Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

A jednak można


Zbyszek Nęcek udowodnił, że idąc własną drogą można osiągnąć to o czym większość trenerów może tylko pomarzyć. Drugie miejsce na TOP 12 we Frankfurcie koronuje dokonania tego szkoleniowca i menedżera.

Image

fot. Andrzej Nowak

W okresie dochodzenia do władzy Wojciecha Waldowskiego, który czynił to pod przykrywką Rady Trenerów Zbyszek przez krótki czas angażował się w działania centrali. Zapewne szybko jednak zorientował się o co w tym wszystkim chodzi i wycofał się. Postanowił pójść własną ścieżką.

Bez pomocy środków budżetowych w Tarnobrzegu zbudował klub o solidnych podstawach organizacyjnych i ekonomicznych.

Pamiętam jego słowa kiedy przestał być trenerem kadry kobiet powtarzane przy każdym spotkaniu: Zbyszku trzeba robić swoje.

Jego słynne "w układzie klubowym" przez wielu do niedawna wyśmiewane dziś okazuje się przepustką do wyżyn światowego tenisa stołowego.

Przez niemalże 20 lat Zbyszek szukał w Polsce i poza jej granicami tenisowego skarbu swojego życia. Wiele dziewczyn nie wytrzymywało zasad i reżimu treningowego Zbyszka Nęcka.

Trzeba też przynać, że mało która z zawodniczek odbierała go jako profesjonalnego trenera – specjalistę od pracy na stole. Bardziej go chwalono za organizację, menedżerkę i poukładane sprawy finansowe.  

Coś jednak musiało się zmienić na lepsze w jego warsztacie treningowym skoro dziś dochował się zawodniczki z europejskiej i światowej czołówki.

Li Qian trafiła do Tarnobrzega w wieku 15 lat. Nie ukrywajmy, że jest to już wiek, gdzie podstawowa technika powinna być opanowana. Jednak musiała być wykonana tytaniczna praca w sferze mentalnej i taktycznej żeby móc z powodzeniem konkurować z najlepszymi na świecie.

Przyznam też, że miałem przez długi czas mieszane uczucia (i mam po części dalej), co do zalewu Europy i Polski (naturalizowanymi, bądź nie) Chinkami. Jednak z drugiej strony Natalia Partyka, bądź inna rodowita Polka będzie miała teraz szansę na grę o medale na najbardziej prestiżowych imprezach tenisa stołowego.

Li Qian zdecydowała się na życie w Polsce i grę dla naszego kraju. Powinniśmy być jej oraz Zbyszkowi Nęckowi za to bardzo wdzięczni.

Oby tylko PZTS stanął na wysokości zadania i wspierał ten duet.

Ten sukces to też wspaniała okazja do popularyzacji naszej dyscypliny sportu w Polsce. Oby nie została zmarnowana.

Zbyszek Stefański

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku