Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Konkursy, ach te konkursy.

Literatura – pamiętniki.

Na stronach pingponga.com.pl trwa konkurs literacki jednego autora (jak na razie).

Dzięki  temu poznajemy historię środkowego PRL-u i jak żyło się w ówczesnym światku pingponga.

Czy opisana historia jest pouczająca, być może tak, gdyż i teraz doświadczamy tego samego, a zniewolenia umysłu mamy na bieżąco.

Władza totalitarna, obojętnie jaki ma kolor, tak samo zniewala !!!

Nie ma ratunku przed zniewoleniem, gdy jest się słabym lub pazernym na sukces, korzystając z dopalacza. Słabemu wybaczę, chciwemu nie. Patrząc na listę bohaterów tej historii, zastanawiam się, ilu z nich było autorami podobnych historyjek.

Na ostatnim WZD było 13 obrońców byłego prezesa. Rozumiem, że nie broniono TW RADKA ani jego występków, ale sprzeciw był wyrazem metody, którą zastosowano w tym przewrocie.

Na tym WZD zabrakło mi sprawy jednego z członków władz PZTS (byłych i obecnych), który nie dość, że wykazał się szczególną pazernością, ale wbrew statutowi PZTS prowadził/ prowadzi? działalność gospodarczą zbieżną z działaniami PZTS.

Pytanie do władz PZTS i Ministra Sportu: co takiego ma ten działacz, że jest nietykalny?!

Egzamin.

Niedawno odbył się egzamin na sędziego organizowany przez PZTS.

Znalazłem się w gronie tych, którzy go nie zdali, podszedłem do niego nonszalancko i spotkała mnie zasłużona kara. Ponieważ weryfikuję jednak te pytania z obowiązującymi przepisami.

Dlatego chciałbym od władz PZTS uzyskać listy tych pytań, sugerowanych odpowiedzi, a także prawidłowych odpowiedzi popartych właściwym odniesieniem do przepisów.

Dlaczego tak?

Bo podejrzewam, że niektóre sugerowane „prawidłowe” odpowiedzi były błędne, szczególnie błędne w odniesieniu do przepisów obowiązujących w PZTS i publikowanych w języku polskim na stronach PZTS.

Gdyby ktoś z PZTS próbował mi wkładać, że obowiązują normy ITTF, to wyjaśniam, że nie zdawałem egzaminu na sędziego ITTF, tylko PZTS, a tu obowiązują normy i przepisy publikowane po polsku i na stronach PZTS.

Pan Prezes PZTS powinien wyjaśnić, co się stało z tym egzaminem, gdyż jak słychać rozminął się on z wytycznymi Kolegium Sędziowskiego PZTS.

Problem nie w tym, że podobno egzamin był jaki był, tylko w tym, że ktoś kogoś zastąpił bez jego wiedzy i upoważnienia (czy to prawda?!).

Konkurs.

Termin składania „podań” o bycie trenerem kadry juniorów minął.

Z tego co słychać, nie ma nikogo nowego, wszystko zostaje być może w rodzinie.

Czyli dalej tragedia, aż żal tej młodzieży, mam nadzieję, że objawi się trener klubowy, który wybije się w tym towarzystwie.

Oby się tak stało, bo będzie tragedia.

Szkolenie młodzieży w PZTS prawie że na wszystkich szczeblach opiera się na środkach „państwowych”.

Jeżeli tak, to mamy prawo wymagać wielkiego profesjonalizmu, dbałości o rozwój dzieci, nie tylko sportowy, ale intelektualny, emocjonalny i mamy prawo kontrolować ten proces, mieć do niego wgląd,

Regulamin rozgrywek PZTS.

Od kilkunastu sezonów regulamin rozgrywek PZTS to intelektualna porażka, a jego autorzy to 5-ligowa ekipa.

Widzą polski tenis stołowy przez pryzmat kar, organizacyjnie czerpią wzorce z głębokiego PRL-u, które przekazał im być może TW RADEK.

Rola PZTS to kreowanie popytu na tenis stołowy i jedną z funkcji regulaminu rozgrywek jest organizacyjne tworzenie rynku ts.

Bez dobrej funkcjonalnej struktury współzawodnictwa klubowego, indywidualnego nie można stworzyć pożądanego rynku sportowego.

Trzeba pamiętać, że PZTS to też pośrednio pracodawca dla trenerów, zawodników, działaczy, gdyż, tworząc zasady organizacyjne współzawodnictwa określa zapotrzebowanie na trenerów, zawodników, przyciąga kluby, sponsorów itd.

Polska Superliga męskiego tenisa stołowego nie tworzy popytu na tenis stołowy, ten popyt może stworzyć dobrze skonstruowana struktura od 1. ligi do n-tej, bo to ona jest solą tej dyscypliny, a super w tym wykonaniu to taki kwiatek do kożucha.

Zarządzanie polskim tenisem stołowym nie jest tak proste jak prywatny biznes i trzeba czegoś więcej niż SMS, jeżeli była sympatia do przewrotu grudniowego, to teraz panuje przeświadczenie, że mamy model zarządzania rodem z ….. !

Kahlberg, lipiec 2017 r.

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

czyt. / 21.07.2017

Z przykrością czytam felietony Krzysztofa Piwowarskiego. Nie z tego powodu, że są niemądre. Nie z tego powodu, że można coś nowego napisać. Ale dlatego, że zgadzam się niemal w stu procentach. Także dlatego, że wyłania się z nich smutny obraz naszej dyscypliny, który, co przykre, zgodny jest z rzeczywistością.
1. Pamiętniki. Dla mnie wynika jeden wniosek, że takie osoby jak Radek powinny zniknąć z życia publicznego. Podłość jest podłością i specjalnie nie ma nad czym dyskutować.
2. Egzamin. Skoro autor podszedł nonszalancko, radziłabym podejść nienonszalancko, zdać i nie szukać winnych za mało profesjonalne podejście.
3. Kiedyś pisałam, i to nie raz, że podstawą poprawny jakości tenisa stołowego w Polsce jest praca u podstaw. Praca z najmłodszymi. Pan Krzysztof twierdzi, że sposób rywalizacji. Z czym w dużym stopniu także się zgadzam.

czyt. / 21.07.2017

Szczególnie interesujący wydaje się pomysł połączenia rywalizacji pań i panów, który pojawiał się wcześniej. Nigdzie na świecie tego nie ma i być może stanie się magnesem do naszej dyscypliny – który jest bardzo potrzebny.
4. Kiedyś chciałam napisać analizę Polskiej Superligi. Na chęciach się skończyło. Nie sądzę, żeby zawodnicy: Vrablik, Paikov, Prokopcov, Lakeev, Sirucek, Konecny, Horejsi, Oversjo, Platonow wnosili coś bardzo wartościowego do polskiego tenisa stołowego. W związku z tym, zgadzam się z Krzysztofem Piwowarskim, że warto poszukać ciekawszego rozwiązania.
Pojawiają się plotki o odwołaniu Marka Przybyłowicza. Nie znalazłam potwierdzenia na stronach PZTS. Wydaje się jednak, że to dobre rozwiązanie. Kibicuje nowemu prezesowi, żeby w PZTS i całym polskim tenisie stołowym było lepiej.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku