Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Po mistrzostwach świata


Wieczorem przed męskim finałem pomiędzy Chinami a Koreą Południową trener Liu Guoliang dostał SMS-a.
Jego nadawcą był Ma Lin. Sms informował, że ten zawodnik chce zagrać mecz otwarcia biorąc w ten sposób odpowiedzialność za dobry początek spotkania.

Image

fot. Andrzej Nowak

W reprezentacji Chin takie postępowanie jest często praktykowane. Jeśli dany zawodnik czuje się mentalnie i fizycznie mocny może w ten sposób o tym fakcie sztab trenerski powiadomić.

Jak wiadomo Ma Lin w miarę pewnie rozprawił się z nr.1 koreańskiej reprezentacji Ryu Seung Mingiem. Następne punkty zdobyli Wang Hao i Wang Liquin odpowiednio w pojedynkach z Lee Jung Wooem i Joo Sea Hyukiem.

Chińczycy grali na tych mistrzostwach pod olbrzymią presją. Nie tryskali też świeżością i radością gry. Potwierdzało to wielu bezstronnych obserwatorów jak i sam trener chińskiego zespołu. Problem jednak w tym, że nie ma reprezentacji, która na dzień dzisiejszy może pokusić się o wykorzystanie ewentualnej słabości mistrzów. Co więcej – wiele zespołów nie grało przeciwko Chinom w swoich najsilniejszych składach. Chorwacja nie wystawiła Tan Ruiwu. Austria zagrała z Chinami bez Schlagera i Chen Weixinga wystawiając do meczu młodszych zawodników.

Półfinał z Hongkongiem to była typowa gra do jednej bramki, mimo że w tym spotkaniu Hongkong zagrał w swoim najsilniejszym zestawieniu.

Obecną absolutną dominację Chin nad resztą świata oddaje jedno z pozoru drobne wydarzenie:

Podczas gry grupowej Chin z Belgią doszło do niecodziennego zdarzenia. Po krótkim, jednostronnym spotkaniu otwarcia 19-letniego Ma Longa z J.M Saive`m (3:0 dla tego pierwszego) do następnego meczu ze strony Belgów podszedł Philippe Saive. Jednak jego przeciwnik – Wang Hao gdzieś się zapodział. Po paru minutach na chińskiej ławce zrobiło się nerwowo. Liu Guoliang musiał użyć komórki, by zlokalizować swojego zawodnika. Jak opowiadał potem Wang Hao powodem spóźnienia było o wiele krótsze niż się spodziewał spotkanie J.M Saive`a z Ma Longiem. Zaczął zbyt późno procedurę klejenia spodziewając się bardziej zaciętego pojedynku. Powitany gorącym aplauzem przez 10 tysięcy kibiców łatwo rozprawił się ze swoim przeciwnikiem.

Męska reprezentacja w ciągu całych mistrzostw straciła tylko jeden punkt. Rumun Andrei Filimon chyba nawet niespodziewanie dla samego siebie ograł samego Wang Liqina.

Jednak nie zakłóciło to dobrego samopoczucia mistrza. Na konferencji prasowej z udziałem zawodników i trenerów w pewnym momencie padło pytanie o cele reprezentacji Chin na IO w Pekinie. Wang Liqin odruchowo odpowiedział, że chce zdobyć 2 złote medale w drużynie i w singlu. Wielu dziennikarzy zareagowało na odpowiedź śmiechem, bo pytanie było zaadresowane do siedzącego obok trenera chińskiej reprezentacji Liu Guolianga…

źródło: Tischtenniszeitung, marzec 2008

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku