Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Boll i spółka nie dali rady


Rewanżowy mecz pófinałowy Ligii Mistrzów zapowiadał się bardzo emocjonująco. Drużyna Timo Bolla – TTV Goennern przegrała minimalnie pierwszy mecz 2-3 i miała nadzieję, że rewanż we własnej hali przy dopingu ponad 1500 osób uda im się wygrać.

Image

Mecz zaczął się planowo od gładkiego zwycięstwa Bolla nad Smirnovem. Boll był wyraźnie lepszy w każdym elemencie gry i wygrał szybko do 7, 2 i 5.

Drugą partię wieczoru zagrali Slobodan Grujic i Vladimir Samsonov. Grujic jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla Samsonova, udało się mu już kilkakrotnie wygrać z Białorusinem. Tym razem bardzo skupiony Samsonov nie dał mu żadnych szans wygrywając w trzech krótkich setach.

W następnej grze spotkali się: Juergen Rosskopf i Li Ching. W tym zaciętym pojedynku sytuacja zmieniała się bardzo często. Dwa pierwsze sety wygrał Li, następne dwa dość gładko przegrał i doszło do emocjonującego piątego seta. Gorący doping nie pomógł jednak Niemcowi, który przegrał tego seta 7-11. Tym samym Charleroi objęło prowadzenie 2-1.

Teraz spotkali się obaj liderzy zespołów: Samsonov i Boll. Timo Boll, który w pierwszym meczu prowadził już z Samsonovem 2-1 w setach i 10-3, a pomimo tego przegrał, chciał za wszelką cenę wygrać. Ewentualna jego porażka oznaczałaby zwycięstwo Belgów. Samsonov po bardzo dobrej grze wygrał dwa pierwsze sety, ale było to wszystko na co pozwolił mu Niemiec. Boll był minimalnie lepszy w trzech kolejnych setach. Tym samym wynik meczu brzmiał 2-2.

Ostatnią partię wieczoru zagrali: Grujic i Smirnov. Zawodnikowi z Charleroi wystarczało wygrać 2 sety, i nie przegrać pozostałych setów bardzo wysoko. Każdy jednak wie, że tego typu kalkulacje są bardzo niebezpieczne. Smirnov wygrał gładko pierwszego seta, drugiego przegrał minimalnie i w trzecim znów był lepszy. Czwarty set należał jednak do zawodnika z Goennern i mieliśmy 2-2. W piątym secie kropkę nad „i” postawił Smirnov wygrywając 11-9 i cały mecz 3-2.

Vladimir Samsonov: Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać i po raz kolejny awansować do finału Ligii Mistrzów. To był bardzo trudny mecz. Wiedzieliśmy, że nasza minimalna wygrana w Charleroi nie zapewnia nam awansu do finału. Wiedzieliśmy, że dopiero wygrana tutaj pozwoli nam cieszyć się z awansu. Nie kalkulowaliśmy ile setów mamy wygranych. Cieszę się, że Aleks (Smirnov) wygrał ostatnią grę, uratował mi trochę skórę.
Ten mecz był bardzo dobrym przygotowaniem dla mnie przed zbliżającymi się ME w Belgradzie. Zagrałem z bardzo dobrymi zawodnikami, zobaczyłem w jakiej oni, i w jakiej ja jestem formie. Pomimo porażki z Timo i tak jestem zadowolony.

Na meczu było dużo kibiców z Belgii. Dopingowali oni swoją drużynę trąbkami, natomiast fani Goennern używali w tym celu bębnów. Nie trzeba było patrzeć na grę aby wiedzieć kto zdobył punkt. Atmosfera była wspaniała, pełna hala – 1500 osób, święto tenisa stołowego. Oby więcej takich.

W finale czeka Austriacki zespół Niederoesterreich.

Boll – Smirnov  (11:7 11:2 11:5)  3:0
Grujic – Samsonov  (8:11 7:11 6:11)  0:3
Roßkopf – Li  (9:11 5:11 11:6 11:8 7:11)  2:3
Boll – Samsonov  (5:11 8:11 11:9 11:8 11:9)  3:2
Grujic – Smirnov  (7:11 13:11 4:11 11:7 9:11)  2:3

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku