Na rynku pojawią się dwa rodzaje: Clean tuning i Clean tuning extra.
Różnią się tylko długością działania. Clean tuning działa ok. 14 dni, a Clean tuning extra 4 tygodnie. Ale na czym polega nowość?
W skrócie wygląda to tak: ITTF zabronił używania organicznych substancji lotnych (VOC) w związku z czym zasada „świeżego” kleju traci sens. Kleje, którymi do tej pory się kleiło zawierały rozpuszczalnik, który wnikał w pory podkładu, rozszerzał je i powodował pożądany efekt.
Od przyszłego roku to się zmieni. Firmy produkujące sprzęt do tenisa stołowego zareagowały wcześniej i skupiły się na dwóch sprawach. Produkcji okładzin z wbudowanym efektem świeżego kleju, i znalezieniu zastępstwa dla kleju. O ile pierwszy punkt został bardzo dobrze rozwiązany to z tym drugim był problem. Do wczoraj.
Po ponad dwumiesięcznej nieobecności wróciłem do okresowej pracy w Tibharze. Od razu zapytano mnie, czy testowałem już Clean tuning, bo jest niesamowity. Nasłuchałem się o nim dużo, ale byłem sceptyczny. Zdecydowałem się oczywiście przetestować ten produkt.
Z Clean tuning jest jeden problem. Nie można go zastosować tak od razu. Proces „podrasowywania” okładziny trwa co najmniej dwa dni i jest trochę skomplikowany. Nową (chodzi o to, aby nie było na niej resztek kleju) okładzinę trzeba zmierzyć (szerokość) i posmarować preparatem tuning clean. Następnie odczekać aż preparat zostanie całkowicie wchłonięty. Potem czynność powtórzyć – posmarować, odczekać i po ok. 3-4 warstwach zmierzyć szerokość okładziny. Powinna się ona rozciągnąć, jeśli wynik będzie 0.8 cm to można taką okładzinę posmarować wodnym klejem, deskę też i przykleić. Takie jednorazowe podrasowanie wystarcza w przypadku Clean tuning na 14 dni, a Clean tuning extra na ok miesiąc.
O tym, że to działa zacząłem się powoli przekonywać kiedy, po 2 warstwie, moja okładzina przybrała formę „czapki” czyli bardzo mocno wygięła się. Taki efekt otrzymywałem kiedyś klejąc czeskim klejem Vulkan (ale tym pierwszym, a nie tym, który obecnie można kupić na rynku).
Biorąc rakietkę do ręki nie zawiodłem się. Okładzina była niesamowicie szybka, niemalże za szybka dla mnie. Klejąc 1-2 warstwy klejem Tibhar rapid clean nie uzyskuję takiego efektu. O tym, jak długo ten niesamowity efekt się utrzyma, poinformuję za kilka tygodni.
Wiem, że zaraz znajdą się głosy, że robię reklamę firmie Tibhar dlatego, że dorywczo tam pracuję. Nie przejmuję się tym, bo wiem, że każdy kto użyje Tuning clean będzie wiedział, że to działa. Trzeba tylko zwracać uwagę na ulotkę wyjaśniającą instrukcję obsługi.
Gdyby ktoś chciał posłuchać innych opinii na ten temat, to wczoraj wysłane zostały próbki do m.in. Tomka Krzeszewskiego, Tomka Redzimskiego, Klaudii Kusińskiej.
Jeszcze jedna sprawa. Preparat ten nie jest tani, nie wiem dokładnie ile będzie w Polsce kosztował, ale chyba ponad 100 PLN. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo dużo za 100 ml, ale myślę, że takie opakowanie wystarczy na 6-8 podrasowań, więc ok 3-5 miesięcy użytkowania. Odpada jednak koszt zakupu kleju, którego koszt był na pewno wyższy niż 100 PLN w ciągu 3 miesięcy.
Od wczoraj wiem, że za rok jednak nie będę grał Nimbusami, tylko dalej Torpedo, używając Tuning clean.
Produkt firmy Joola wersja niemiecka – zobacz tutaj.
Produkt firmy Donic wersja niemiecka – zobacz tutaj.
Rafał Kurowski
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz