Dlaczego polski tenis stołowy nie doczekał się pisma branżowego z prawdziwego zdarzenia? W dobie internetu pomimo wszystko papierowe pisma i tak mają się dobrze. Zresztą zawsze można kreować i promować internetową wersję gazety. Polski tenis stołowy nie ma tego, anie tego. Wstyd!
Od wielu lat pisałem. Dawałem rady jak to zorganizować wzorem np. Niemiec
Bez skutku!
Oto parę przykładów z naszego przebogatego archiwum:
Kolejni prezesi zajęci swoimi prywatnymi biznesami lub politycznymi rozgrywkami sprawę kompletnie zbagatelizowali.
Co więcej pozwolili paru kolejnym inicjatywom upaść!
Zgroza.
Jakie materiały szkoleniowe ma do dyspozycji poski instruktor?
Z czego ma się uczyć?
Gdzie wymieniać poglądy?
Tylko – w gruncie rzeczy – obcojęzycznym internecie?
To za mało i za ubogo.
Jeszcze parę lat temu proponowałem panu Waldowskiemu napisanie podręcznika do tenisa stołowego.
Kompletna ignorancja i zlekceważenie tematu.
Niech napiszą inni (beze mnie). Młodsi, lepsi ale niech napiszą…
Z.S
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Komentarze
kowalski / 21.04.2017
Proszę podać przykłady pisma branżowego, które jak pan pisze ma się dobrze: nakład i sprzedaż?
Z.S / 21.04.2017
A co następne argumenty na nie? Oczywiście, że mogę podać (TT Zeitung, nakład parę tysięcy, schodzi na pniu) ale nie o to tu chodzi. To tak jakby pan pytał się o celowość nakładów na kulturę, czy oświatę. To nigdy nie będzie zawrotne przedsięwzięcie biznesowe. Chodzi o edukację, wiedzę, a w konsenkwencji o zwiększenia prawdopodobieństwa uczynienia z ts w Polsce dyscypliny wiodącej i wychowwywanie mistrzów. Jesteśmy zbyt mało wyedukowani, by iść w szranki z najlepszymi. Jak możemy być wyedukowani, gdy nie ma się z czego uczyć?