IO w Tokio przełożone o rok. Nasz komentarz.

To już oficjalna wiadomość potwierdzona przez MKOL i rząd Japonii.

Komentarz: w tych trudnych czasach jak na dłoni widać, że sport to kasa i jak wielu krwiopijców i sępów z niego żyje.

Czy to dla władzy, czy to dla pieniędzy po narodowych związkach i międzynarodowych organizacjach sportowych rozsiedli się prezesi i działacze, którzy do niepojętych rozmiarów napompowali terminarz najprzeróżniejszych rozgrywek.

Najbardzoj pazerna okazała się piłka nożna, gdzie sezon trwa praktycznie cały rok, w obrocie sa miliardy euro, a najlepsi zawodnicy za wpisy na tweterze kasują miliony dolarów.

Jak możną żądać za zawodnika kilkaset milionów euro, ale płacić za transmisje telewizyjne setki milionów euro?

Do czego doszło, że 1 przez wielu 1 mln euro podarowane przez Lewandowskich na walke na z koropnawirusem to za mało?

No tak,  ale w kontekście, ich, a właściwie jego zarobków to może rzeczywiście za mało?

Co znaczy dla Roberta Lewandowskiego – którego umiejętności cenię – znaczy tak naprawdę 1 mln euro?

I ile dzięki takiemu gestowi – który wysoko oceniam – może zdobyć potem lukratywnych umów reklamowych?

Widzicię Państwo w jakim chory świecie się poruszamy?

Jakie musimy sobie pytania stawiać?

Gdzie się zaczyna sport, a kończy biznes?

A może odwrotnie?

Do ostatnich chwila zwlekano z przełożeniem, czy odwołaniem największych imprez nie dbając o to, co mówili zawodnicy, czy trenerzy.

Dopiero zmasowana krytyka zachowania pierwotnego terminu IO przechyliła szalę.

Na szczęście okazuje się, że bez zawodników, że bez trenerów ten cały cyrk nie może się kręcić.

Trenerze – pamiętaj, że jesteś i powinieneś być najważniejszy.I żądaj!

Zawodniku – pamietaj, że jesteś zawsze najważniejszy, ale nie głupiej!

Z.S