Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Czy z promocją tenisa stołowego w Polsce jest tak bardzo źle?

Od dłuższego czasu sympatycy tenisa stołowego – działacze, widzowie, zawodnicy – narzekają, że promocji tenisa stołowego w Polsce nie ma wcale lub jest bardzo zła. Czy tak jest naprawdę? Postaram się omówić problem z uwzględnieniem również Niemiec i Francji.

Image

fot. Andrzej Nowak

Dawno dawno temu na meczach Superligi zapełniał się widzami cały katowicki Spodek, niemiecka Bundesliga była transmitowana na żywo w telewizji, a czołowych graczy polskich i zagranicznych znał każdy lub prawie każdy.

Od kilku (-nastu) jednak lat tenis stołowy w Polsce stracił swoją medialność i dziś – jak uważa wielu – nie ma szans aby przywrócić mu świetność (telewizyjną). Nie jest to jednak problem tylko w Polsce.

W Niemczech, gdzie jest najlepsza (jeszcze) liga tenisa stołowego panuje medialna zapaść. W minionym sezonie promocją zajęła się nowa firma, która obiecywała przysłowiowe złote góry, a wyszły z tego szare pagórki. Żaden mecz nie był transmitowany na żywo, ani w internecie, ani w telewizji, co gorsza, w telewizji można było jedynie zobaczyć godzinne podsumowanie całej kolejki. W fazie play off, w telewizji można było zobaczyć skróty, w internecie natomiast całe mecze, ale dopiero kilka dni po wydarzeniu. Przypomnę, że mówimy o najlepszej lidze europejskiej z dużym budżetem!

We Francji sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Tam meczów nie obejrzy się w internecie, choć jeden mecz ligowy był transmitowany na żywo w sieci. Jeden. W telewizji można zobaczyć krótkie urywki, czasem dłuższe – zespół Daniela Góraka miał czasami obszerne skróty w telewizji regionalnej. To wszystko.

A jak sytuacja ma się w Polsce? Choć trudno w to uwierzyć, ale dużo, dużo lepiej.

Mistrz Polski Grodzisk Mazowiecki transmitował wszystkie swoje mecze w telewizji regionalnej, ostatni mecz play off pokazywany był na żywo w internecie. Klub z Białegostoku również miał telewizję na swoich meczach, do tego dochodzą kluby z Rzeszowa – który niektóre mecze w paśmie regionalnym pokazał w całości, a inne jako urywki, Tarnobrzegu – który w paśmie regionalnym pokazywał całe mecze, a w paśmie ogólnopolskim urywki, Nadarzyna, który również prezentował urywki meczów w telewizji.

Bronowianka Kraków nagrywa swoje mecze i można je oglądać w internecie. Jeśli doda się do tego Tarnobrzeg w Pucharze ETTU, gdzie obecna była telewizja, a wszystkie mecze można oglądać w najwyższej jakości w internecie to na tle tenisowych potęg  Europy wypadamy bardzo dobrze, żeby nie napisać najlepiej!

Wielką bolączką wszystkich klubów jest frekwencja na meczach. Jest ona mizerna, ale nie tylko u nas na meczach ligowych, również w Niemczech i Francji. W Niemczech średnia oglądalność wszystkich meczów wynosi ok 650 kibiców, ALE są w tej statystyce dwa mecze Borussii Duesseldorf, które zgromadziły w sumie ponad 5 tysięcy sympatyków tenisa stołowego. Gdyby więc nie te dwa wydarzenia to średnia w najlepszej lidze w Europie byłaby na poziomie pewnie 300 kibiców.

W polskiej lidze jest na pewno słabiej, ale czasem ważniejsza jest atmosfera na meczu ligowym od ilości kibiców. Byłem na ostatnim meczu play off, gdzie owszem było może 150 kibiców, ale atmosfera była wspaniała!

Podczas rozmów z przedstawicielami wszystkich klubów biorących udział w LM, podniesiono kwestię, że brak kibiców jest dużym problemem. Menadżer Borussii Duesseldorf przypominał jak jego klub grał mecze LM i na sali było 20, 50 lub 60 kibiców. Przypomnę tylko, że w jego klubie gra Timo Boll!

Czy my musimy obawiać się tak aż niskiej frekwencji na meczach LM w Grodzisku Mazowieckim? Myślę, że nie, a pokazał to turniej Grodzisk Cup, gdzie było ok 600 kibiców.

Przykład klubu KTS Tarnobrzeg pokazuje, że na wielkich wydarzeniach sportowych można zgromadzić nawet dwa tysiące widzów.

Jeśli dodać do tego, że mecze LM (zresztą tak samo jak mecze ligowe) będzie nagrywać i pokazywać telewizja, że jest szansa na pokazywanie meczów w internecie to klub z Polski jest jednym z niewielu klubów w LM, który bardzo poważnie podchodzi do promocji tenisa stołowego.

Jeśli doda się do tego, że oglądalność meczów Grodziska Mazowieckiego była 10 razy większa niż oglądalność Bundesligi to widać, że kluby niemieckie czy francuskie mogłyby się od nas wiele nauczyć. Więcej: oglądalność meczów z Grodziska Mazowieckiego była mniej więcej na takim samym poziomie jak oglądany na żywo mecz Lucjana Błaszczyka w Bundeslidze niemieckiej, który to mecz miał największą oglądalność w historii przekazów tenisa stołowego w niemieckiej Bundeslidze! Choć jak podkreśla Lucek, tyle osób oglądało go wtedy, dlatego że był to ostatni mecz, a zaraz po nim była transmisja na żywo z Formuły jeden, gdzie królował Michael Schumacher.

Jeśli zna się powyższe fakty to nie powinno się z niepokojem patrzeć na przyszłość tenisa stołowego w polskich mediach. Już dzisiaj jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Transmisje z meczów LM, gdzie do Grodziska Mazowiecki przyjadą takie gwiazdy jak Vladimir Samsonov, czy legenda światowego pingponga Jan-Ove Waldner gwarantują dużą widownię na trybunach oraz rzesze przed telewizorami. Dlaczego nie może być to początek odrodzenia się tenisa stołowego w polskich mediach?

Pamiętajmy, że obojętnie jaki klub w Polsce będzie można oglądać w telewizji czy internecie, to pośrednio będą korzystać z tego wszystkie klubu tenisowe w Polsce. Dlatego też w interesie wszystkich zainteresowanych jest duża ilość kibiców na takich meczach.

Nudzi ci się w domu? Nie masz co robić, a masz blisko siebie klub  Ekstraklasy? Idź na mecz, wspieraj lokalnych zawodników oklaskami, oni grają nie tylko dla pieniędzy, ale również dla kibiców. Ewentualne zwycięstwo Wang Zeng Yi nad Samsonovem czy Waldnerem będzie dla Wandziego większym wydarzeniem jeśli zwycięży przy 1000 kibiców, a nie 100. Powodzenia.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku