Kończy nam się powoli nasz obóz w gościnnym Brzegu Dolnym.
Grupa niemiecka zostaje jeszcze do jutra rana.
Obóz przebiegł w twórczej, pełnej pracy i pasji atmosferze.
Dzisiaj jeszcze policze ile uczestnicy wypili hektolitrów wody na hali.
Upały były nieznośne, choć trzeba przyznać, ze hala w Brzegu Dolnym znosi je nieźle.
Co najważniejsze: nikt nie doznał kontuzji, a pingpongowo wyżyć mógł się każdy.
Już tradycyjnie – jak co roku składam gorące podziękowania:
- panu Jackowi za wytrwałość, sumienność i życzliwość
- panu Piotrowi za pracowitość, dociekliwość, sumienność no i za tą zawodową niespodziankę…
- Krzyśkowi nr.1 za pasję aż do bólu i za ciekawe Polaków rozmowy
- Krzyśkowi nr.2 za trening obracania rakietki o 3.10 w nocy…. (toż to prawdziwa pasja – nieprawdaż?)
- panu Marianowi za cudowne opowieści o lotnictwie i pasję upawiania sportu
- panu Adamowi za atomowe topy i chęci bycia lepszym
- pani Ani i panu Adamowi za cudowne odkrywanie tenisa stołowego
- dwóm chłopakom ze Szczecina za spokój i zaangażowanie
- Alkowi za sterczące włosy (z biegiem dni obozowych coraz bardziej)
- Łukaszowi za wyzwania trenersko – pedagogiczne
- moim córkom Zosi i Faustynie za miłość
- pani Halinie – której choć nie było w tym roku – za miłe, budujące słowa. Do zobaczenia w przyszłym roku!
- Maćkowi za pasję, inteligencję i bijącą z oczu dobroć
- Miłoszowi za starogardzikie klimaty
- moim niemieckim kolegom, dzieciom i zawodnikom za klimat pracy i zaangażowania mimo – jak to zawsze – kilku drobnych problemów
- paniom pokojowym i sprzątaczkom i zwykłą ludzką chęć pomocy
- dyrekcji za normalność i życzliwość
- panu Chrabąszczoi seniorowi za ciekawe opowieści i nadesłaną statystykę ME juniorów i kadetów
- panu prezesowi Sutkowskiemu za tradycyjne już odwiedziny
- recepcji za profesjonalizm i miłą, życzliwą atmosferę
- no i przede wszystkim Markowi Chrabąszczowi, za wszystko – człowiekowi moim zdaniem zbyt mało wykorzystywanym w polskim tenisie stołowym
Kto wie, może między świętami, a nowym rokiem zorganizuję mały obóz dla zainteresowanych?
A jak nie, to popracuję z Markiem Chrabąszczem na jego obozie łącząc urlop z pasją.
Jeszcze nie zdecydowałem.
Dam znać.
A na dniach podam termin przyłorocznego obozu w Brzegu Dolnym.
Zbyszek Stefański
Dodaj komentarz