Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Zawód trenera – tylko dla wariatów?

Od lat walczę o poprawę prestiżu zawodu trenera w Polsce. Jak widzę na razie bez powodzenia. Tym bardziej jest to smutne, kiedy wczorajsi trenerzy będąc dzisiaj prezesami powielają stare błędy.

W Niemczech trener kadry wojewódzkiej jest traktowany jak państwowy urzędnik z wszystkimi tego konsekwencjami i przywilejami.

Ma płatne urlopy, wczasy pod gruszą, osłony socjalne itd.

Jego średnia pensja oscyluje w granicach 2500.00 Euro miesięcznie, co wystarcza na godziwe życie.

Nie musząc dorabiać na dodatkowych etatach niemiecki szkoleniowiec jest w stanie w 100% skoncentrować się na swojej pracy.

Bezpieczeństwo socjalne trenera jest równie bardzo ważne jak i jego praca i powoduje, że pracuje on bardziej wydajnie.

Może to jest jedną z przyczyn takiego sukcesu niemieckiego tenisa stołowego w ostatnich latach?

Jak jest u nas w kraju wie każdy.

Trener jest zatrudniony z reguły na kilku etatach i biegaj od rana do wieczora pomiędzy szkołą, księgową, a salą treningową.

Załatwia mnóstwo spraw nie należących do jego obowiązków tracąc czas i siły.

Efekt jest taki, że od zawodu odchodzą coraz to nowi, młodzi, dobrze się zapowiadający szkoleniowcy, a więc i wyniki nie te, co mogą być.

Czasami w najlepszym razie wyjeżdżają za granicę pracując dla innych.

Już sama specyfika zawodu trenera jest bardzo trudna, antyrodzinna i stresogenna.

Jeśli do tego dodać żenujące pensje i często bardzo ciężkie warunki pracy nie ma co się dziwić, że w zawodzie pracują pasjonaci, ludzie na emeryturze lub po prostu przypadkowe osoby.

Natomiast garstka wybrańców zazdrośnie broni swoich poletek wiedząc, że jak wypadną z obiegu to czeka ich wegetacja.

Nieraz  jako trener pracujący w Polsce byłem na spotkaniach u kolejnych prezesów z dzisiejszym prezesem Andrzejem Kawą, gdzie wykłócaliśmy lub prosiliśmy się o i tak żenująco niskie podwyżki.

Efekt był taki najczęściej, że rzucano nam przysłowiowe ochłapy lub mówino m.in w tym stylu: jak nie wy to będą inni.

Można więc wymagać dzisiaj lepszego zrozumienia dla postulatów  trenerów, którzy chcą pracować w godnych warunkach, na umowach o pracę, z zabezpieczeniemn socjalnym.

Krótko mówiąc chcą tego, czego chcieli jeszcze niedawno wyżej wymienieni.

Jednak jak słucham jaki przebieg rozmów był w czasie formowania nowej – starej ekipy trenerskiej to mi się włos jeży na głowie.

Stąd wniosek, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a trener i tak się na wszystko musi zgodzić.

Tylko gdzie te nowe otwarcie?

Pojawia się tu też następny problem, którzy działacze, włodarze klubów, czy związku od lat bezlitośnie wykorzystują.

Okazuje się bowiem, że rzeczywiście wcześniej, czy później pojawiają się następne osoby gotowe pracować za jeszcze gorszą pensję, na jeszcze gorszych warunkach niszcząc prestiż zawodu trenera i psując rynek pracy.

Ten swoisty szantaż przy akceptacji środowiska trenerskiego (a przynajmniej przy jego bierności) trwa od lat i nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany.

Nie można takiego postępowania tłumaczyć brakiem systemowych rozwiązań, czy złymi ustawami.

Nie ogladając się na nikogo może warto dać przykład innym dyscyplinom proponując wewnętrzne, związkowe (klubowe, okręgowe?) rozwiązania, które będą godnie traktowały trenerów?

Powtarzam jeszcze raz i będę powtarzał wiele razy: zmiany w polskim tenisie stołowym trzeba zacząć od zbudowania etosu zawodu trenera.

Pomóc powinno w tym całe środowisko, firmy dystrybucyjne wdzięczne za wyszukiwanie klientów i przyjazna polityka związku.

Tak się bowiem składa, że tacy zawodnicy będą reprezentować nasz kraj jakich będziemy mieli trenerów.

Pytanie tylko jest takie: czy będzie to niedoceniany, źle wynagradzany, ciągle zestresowany człowiek od wszystkiego, czy  umotywowany, godnie traktowany i mający dobrą pensję szkoleniowiec?

Zbyszek Stefański

 

 

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku