Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Zbyszek Liszewski oczyma i piórem Mirosława Seidel*

Zbyszek „Licha” Liszewski. Wspomnienie o zaangażowanym, dobrym człowieku.

 

„Licha” – Zbyszek Liszewski urodził się na Kujawaćh, w małym, znanym z historii miasteczku Skępe, w dniu 18/01/1956 roku, ale swoje dorosłe życie – jak się okazało nie tak długie – związał z Gdańskiem. Po maturze (ukończył Technikum Chemiczno-Elektryczne w Grudziądzu), zdał egzaminy do Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Gdańsku, w 1978 roku.

Zdolny student, lekkoatleta, instruktor i trener.

Zbyszek był zdolnym studentem, lekkoatletą – uprawiał 10-bój, skakał o tyczce. Ówczesny Rektor Uczelni, Prezes Klubu Sportowego AZS, profesor Zbigniew Mroczyński, trener lekkiej atletyki, widział w Nim przyszłego wychowawcę i trenera lekkoatletów. Niestety Zbyszek nie podjął wyzwania profesora. Zainteresował się tenisem stołowym. Mieszkał w akademiku, w którym też mieszkali rokujący nadzieje na sukcesy młodzi tenisiści stołowi akademickiego Klubu. Andrzej Grubba „Gruby” (ur. 14.05.1956, zm. 21.07.2005), Leszek Kucharski „Kucharz”, Andrzej Jakubowicz „Dżolo”, Tadeusz Klimkowki „Tadzik”, kierowani przez instruktora, potem trenera Adama Giersza potrzebowali osoby, która zajmie się przygotowaniem ogólno fizycznym i odnową biologiczną. Tej roli podjął się „Licha”. Najpierw społecznie, a potem za skromnym wynagrodzeniem (od 01/02/1982 r.). Mocno angażuje się w pracę na rzecz klubowego i z czasem reprezentacyjnego rozwoju dyscypliny.

Zbyszek to dobry duch drużyny, „wspólna micha i łycha”, wspólny język z chłopakami, dobry psycholog, znający ich indywidualne reakcje, wymagający od siebie i od nich, życzliwy dla ludzi. Wiedział, kiedy jest czas na trening i jakie są obowiązki dla obu stron i kiedy jest czas na luz. Biegał z zawodniczkami i zawodnikami po górskich ścieżkach, plaży, grał w piłę, ćwiczył na siłowni, masował po treningach i wyczerpujących meczach, które nagrywał, bo Związku nie było stać na kamerzystę. Współpracował w kadrze z trenerem Zdzisławem Derdoniem, a potem Adamem Gierszem. Ukończył Uczelnię z dyplomen trenera II klasy w lekkiej atletyce i tenisie stołowym. Specjalista Odnowy Biologicznej z zaliczonymi wieloma kursami w tej dziedzinie.

Ze świetlicy na salony – wzloty i upadki.

W latach 80 mówiono, że tenis wychodzi ze świetlic na salony. Męski tenis stołowy zaczyna odnosić sukcesy. Klub zdobywa 10-krotnie Drużynowe Mistrzostwo Polski, a w dniu 21/04/1985 drużyna święci największy sukces, bo „Gruby”, „Kucharz” i „Dżolo” zdobywają Klubowy Puchar Europy, pokonując silny zespół „Spartacusa” Budapest (5:3). Żadnej do tej pory polskiej drużynie nie udało się tego sukcesu powtórzyć, mimo posiadania w swoich składach Chinki lub Chińczyków. Na Mistrzowskich Europy i Świata, finałach Pucharu Świata, TOP-12, Superlidze zawodnicy zdobywają medale, puchary, nagrody. Grubba wygrywa w plebiscytach Przeglądu Sportowego i Dziennika Bałtyckiego (5 razy) na Najlepszego Sportowca. Dziennikarze opisują, fotografowie robią zdjęcia, kamerzyści filmują. Czytamy, oglądamy transmisje telewizyjne, chodzimy na mecze, kupujemy sprzęt, chcemy grać w „ping-ponga”. Widoczny jest wkład Zbyszka w te sukcesy.

Niestety sport i życie podlega prawom ekonomii, następują zmiany. Są wzloty i upadki. Zawodnicy zaczynają odchodzić z akademickiego klubu, którego nie było stać na ich utrzymanie. Zbyszek też zaczyna myśleć kryteriami ekonomicznymi, nie studenta („Student żebrak, ale Pan”) lecz człowieka, który chce założyć rodzinę, której będzie musiał zagwarantować dobry byt. W dniu 31/08/1993 rezygnuje z pracy w Klubie. Odchodzi od sportu. Wyjeżdża do Szwecji. Po krótkim pobycie powraca do kraju. Pracuje w biznesie – z mniej lub bardziej udanymi efektami – na cudzy, a potem własny rachunek.

Wilka ciągnie do lasu.

Jak wiadomo wilka ciągnie do lasu. Zbyszek wraca do pracy w sporcie. Zostaje kierownikiem pływalni Miejskiego Sportu i Rekreacji w Gdańsku-Chełmie. Walczy ze zdrowiem. W dzieciństwie auto poturbowało Zbyszka. Kości i miednica zostały złożone, ale jakoś niedokładnie. Z czasem dały o sobie znać obciążenia i wysiłek jaki towarzyszył Zbyszkowi podczas jego treningów i pracy. Poddał się operacjom stawów biodrowych. Postawił sobie za cel powrót do sprawności. I to zrealizował, dzięki rehabilitacji, na której przecież się znał. Dwa lata temu spotkałem Zbyszka w Uczelni. Okazało się, że prowadził zajęcia z tenisa stołowego w hali nr XI (dawnej VII, tej nad pływalnią) ze studentami z Kierunku Turystyka i Rekreacja. Marzył o odbudowaniu tenisa stołowego w AZS-ie. Interesował się, pytał, pisał artykuły do portalu time-out (prowadzonego przez byłego zawodnika Klubu – Zbyszka Stefańskiego). Utrzymywał kontakty z Lucyną Grubbą „Lusi”, Kucharzem, „Dżolo”, „Tadzikiem”. Miał bogate doświadczenie, dużą wiedzę, znał kulisy sportu, ale nie wykorzystywał tego dla swoich koniunkturalnych korzyści, zachowywał się „fair-play”. Ostatnio polemiczny, krytyczny, rozczarowan

y postawą ludzi, którzy skorzystali z Jego pracy, zapominając o Nim. Na pewno nie doceniony.

 Jak się okazało zmagał się z chorobą, na którą – w większości przypadków – niestety jeszcze nie ma lekarstwa. Zbyszek „Licha” Liszewski zmarł w dniu 01/02/2012 roku. 

 CZEŚĆ I CHWAŁA JEGO PAMIĘCI.

*Mirosław Seidel – Kierownik sekcji: judo, tenisa stołowego i żeglarstwa KS AZS AWFiS Gdańsk.

Gdańsk, 01/02/2012 r.

Pogrzeb Zbyszka Liszewskiego

Pololenie raka

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku