Już w grach pojedynczych Pań nie obyło się bez niespodzianek. W drugiej rundzie z turniejem musiała pożegnać się najbardziej utytułowana Chinka, Wang Nan, przegrywając ze zwyciężczynią turnieju deblowego – Zhang Rui z Hong Kongu (4:3).
Do najlepszej szestnastki awansowały tylko dwie reprezentantki starego kontynetu: świetnie zaprezentowała się 148 w rankingu światowym Niemka Irene Ivancan. W pierwszej rundzie pokonała, po zaciętym siedmiosetowym pojedynku, znacznie wyżej notowaną Koreankę Park Mi Young. W drugiej rundzie poradziła sobie z 24 zawodniczką na świecie -Węgierką Kristiną Toth, aby potem ulec Chince Guo Yan. Irene chciała się zaprezentować z jak najlepszej strony, chcąc zapewne udowodnić, że błędem trenerskim było nie zabranie jej na Drużynowe Mistrzostwa Świata w maju 2006 roku. Jak sama powiedziała : Bardzo motywujące było było dla mnie to, że nie zostałam powołana do kadry. Nie mogłam żyć z sytuacją ,że muszę pokazać wszystkim ,że potrafię grać. Przyjaciele podpowiedzieli mi, że muszę zagrać jeden wielki turniej i wtedy trener, Soenke Geil, uwierzy we mnie i w to, że mogę wygrywać.
W finale singla mogliśmy podziwiać rozstawioną z numerem jeden Chinkę, Guo Yan oraz reprezentantkę Singapuru, Wang Yue Gu. Mecz był fantastycznym, emocjonującym pokazem gry na najwyższym poziomie. Obfitował w piękne wymiany. Początkowo wydawało się, że Chinka, przy stanie meczu 3:1, nie pozwoli odebrać sobie zwycięstwa, ale spotkanie przybrało niespodziewany obrót. Wang przy stanie meczu 3:2 i 10:5 obroniła w fenomalny sposób 5 piłek meczowych, by wygrać tego seta 12:10. Siódmy set był pokazem przepięknej gry obu Pań. Najpierw Wang przy stanie 10:7 nie zakończyła spotkania, pozwalając Chince na wyrównanie do 10:10. Nastęnie Guo Yue nie wykorzystała dwóch "meczówek" (przy jednej trafiła kantem rakietki bardzo dogodną do skończenia piłkę!) i w efekcie zdeterminowana 26-letnia Wang wygrała to spotkanie i cały turniej. Jak podsumowała Wang Yue Gu : W szóstym secie nie czułam żadnej presji.
W singlu mężczyzn już w pierwszej rundzie doszło do niespodzianek. Mistrz Europy Juniorów sprzed roku,Dmitrij Ovtcharov, pokonał najlepszego Czecha Petra Korbela. Niespodziewanie "gładko" przegrał z chińskim obrońcą Hou Yingchao, zwycięzca TOP 12 z 2005 roku, Alexei Smirnov. Z turniejem w pierwszej rundzie pożegnał się również Michael Maze, który dał sobie odebrać zwycięstwo, pomimo prowadzenia 3:0 w meczu z Zhang Pengiem. Naturalizowany Kanadyjczyk powiedział po meczu : W pierwszych trzech setach przegrałem bardzo łatwo. W następnych czterech grach spróbowałem grać konsekwentnie i skoncentrować się na backhandzie przeciwnika.
W czołowej szestnastce mieliśmy okazję podziwiać tylko dwóch Europejczyków, w tym najlepszego Polaka Lucjana Błaszczyka. Lucjan wygrał w drugiej rundzie z wyżej notowanym od siebie obrońcą Chen Weixingiem. W półfinałach spotkało się, zgodnie z rozstawieniem, trzech Chińczyków oraz Niemiec,Timo Boll. W pierwszej grze półfinałowej między Wang Liqin i Ma Lin, po siedmiosetowym boju lepszy okazał się Wang. Ciekawiej zapowiadało się drugie spotkanie. Timo Boll zmierzył się w nim z piórkowcem Wang Hao. Tym razem Wang Hao wygrał 4:2. Finał, niestety, był meczem jednego zawodnika. Wang Liqin od początku meczu kontrolował grę, mimo iż Wang Hao zaskakiwał go niekiedy potężnymi forhandami i niekonwencjonalnymi topspinami z backhandu. W efekcie Liqin wygrał 4:0 i następująco podsumował swoją grę : Dzisiaj nie byłem w dobrej kondycji. Grałem w Volksvagen Open w Singapurze, Panasonic China Open. Fizycznie było to męczące, ale oczywiście dobrze zakończyć te trzy turnieje zwycięstwem. Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy.
WYNIKI GIER FINAŁOWYCH
Singiel kobiet Guo Yan (CHN) – Wang Yue GU (SIN) 3:4 (11:8,12:14,11:7,11:4,9:11,10:12,12:14)
Singiel mężczyzn Wang Liqin (CHN) – Wang Hao (CHN) 4:0
(12:10,11:7,11:9,11:8)
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz