Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Wspominki o Leszku Kucharskim

Na początku lat 80-tych miałem jako zawodnik możliwość trenowania przez parę lat z tym wybitnym zawodnikiem na wspólnej sali treningowej.

Image

fot. Andrzej Nowak

Ten częstszy kontakt zawdzięczam w głównej mierze faktowi, że byłem jak na tamte czasy jedynym z nielicznych obrońców w Polsce, który potrafił cokolwiek grać w tenisa stołowego.

Leszek Kucharski w tamtych latach święcił swoje największe tryumfy jako zawodnik, a ważnym elementem jego przygotowań do najważniejszych imprez był trening z obrońcą. Miało to pewnie dwie przyczyny.

Jedna, że jak sam twierdził Leszek trening z przedstawicielem stylu defensywnego choć bardzo ciężki i intensywny bardzo mu wyrabia tzw. "czucie piłki".

Drugą przyczyną, którą teraz widzę po latach, jest zapewne fakt, że takie przygotowanie pomagało mu mentalnie przygotowywać się do najważniejszych zawodów.

Leszka, co sam podkreśla, wszystkiego nauczyła jego mama, śp.Madzia Kucharska, która również grała długimi czopami i dobrze sobie radziła w defensywie.

Te wszystkie lata wspólnych treningów wyrobiły pewnie w tym zawodniku nawyk i konieczność takiego treningu i przygotowywania się do ważnych imprez.

Pamiętam jak przed chyba największym sukcesem w singlowej karierze tego zawodnika (wicemistrzostwo Europy w singlu) byłem przez niego "katowany" przez 10 dni przed tymi zawodami.

Uśmiecham się teraz na wspomnienie tamtych meczów, bo granie na punkty zaczynaliśmy od stanu 0:15 (grało się wtedy sety do 21) na niekorzyść Leszka.

Graliśmy sety w ten sposób, że w zależności od zwycięstwa jednego z nas następny set zaczynaliśmy od stanu 0:14, bądź 0:16. Kiedy ja wygrywałem kolejny set zaczynał się tym pierwszym rezultatem, w sytuacji odwrotnej zaczynaliśmy od wyniku 0:16. I tak kolejno obniżaliśmy o jeden punkt w dół lub w górę stan początkowy następnego seta.

Wszystko to świadczy o klasie tego znakomitego zawodnika.

Warto przypomnieć, że w tamtych czasach byłem w kadrze narodowej juniorów i zdobywałem medale na MP.

Byłem jednak często zupełnie bezsilny wobec huraganowych ataków topspinowych Leszka. Grając niejednokrotnie życiowe sety nie potrafiłem przez długie minuty zdobyć żadnego punktu, a sety wygrywałem najczęściej w końcówkach… atakując, nie mając nic do stracenia, porażony własną bezsilnością, gdy Leszek doprowadzając do wyrównania rozluźniał się.

Widać więc jak na dłoni, że tamtych czasach Leszek był jedynym z zawodników czołówki naszego kraju, a może nawet Europy, który rozumiał i doceniał znaczenie treningu z obrońcą.

Natomiast za ignorancję w tym temacie płaciło i płaci cenę do dziś wiele pokoleń polskich zawodników i trenerów.

cdn.

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku