Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Ośrodki, czy kluby? Odwieczne pytanie.

„Napiszę na dniach o tym artykuł na zapomnianej już niestety stronie www.time-out.pl na której o tym problemie już wielokrotnie wspominałem .
Problem niedoświadczonych, a często niekompetentnych trenerów na wysokich stanowiskach jest od zawsze. Łącznie wtedy z Leszkiem Kucharskim, który bez żadnego doświadczenia dostał ośrodek i kadry różnego rodzaju. Popełniając potem masę merytorycznych i psycho-pedagogicznych błędów. Czy wtedy reagowałeś? To na tym powinna polegać pingpongowa apolityczność.Ta sama reakcja bez względu na okoliczności. Tego też nie rozumie J. Grycan.Problem tylko w tym drogi Zbyszku, że wtedy to dostrzegamy gdy to nas bezpośrednio dotyczy. Prawie we wszystkim masz rację , ale nie odkrywasz nic nowego.
Ażeby coś zmienić duża grupa prominentnych osób musi w tym samym czasie zareagować bez względu na ich aktualny status i pozycję związaną z aktualnymi wynikami.”
Cały komentarz dotyczy wspaniałych wyników reprezentacji Polski na jeszcze się odbywających się ME juniorek, -ów, kadetek, -ów w Serbii.
A w powyższym komentarzu komentuję wpisy Zbyszka Pietkiewicza, który słusznie narzeka, że praca klubowa jest lekceważona i pomijana przez centralę.
Najważniejsi byli, są i pewnie będą dla centrali aktualni trenerzy kadry.
Którzy najczęście z pracą klubową – a ściśle mówiąc ze szkoleniem narybku –  przez objęciem stanowiska danej kadry narodowej mieli bardzo mało wspólnego lub najczęściej w ogóle.
Ale tak się to ma.
Można wymienić nazwiska wielu znanych takich trenerów: Dryszel, Kucharski, Krzeszewski, Kołoldziejczyk, Dziubański, Szafranek.
A za nimi można wymieniać kolejne, młodsze roczniki.
Oczywiście potem wielu z nich staje się bardzo dobrymi szkoleniowcami, ale zanim do tego dojdą powielają wciąż te same błędy.
Tracąc czas, pieniądze i pewnie wiele talentów.
Wcześniejsza praca w klubie tak więc jak najbardziej wskazana.
W klubie zaznaczam, a nie jako sztundziarz, czy trener na godziny.
Nie mam nic przeciwko, żeby część uznanych zawodników nominować na stanowiska trenerów kadry.
Ale to, co się dzieje od 3 dekad to wręcz prawie patologia.
Byle nazwisko dobrego zawodnika oznacza przepustkę na stanowisko treenra kadry.
Nie dziwię się wręcz trenerom klubowym, którzy słusznie psioczą.
To oni w większości wykonują najcięższą pracę przed powołaniem danego zawodnika do ośrodka.
Nie mówiąc już o sytuacji, gdy zawodnik lub zawodniczka z róż nych względów nie chcą trenować w ośrodkach.
To wtedy przecież na rodzicach i trenerach klubowych spoczywa główny ciężar pracy i wychowania.
Parę obozów, czy parę wyjazdów na zawody międzynarodowe tylko tę pracę dopełniają.
Nie mylić ze słowem: determinują.
Dla danej władzy to jednak trenerzy kadry są zawsze najważniejsi z prostej przyczyny: to ta włądza ich nominuje.
A co za tym idzie niejako podpisuje się pod ich nominacjami.
I jest z samego założenia tak głęboko niesprawiedliwe i nieetyczne, że aż się krew może burzyć.
Trener klubowy przez takie osoby, czy centralę traktowany jak 5 koło u wozu.
A jego praca jest deprecjonowana i lekceważona, a przynajmniej przez większość lekceważona.
Ot to taki wół roboczy z którego niektórzy się śmieją, a przynajmniej patrzą na niego jak na człowieka z innej galaktyki.
Bo i kasa z tego najczęściej żadna, praca prze 7 dni w tygodniu nie wspominając o anormalnym życiu rodzinnym.
Czy tak dalej będzie?
Pewnie tak.
Choćby tak, że włądza najczęściej powiela błędy poprzedników, które z wielką pasją wcześniej przed wyborami piętnowała.
A byli trenerzy kadry z równą zawziętością krytykują swoich następców, bo zostali właśnie trenerami klubowymi…
Nic się nie dzieje, bo w danym czasie jest zbyt mała grupą osób wspierających te same postulaty.
W tym przypadku kolejne larum w tym samym problemie podniesie kolejny trener, czy rodzic za rok, dwa, czy dziesięć, bo jego ego i ciężka praca będą grilowane, umniejszane i na zimno wykorzystywane.
I tak w kółko Macieju.
Póki tak będzie nic się nie zmieni.
Jednak podpowiadam, by zastanowić się nad docenieniem takich trenerów nie wspominając o rodzicach, którzy dźwigają chyba najcięższe brzemię.
Dojazdy, wyjazdy, pranie, szkoła, stres, pieniądze i chroniczny brak czasu na inne sprawy.
Proponuję:
– wspólne obozy treningowe z najlepszymi trenerami klubowymi
– wysyłanie ich wraz z treenrami reprezentacji na zawody międzynarodowe ze wspólnymi podopiecznymi
– listy gratulacyjne dla takich trenerów, czy rodziców
– raz do roku spotkanie integracyjne wszystkich zainteresowanych
A, żeby nie być blokowanym na związkowych stronach proponuje naszą stronę do wymiany poglądów tak jak to już wcześniej bywało.
Media społecznościowe mają bowiem jedną zasadniczą wadę: jest ich za wiele i rozmieniają problemy na drobne.
Na koniec jeszcze jedna prawda.
I praca klubowa i praca w ośrodkach jest równie cenna i przydatna polskiemu tenisowi stołowemu.
Są lepsze lata i generacje  i dla klubów.
I odwrotnie.
Zdarzają się też w obu przpadkach gorsze czasy.
Ale wtedy trzeba się wspierać, podejmować włąściwe decyzję, a nie koniukturalnie traktować problem.
Zależy to przede wszystkim od ludzi, którzy w odpowiednim czasie zrobili to, co sobie wymarzyli.
Natrafili na ciekawe dzieciaki i mieli też trochę szczęścia.
Warto to jednak połączyć dla dobra polskiego tenisa stołowego, a nie wzajemnie się wycinać.
Życzyłbym bym sobie czasów kiedy np. trener Jendrzejewski w trudnych czasach klubowych te ostatnie wspierał i doceniał, trener Pietkiewicz wspierał i doceniał znaczenie pracy w ośrodkach nawet wtedy, gdy nie idzie, a Jerzy Grycan nie dawał do zrozumienia, że jest jedynym guru polskiego tenisa stołowego z tą całą otoczką psychologiczno- filozoficzno-religijną.
Ośrodki, centrala i kluby – wspierajcie się nawzajem.
Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku