Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski pisze

Witaj Europo, to My Polki zawładnęłyśmy w roku 2018 podium dla najlepszych zawodniczek. Zdanie prawdziwe, czy ułomne w swej treści.

Nie mam jakiś szczególnych fobii, i jak najdalej mi od tej w której należy się bać obcych, jednakże, jak zaznaczyła na FB pewna sympatyczna pani z KS Enea Siarka Tarnobrzeg, hymn polski grany dla zdobywczyni złotego medalu, nie był dla reprezentantki polski, ale właśnie dla KS Enea Siarka Tarnobrzeg.

Nie wiedziałem, że Li Qian reprezentował tam swój klub, a koszulkę z orłem założyła przez przypadek.

Choć to nie dziwi, bo ta zawodniczka, a może bardziej jej trener, byli zawsze przeciwni wspólnemu treningowi z pozostałymi reprezentantkami naszego kraju, jakby obydwoje, zawodniczka i jej trener cierpieli na jakąś fobię. Czy może ten medal cieszyć, dla zawodniczki tak, bo zagrała świetnie taktycznie (doprowadziła do gry na czas) i pokazała swoje nowe umiejętności w ataku, dobre przygotowanie psychologiczne, jednak ten sukces ma też swoje drugie dno, to właśnie ta fobia, które są przyspawane do trenera i zawodniczki.

Trener Zbigniew Nęcek jak pisze wielu internatów jest trenerem bez wyników (co jest prawdą), a wynik Li Qian tyko zaciemnia tą ocenę.

Michał Dziubański mimo nieobecności na tych zawodach, osiągnął sukces największy, bo to jego zawodniczka, wychowanka krajowych trenerów osiągnęła nie bywały sukces, i to ON wraz z „Grzybcią” osiągnęli zasłużony sukces, tym większy, że nie importowany.

Można mieć do Trenera Michała wiele pretensji, że zawęził osobowo kadrę do dwóch zawodniczek, że nie szukał innych rozwiązań, by nas ustrzec od „metody na chińczyka”, bo teraz grozi nam „chińska metodologia” i tu polski tenis stołowy jest przegrany, FUNfobia nadciąga, co być może prowadzi do dalszej degradacji tego sportu w Polsce!!!

PZTS podjął decyzję  być może brzemienną w skutkach dla polskiego kobiecego tenisa stołowego, gdyż „trenerem polskiej kobiecej kadry” zostaje trener bez wyników, ale za to sprawny menadżer.

Czy to wyjdzie, nie wiem, trener Dziubański popełniał ten błąd, że widział tylko dwie zawodniczki które pasowały mu do jego wyobrażenia doskonałej zawodniczki, reszta kadr posiadał mankamenty, które nie pasowały do tego wzorca.

W męskim tenisie stołowym, wymiana pokoleniowa nie przynosi rezultatów, dział szkolenia i trener kadry PZTS nie potrafią dokonać mentalnej zmiany we własnym wyobrażeniu zawodnika, a także nie potrafią zmienić tego wyobrażenia zawodnikom (bo go sami  nie mają, więc co mają narzucać).

Sukces na ME powinien zaowocować jakimś wymiernym działaniem, który do tego sportu przyciągnie liczne rzesze dziewczynek, gdy to nie nastąpi, no cóż na marne pójdzie sukces naszych dziewczyn.

Ps. co do „trenera” Zbigniewa Nęcka, chciałbym usłyszeć dlaczego do tej pory  czynił wszystko by Li Qian nie trenowała z polska kadrą, jakie były przyczyny takiej obstrukcji, gdyz dla mnie to zakrawa na obrazę pozostałych zawodniczek, czy taka dotychczasowa postawa tego „trenera” nie powinna być ostrożnym przy podejmowaniu decyzji.

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

jacek świtalski / 1.10.2018

Jako instruktor prowadzący zajęcia z grupami ze szkół(każda grupa po godzinie „rekreacji z piłeczką”) miałem szanse zapytać najmłodszych o to czy oglądali mecz siatkówki, (ostatni grupowy) i mistrzostwa europy. Około połowa osób w grupie zgłosiła sie że ogladała. Na hasło mistrzostwa Europy w tenisie stołowym dzieci też sie zgłaszały jednak nikt z nich nawet nie potrafił wymienić kto grał. Wniosek jeden dzieci które mają zajęcia, styczność z tenisem dalej wybierają siatkówke.

"k.p." / 2.10.2018

Panie Jacku, i tak miał pan sukces, że cokolwiek oglądali. Tenis stołowy, dla nich ważniejsza jest gra na smartfonie, i to ona jest nr 1. W świecie sportu, to męska odmiana jest ważniejsza niż ta kobieca, a poza tym, hermetyczność tenisa stołowego, który nie może wyjść do klienta jest wszem i wobec znana. Jeden dziennikarz który coś tam próbuje napisać o ts, to za mało, tym bardziej, że nie zna się na tym sporcie. Być może pańscy wychowankowie dożyją czasów, gdy ts będzie ważniejszy niż inne piłkowe sporty.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku