Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Równi i równiejsi

Od lat toczy się dyskusja, czy trenerzy kadry powinni/mogli dorabiać sobie w ten, czy inny sposób. Jedni czynią to grając w polskiej lidze (np.Leszek Kucharski, czy wcześniej Jarek Kołodziejczyk). Inni reprezentują barwy zagranicznych klubów, jak Michał Dziubański, czy Piotr Szafranek.

Trenerzy kadry dorabiali i dorabiają sobie też w inny sposób, prowadząc handel sprzętem sportowym i organizując prywatne obozy sportowe. Zdarzało się też niektórym prowadzić prywatne treningi za pieniądze.

Byłbym temu z definicji absolutnie przeciwny, gdyby nie fakt, że zarabiane przez niektórych trenerów reprezentacji pieniądze nie wystarczają na normalne życie, a przyznawane pensje nie odpowiadają odpowiedzialności i ilości przepracowanych przez poszczególnych szkoleniowców godzin.

No bo jak porównać pensję szefa gdańskiego ośrodka Michała Dziubańskiego i Stefana Dryszela, biorąc pod uwagę ich czas spędzony na treningach. Parę akcji szkoleniowych w roku dla seniorów i wyjazdy na imprezy typu MŚ, ME i kilka Pro Tourów to zdecydowanie za duża dysproporcja w wynagrodzeniu. I nie równoważy jej prestiż pierwszego trenera reprezentacji seniorów i odpowiedzialność z tego wynikająca.

Ja nie krytykuję nawet samej osoby Stefana Dryszela, tylko wadliwie skonstruowany kontrakt, nie wymuszający na nim większej aktywności zawodowej. Można przecież tego świetnego zawodnika i doświadczonego szkoleniowca lepiej wykorzystać. Nie byłoby chyba nic złego gdyby od czasu do czasu wizytował lokalne ośrodki tenisa stołowego, czy kluby, gdzie na co dzień trenują kadrowicze i najlepszy narybek naszego kraju. Z tego co wiem nie odbywa się to za często. Zresztą tych form polepszających styl pracy Stefana Dryszela znalazłoby się pewnie więcej. Może internauci coś podpowiedzą?

Innym problemem jest wymuszanie na trenerach rezygnacji z innych zajęć na rzecz kadry. Jeśli chodzi o trenerów pracujących na zasadzie samozatrudnienia, to jest to naturalnie oczywista bzdura. Śmieszne pieniądze i stałe opóźnianie ich wypłaty wybiłoby z głowy pingpong nawet największym pasjonatom. Ale tu chodzi o szefów poszczególnych pionów. Jeśli się wymaga od Michała Dziubańskiego rezygnacji z gry w Niemczech, to Leszek Kucharski nie powinien prowadzić prywatnego sklepu ze sprzętem, organizować prywatnych obozów szkoleniowych, czy grać w polskiej lidze. I to i to jest przecież sposobem na zarobienie dodatkowych pieniędzy w tenisie stołowym. Nieco inna jest tylko forma. Na to pierwsze nie ma zgody w zarządzie PZTS, na to drugie jest przyzwolenie. Są więc równi i równiejsi.

Nie próbuję tu zdecydować, w którą stronę powinno się pójść, choć mam na ten temat wyrobione zdanie. Próbuję tylko powiedzieć, że powinna być w tej sprawie podjęta jednoznaczna decyzja zarządu PZTS. I ma być ona obowiązująca dla wszystkich trenerów na stałych etatach w PZTS.

Osobiście uważam, że powinno to być uzależnione od wysokości uposażenia. Jeśli osoba na stanowisku trenera kadry nie dostaje pieniędzy powyżej 4000 zł netto, mogłaby podjąć jakieś dodatkowe zajęcie. Powyżej tej kwoty (a taką mają trenerzy główni w Polsce, tak wynika z moich informacji) szkoleniowcy kadry powinni się skoncentrować na tenisie stołowym. W przypadku Stefana Dryszela powinna to być większa aktywność zawodowa, w przypadku Leszka Kucharskiego rezygnacja z innych sposobów zarabiania. Nie stać nas, by trenerzy główni nie zajmowali się tylko i wyłącznie sprawami związanymi z reprezentacją kraju.

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku