Połowa lat 80-tych…
Przychodziliśmy jako grupa młodzieżowa na zajęcia sekcji tenia stołowego AZS AWF Gdańsk 1-1.5 godz. wcześniej, niż pierwszy zespół.
Pewnego dnia idąc na trening długim korytarzem AWF-u Gdańsk słyszałem charakterystyczne odgłosy pukania …
… palców o deskę…
Echo korytarza niosło ów odgłos i już wiedziałem, że Leszek Kucharski testuje nowe deski i szuka tej jedynej.
Podszedłem pod halę i widzę jak Leszek opukuje jedną z desek Berczika wybraną ze stosu innych obok leżących.
Parę puknięć z jednej strony, parę z drugiej i odkładał deskę na tę, czy inna kupkę selekcjonując je kolejno.
Takie opukiwanie czasami trwało parę godzin.
Leszek robił to bez żenady, a my tym czasie trenowaliśmy nieco podirytowani.
No ale kto z nas mógł zwrócić uwagę wicemistrzowi świata i Europy…
Po jakimś czasie zadowolony nasz mistrz odezwał się:
– No Długi (taka moja ksywa) choć zobacz, co wybrałem (w tamtych czasach często ze sobą trenowaliśmy, bo Leszek nie wyobrażał sobie treiningu bez gry z obrońcą).
Rzeczywiście – deska była świetnie wyważona i doskonale leżała w dłoni.
Co jak co – na tym się Leszek znał.
Tego dnia wyjaśniło się dlaczego tym razem trwało to tak długo i tak pieczołowicie nasz mistrz wybierał nową deskę.
Po ok. 2 godzinach zjawił się Andrzej Grubba, bo jak się okazało obydwoje z Leszkiem umówili sie na wspólny trenng. Czyli na kolejną wojnę światową…
Tak – ich wspólne treningi należą do kanonów i klasyki polskiego, europejskiego – światowego tenisa stołowego.
Nigdy ani wcześniej, ani później czegoś takiego nie widziałem.
No może inny duet – czeski – do tego się niec zbliżył.
Panski i Orlowski – bo to ich mialem później okazję również podpatrywać na wspólnych trejnigach – mogli się po części wykazać takim duchem rywalizacji na treningu jak nasz polski duet.
I to rywalizacji ze wszystkimi tego też negatywnymi konsekwencjami: ku…., pi…., rozwalonymi płotkami, zdemolowanymi stołami, szafkami treningowymi, czy nawet wybitymi szybami. Lemon Casino cieszy się ostatnio dużym zainteresowaniem wśród graczy w Polsce. Graczy przyciągają hojne wypłaty bonusów, duży wybór gier i doskonała obsługa klienta.
Wracając do tamtego dnia.
Leszek grając wybrańczynią – deską przegrał z Andrzejem po pełnej pasji walce.
Po czym wściekły podrzucił ją na kilkanaście metrów do góry.
Zrobił to jednak niedokładnie.
By ją złapać musiał wejśc nogami na stół.
Nie udało się…
Rakietka wyślizgnęła sięz dłoni i spadła na podłogę łamiąc się.
Zobaczywszy to nasz mistrz wściekły zerwał okładziny i rozrzucił je na wschód i na zachód hali.
Poszybowały jak spodki UFO i osiadły bezszelestnie w przeciwległych końcach sali.
Patrzyliśmy na to oniemiali.
Ale to nie koniec.
Dostało się i desce, która kawałek po kawałeczku już bardziej metodycznie rozłoczłonkowana znalazła sobie różne miejsca w różnych częściach hali…
Komentarze zostawiam Wam drodzy internauci.
Co mi zostało po tej historii?
Opukiwanie…
Szybko wiem, która deska jest dobra, a która nie.
I piszę to całkiem poważnie.
Tego się nauczłem od Leszka Kucharskiego, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam.
Zbyszek Stefański
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Komentarze
TesT / 14.02.2017
TEST
Piotr Chmielak / 18.02.2017
Miałem też szansę kilka treningów pana Leszka w Gdańsku oglądać (choć nie z Grubą)i utkwiło mi w pamięci zaangażowanie i zawziętość z jaką to robił.
marcin / 1.11.2017
Jaką deską w tamtych czasach grał Andrzej Grubba?Jakie właściwości miała deska Berczika i dlaczego zawodnicy kiedyś się nią zachwycali(pamiętam to z lat 90 tych).Wyglądała archaicznie- była wielka, nie przypominała żadnej innej deski?
Z.S / 3.11.2017
Berczik to była typowa deska do silnego ataku topspinowego. Duża głowa rakietki, masywna gruba rączka. Cięzkawa. Świetnie pasowała np. Leszkowi Kucharskiemu jak pamiętam. Andrzej Grubba grał deskami allroundowymi. Wiem, bo nieraz pytałem się i oglądałem. Jedna deska Butteflya, którą grał m.in w czasch swoich najwiekszych sukcesów miała dziwną nazwę typu np. Olmex.
Znawca / 2.06.2019
Oj Zbyszek miałeś okazję osobiście poznać Andrzeja Grubbę i nawet nie wiesz jakim sprzętem grał, nie słyszałem żeby deskę o nazwie Olmex Butterfly kiedykolwiek produkowało. Otóż z tego co Grubba wspominał w wywiadach grał deską Butterfly Phalanx i polecał uchwyt AN, produkowana do tej pory deska Grubba to zbliżony odpowiednik deski Phalanx. Może Zbyszek potrafisz odpowiedzieć czy firma Butterfly płaci jeszcze jakieś tantiemy z tytułu używania dalej w nazwie swojej deski nazwiska Andrzeja Grubby (podobnie jak np. Mazunov)
Z.S / 2.06.2019
Tak kojarze tą nazwę Phalanx. Nawet ją odbijałem.Rewealacyjne połączenie szybkości i rotacji. Tantiemy – nie wiem.