Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Nikogo się nie boję


Ta katastrofa wydarzyła się 26 kwietnia 1986 roku. Była to awaria reaktora atomowego w Czernobylu. W pobliżu miejsca wypadku – Kijowie – mieszkała rodzina Ovtcharov. Ich pierwszą myślą było:” jak najszybciej stąd wyjechać!”. Dmitrij Ovtcharov urodził się 2 września 1986 roku. Parę miesięcy później cała rodzina opuściła Ukrainę. Pierwszym przystankiem na emigracji była Polska. Po roku gry w polskiej lidze dostali propozycję pracy w jednym z niemieckich klubów.

Image

Początki były trudne. Szczególne trudności sprawiał brak znajomości niemieckiego. Teraz po 14 latach pobytu w Niemczech Tatiana – mama Dmitrija – pracuje w gimnazjum. Michaił Ovtcharov – tata i trener – prowadzi oddział rehabiltacji w sanatorium. Oprócz tego jest trenerem klubu I Bundesligi TSV Tündern.

Cała rodzina zawsze wiedziała czego chciała i ciężko na to pracowała. Wybudowali duży dom z pięknym ogrodem, w pięknym zacisznym miejscu.

Dmitrij Ovtcharov rozpoczął swoją przygodę z tenisem stołowym w wieku 6 lat. Na początku trenował na stole kuchennym, z książką zamiast siatki. Po roku rozpoczął się już normalny trening. Już na normalnym stole, ale o mniejszej wysokości. W tym czasie dużą rolą odegrała mama zawodnika. To dzięki niej Dmitrij trenował 4-5 razy w tygodniu. Tata zajęty wtedy własną karierą zawodniczą, był bardzo krytyczny w stosunku do syna. Z czasem, w rodzinnej piwnicy, tata został sparingpartnerem syna. Piwnica jest świetnie wyposażona we wszystko, co służy do wyczynowego uprawiania ping-ponga. Stół, hantle, skakanki, siłownia, sauna. Sam zawodnik podkreśla z sentymentem połowę swojej kariery przetrenowałem w piwnicy…

Przed paroma dniami Dmitrij otrzymał swój pokój w nowo otwartym centrum tenisa stołowego w Düsseldorfie. Od poniedziałku do czwartku trenuje tutaj. W czwartek wieczorem jedzie do domu. A w piątek trenuje w swoim klubie. Ci którzy go znają, podkreślają jego osobiste zalety jako człowieka i zawodnika. Już teraz trenuje jak prawdziwy profesjonalista. Ma swoje sportowe cele do zrealizowania. A jego ostatnie imponujące wyniki są mieszanką „głodu sukcesu” i pewności siebie. Umie zarówno słuchać coacha, jak i samemu poprowadzić siebie do sukcesu. Szybko odczytuje dobre i złe strony przeciwnika. I znajduje właściwe rozwiązania. Mówi: dużo analizuję, co mogę jeszcze lepiej zrobić, czy zagrać.

Na sali treningowej najczęściej jest ostatnim trenującym. „Nigdy nie skończyłem treningu przedwcześnie, czy uszkodziłem, bądź zniszczyłem swojej rakietki – podkreśla z dumą. Mimo trudności, zawodnik znalazł prywatnego sponsora. Ale ten kto go sponsoruje otrzymuje coś w zamian. Jako 12-latek zaczął grać w IV lidze niemieckiej na pierwszej parze. Rok później grał już w regionalidze, w następnym roku w II Bundeslidze na drugiej parze. Od roku 2002 zdobywał regularnie medale na ME kadetów i juniorów. Ukoronował to w 2005 roku złotym medalem w singla w kategorii juniorów. Pokonał już tak wielkich zawodników jak: Jan Ove Waldner, Petr Korbel, Adrian Crisan, Chuang Chih-Yuan. Prowadził już 2-0 i 9-8 w szóstym secie z Ma Linem.

Można być też pod wrażeniem jego słów kiedy mówi właściwie to nigdy nie miałem uczucia, że z kimś nie mam żadnych szans na zwycięstwo

Krótki komentarz do artykułu:

Jakże podobnymi cechami charakteru charakteryzują się przeszli, obecni, czy przyszli mistrzowie. Jakże podobnymi drogami kroczyli, czy kroczą. Jakże oczywiste prawdy dla nas odkrywają. Wręcz banalne: ciężka praca, stawianie sobie celów, ambicja itd. Na naszych łamach prezentowaliśmy już różne postacie zawodników różnych generacji i narodowości. Mówiących różnymi językami, mieszkających w różnych zakątkach świata. Ale jak widać językiem sukcesu jest odgłos odbijanej piłeczki, a miejscem zamieszkania głowa.

Przetłumaczył i opatrzył własnymi uwagami
Z.Stefański

przedruk z Tischtennis Nr11 November 2006

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku