniowy z wyboru merytorycznego – tak to trzeba rozumieć samo przez się. Wiele federacji narodowych ma pełny wykaz trenerów i instruktorów wraz z ich dossier, ba ten wykaz jest ogólnie dostępny, a u nas, lepiej nie gadać, to jak tworzyć sztab jak nie znamy trenerów, czy z tych co najwięcej krzyczą? Zbyszku prawdziwa cnota krytyk się nie boi, tak trzeba mówić, pisać, inicjować, ale nie pomawiać, nie fałszować, nie kłamać. I to na tyle. Być może zadługie, ale krócej nie można, jeżeli ma to być poważna polemika

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku