Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Szkoleniowe rozważania

Polscy zawodnicy i zawodniczki z tych młodszych roczników już od lat zdobywają laury na międzynarodowych zawodach.

To co, się z nimi potem dzieje to inny, osobny temat, a raczej problem.

Te laury zdobywają wywodzac się z różnych środowisk, miejsc i kultur treningowych.

Słowem droga do i sukcesów nie musi być pochodną tzw.fundamentów Jerzego Grycana.

W Niemczech nigdy od nikogo nie słyszałem o tym projekcie, a proszę mi uwierzyć, że jestem blisko sportu wyczynowego tego kraju.

Nie chcę tutaj krytykować f…ów (długa ta nazwa), bo to w wielu aspektach dobry i wartościowy projekt.

Byłem świadkiem i jednym z pierwszych recenzentów tego pionierskiego projektu, którego kopie średniej jakości sprzed kilkudziesięciu lat mam w swojej szufladzie do tej pory.

Pragnę tylko zazanaczyć, że dróg do sukcesu jest wiele i łączy je parę wspólnych cech:

pasja zainteresowanych, odpowiednie warunki treningowe i …. szczęście.

I wcale nie trzeba tu budować sobie wydumanej filozoficzno-religijnej otoczki.

Cel uprawiania sportu wyczynowego jest zasadniczo brutalny: zwycięstwo kosztem innych przegranych ze wszystkimi tego konsekwencjami: sławą, zapomnieniu, poczucia bycia ważnym, mało wartościowym itp, itd.

Dobrze to ujął Ronaldo: Puste stadiony są jak cyrk bez klaunów.

Sport to rozrywka dla mas, a dla tych tych, którzy go uprawiają profesjonalnie sposobem na zaspokojenie własnych ambicji, zrealizowania marzeń lub po prostu zarobieniem pieniędzy.

Prowadzą do tego różne drogi.

Od bardzo brutalnych typu: przeciwnik to Twój wróg poprzez pośrednie: jesteś najlepszy, ograsz każdego aż do tych humanitarnych (nie mylić filozoficzno-religijnych) porażka prowadzi do zwycięstwa, sport cię rozwija.

Natomiast wszelkie wstawki religijno-filozofo-psychologiczne mogą wprowadzać zamęt w głowach młodych ludzi.

Słowem mogą być niebezpieczne.

Zostawmy szczególnie religię sobie samej, bo ona ma inne zadania do spelnienia jak np. wyjaśnienie sensu naszego istnienia, sposobu na życie, życia po śmierci itd.

A filozofię i psychologię stosujmy w pracy trenerskiej  z umiarem i wyczuciem zostawiająć przestrzeń do wyboru człowieczym, chłonnym umysłom.

Szczególnie tym młodym.

Sport nie odpowiada na wszystkie bolączki umysłu i duszy człowieka.

Jest w odpowiednich warunkach balsamem, pewną drogą, może kierunkowskazem w życiu, a nie panaceum na wszystko.

Sport, tenis stołowy to nie Święty Gral, ale jedna (jakże wartościowa) forma stylu życia.

Tak – stylu życia, a nie jego uzasadnieniem…

Bo sport to tylko sport.

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku