Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Nieoczekiwana zamiana miejsc.
Kto w to wierzy?

Cały czas oczekuję, że ktoś przekona mnie do grania w „pingponga” jak widać materia jest trudna, gdyż każdy gra, tylko nie wie, dlaczego. Przyczyn może być wiele: bo to modne, bo ciekawe, bo kolega lub koleżanka grają, ktoś w rodzinie gra, ale dlaczego tamci grają, skąd taka moda, o to jest pytanie, dlaczego, bez tej odpowiedzi promowanie dyscypliny nie ma sensu!!!

W samej centrali, życie toczy się leniwie, na pewno do pozytywnych zdarzeń należy zaliczyć uhonorowanie pana Jana Targosińskiego odznaką za zasługi dla PZTS, 102 letni zawodnik, tak jest czynny zawodnik, jest żywym przykładem, że pingpong działa „cuda”.

Polish Pingpong of Cards

W świecie wyczynowego tenisa stołowego dzieją się różne rzeczy a to z pogranicza afer szpiegowskich, a to ze sfery kryminalnej, jak w „Grze o Tron”. Kto tu jest tym dobrym, kto złym, kto Lannisterem, a kto Starkiem lub Snowem, aż prosi się pytanie kto jest „smokiem”, a może jesteśmy świadkami „Polish Pingpong of Cards”, tylko kto jest Frankiem Underwood?

Zdarzył się cud, pokrycie wielkiego niedoboru w kasie PZTS. To, że niedobór pokryto z pożyczki, jaką udzieliła pewna firma to fakt, ale dlaczego powstał ten niedobór, czyżby nie działały właściwe procedury, czy w związku z tym można mieć zaufanie do firm dokonujących audytu w PZTS? Co z obowiązkiem przeciwdziałania praniu pieniędzy, czy PZTS zawiadomił właściwe organy państwa o podejrzeniu prania pieniędzy, na przykładzie PZTS – T. Cz., chcielibyśmy wiedzieć.

„Puszka TW Radka” – po ujawnieniu byłych bytów niektórych działaczy ts zaczyna się wirowanie i oczyszczanie z tzw. gówna. Szambo to trzeba ekologicznie oczyszczać, by nie skazić środowiska. Myślę, że niedługo ujawnią się dokumenty pokazujące skalę zjawiska, być może pan dr Pięta podejdzie do tematu z dużą precyzją, tak jak podchodził do historii ts w Polsce, nie pominie nikogo, i tych donoszących, i bohaterów umieszczanych na kartach donosów, to też historia polskiego tenisa stołowego!!!

W światku tenisa stołowego wrze, szykują się nowe wybory w co niektórych księstewkach, tylko czy są one efektem oburzenia, czy efektem merytorycznego wzburzenia.?Czy po tych wydarzeniach dojdzie do jakościowej zmiany, czy tylko personalnej?

Nuda.

Tenis stołowy: gra powstała z nudów i dla zabawy, gdzieś tam przy szklaneczce grogu, lubiąca w swych początkach zapach piwa, i woń cygar, by dotrzeć do tłumów w wielkich halach sportowych (nie w Polsce). Jednak zawsze prawie od początku, gdy. jak zaimportowano sposób liczenia z tenisa, była grą, zabawą nastawioną na ostra rywalizację, nie było remisów, zawsze byli przegrani i wygrani.

To tak w skrócie, jakby kto się pytał, a dlaczego tak marudzę, bo system rywalizacji w Polsce jest z czasów cygar i piwa, grają rzadko, i jeszcze kombinują. Jak to zmienić, o tym nie długo, teraz mała wstawka, o konkurencji.

Środowisko działaczy i trenerów blokuje wszelkie zmiany w zasadach organizacji turniejów GP, czy naliczania pkt rankingowych, by nie wspomnieć o drużynach ligowych w zgodzie z rankingiem indywidulanym.

Potrzebujemy mocy, potrzebujemy działać i zwalczać układy, a do tego potrzebny jest ranking, bez niego nie ma mocy.

Ktoś mógłby powiedzieć przecież jest ranking, ale on jest jak zła karma, przestarzały, leniwy, wspierający układy, jest hamulcowym współzawodnictwa sportowego zawodników. Ranking musi odzwierciedlać siłę i moc zawodnika, musi nagradzać dobry start i ma karać za lenistwo. Wiem, że nudzę, ale jest to na razie według mnie jedyny mechanizm zmuszający zawodników ich trenerów do lepszej pracy, do walki, do prawdziwej konkurencji.

Pan Prezes PZTS powinien dokładnie przemyśleć, co chce zmienić w polskim współzawodnictwie.

Zawodnik jest nie od trenowania, ale od walki. Trening jest tylko przygotowaniem do walki, ale jądrem, sercem sportu jest walka, konkurencja, bo tu zawodnik sprawdza się i potwierdza swoje umiejętności, i ścieżki osiągania doskonałości. Inaczej jest nuda i coś w rodzaju zawodów WWE, czyli Lucha Libre, pięknie dla oka, ale wszystko ustawione, tak by nie skrzywdzić rywala. Zwą to kayfabe.

Konkurencja.

Przez dwa weekendy Intel Extreme Masters World Championship Katowice 2017 odwiedziło łącznie 173 tys. fanów e-sportu. Dla porównania zeszłoroczna edycja imprezy w Spodku w ciągu jednego weekendu przyciągnęła dużo mniej, bo 113 tys. widzów.

Wszystkie rozgrywki można było rzecz jasna oglądać za pośrednictwem internetu i tutaj IEM 2017 zanotował aż 46 mln użytkowników (o 35 proc. więcej, niż rok wcześniej).

Warto wspomnieć, że bezpośrednie transmisje z wydarzenia obsługiwało aż 70 partnerów w 19 wersjach językowych. Intel Extreme Masters World Championship Katowice 2017 stało się najszerzej transmitowanym wydarzeniem w całej historii ESL. Aktywność w sieciach społecznościowych również pobiła kolejny rekord. Materiały na Facebooku oraz Twitterze dotarły do 55 mln fanów na całym świecie.

Swoją cegiełkę do sukcesu dołożyli również posiadacze gogli VR, którzy za sprawą technologii udostępnianej przy współpracy SLIVER.tv i WonderWorld VR z Intelem i ESL mogli zobaczyć wszystko z perspektywy widzów siedzących w Spodku.

Czytaj też: IEM 2017: Niesamowite święto fanów e-sportu dobiegło końca. Zwycięzcy zgarnęli ogromne pieniądze Finał w pierwszej z gier wygrał Jun Tae Yang (TY) z Korei Południowej zgarniając nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów. Łącznie gracze podzielili się sumą 250 tys. dolarów.

W CS:GO również przygotowano łącznie 250 tys. dolarów. Złoto zdobyła ekipa Astralis. Łączna pula nagród za dwa weekendy w Katowicach wyniosła 650 tys. dolarów, co po przeliczeniu daje ponad 2,6 mln złotych.

Być może za rok, może dwa w takiej imprezie będzie turniej tenisa stołowego, gdzie jego elektroniczna wersja zdobywa coraz większa liczbę fanów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, a liczba sponsorów rośnie z roku na rok, czyniąc tę wersje tenisa stołowego najbardziej dynamiczną i najszybciej rozwijającą się na świecie.

Obiecanki, cacanki.

Rozśmieszył mnie Minister sportu i turystyki pań Bańka, który przedłożył wniosek o nowelizację ustawy o sporcie i za największy sukces uznaje wprowadzenie zapisu o dezubekizacji sportu. Faktycznie polski tenis stołowy jak widać na żywo może potrzebuje tego oczyszczenia, depersonalizacja niektórych bohaterów pingponga made in Poland nabiera kolorytów, a ich reakcje są niewspółmierne do okoliczności. Trudno, wygląda to na chwilowe rozwolnienie sumień, które leje się po gaciach. Potrzeba silnego środka, by zatrzymać tę przypadłość, czy będą to nowe wybory, być może tak, pod jednym warunkiem, że będą dotyczyć także i samych wyborców.

Potrzeba nowych wyborów sięga także centrali, skąd także musi być zdjęte domniemanie niewinności. Gadka, że nie ma wyroku, jest nieprawdą, gdyż wyrok jest, może nie sądowy, ale środowiskowy.

Wracając do pana Ministra, no cóż, pokładanie nadziei w zapisach ustawy jest wiarą naiwną, bo pan minister nie potrafi wyegzekwować obecnie obowiązujących zapisów, czym doprowadza do wielkiej bezkarności działaczy i kierowanych przez nich związków sportowych.

Z poprzedniego felietonu.

Krzysztof Piwowarski pisze

„Miałem nadzieję, że Strategia pt. „Rozwój tenisa stołowego w ramach kadr juniorów – i młodszych roczników w latach 2017 – 2020” będzie wyznacznikiem dominującego kierunku działania w przyjętym modelu funkcjonowania tenisa stołowego w tych grupach wiekowych.”

Miałem nadzieję, że twórcy tego programu zauważą, że nie wskazali, dlaczego potrzebują tego rozwoju, i w jakim kierunku ten rozwój ma iść. Oczywiście zakreślili podstawowe „ćwiczenia” ale nie ma tam ani krztyny określenia modelu organizacyjnego, który by skonsolidował ten rozwój.

Tenis stołowy od paru dobrych cykli ma najważniejszą imprezę sportową, w której uczestniczą młodzi, a są to MIO. Według mnie to ta impreza wyznacza właściwy kierunek dla strategii, to pod jej potrzeby należy sformułować podstawowe zmiany organizacyjne, szkoleniowe, propagandowe itd. Sukces odniesiony w MIO powinien zaowocować w sporcie seniorskim.

6 kwietnia 2017.

Czas zacząć święto, oto 6 kwietnia 2017 obchodzimy po raz trzeci światowy dzień tenisa stołowego organizowany przez Międzynarodową Federację Tenisa Stołowego. Podczas światowego dnia tenisa stołowego chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę i zbliżenie ludzi. W tym dniu nie liczy się wynik, lecz popularyzacja tenisa stołowego.

Z tej okazji wszystkim zawodnikom tenisa stołowego, pingpongistom, zawodnikom hardbata, zawodnikom odmiany filipińskiej pingponga, oraz tym wszystkim którym mała śmieszna 40 mm piłeczka sprawia wielką radość, tym co mają 3 latka i 102 lata, chłopcom i dziewczynkom, najlepszego, grajcie do woli, nie pesząc się poziomem, bo jedno cudowne zagranie z Waszej strony wystarcza na wiele dni pozytywnej energii. Grajcie, jak umiecie a świat będzie się do was uśmiechał, a wujek Alzhaimer długo do was nie zawita.

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku