Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Spektakularna porażka


Bez specjalnego echa przeszedł fakt, że po raz pierwszy od 1988 roku polski tenis stołowy nie będzie miał na Igrzyskach Olimpijskich żadnego zawodnika, który się nauczył grać w tenisa stołowego w Polsce.

Image

Tenis stołowy stał się dyscypliną olimpijską w 1988 roku. Wtedy to para Grubba-Kucharski cudem nie zdobyła medalu. W ćwierćfinałowej grze przeciwko parze Gatien-Eloi nasi zawodnicy prowadzili 1-0 w setach i 20-13 w drugim secie. Przypominam, że wtedy się grało do 2 wygranych setów.

W tamtych czasach mieliśmy dwóch świetnych zawodników w czołówce światowej, a za nimi już podążała utalentowana grupa kadetów i juniorów szkolona centralnie w Gdańsku i Jastrzębiu.

To z tej grupy wyszli Błaszczyk, Krzeszewski, Skierski, Dziubański, Szafranek, Kusiński, Napiórkowski, Januszyk i inni.

Dwóch pierwszych, a szczególnie Lucek Błaszczyk stali się jeśli nie gwiazdami światowego formatu to już europejskiego na pewno.

Inni na tej liście to zawodnicy najwyższych lig europejskich, którzy w swoich najlepszych momentach potrafili wygrywać z najlepszymi w Europie i na świecie.

Zaowocowało to wieloma medalami na ME, zwycięstwami w prestiżowych turniejach, rozsławianiem polskiej myśli szkoleniowej.

Wszystkie te sukcesy swoim nazwiskiem firmował Adam Giersz, a szarą pracę wykonywali Jerzy Grycan, Zbyszek Liszewski, Andrzej Kawa, piszący te słowa i wielu innych. 

Dzisiaj na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu pojadą dwie naturalizowane Chinki. To dzięki nim Natalia Partyka zagra w turnieju drużynowym.

Lucek Błaszczyk natomiast ma szansę zagrać na tych zawodach po raz czwarty z rzędu, bo jest pierwszym rezerwowym.

I odzwierciedla to dokładnie stan posiadania naszej dyscypliny.

Myślę, że cały sztab szkoleniowy powinien dokładnie przeanalizować przyczyny tej przecież spektakularnej porażki.

Porażki, która kończy pewien okres w polskim tenisie stołowym, a odpowiedzialny za nią jest trener główny i jego asystenci.

Nic nie trwa wiecznie, może trzeba oddać pole innym?

Prezesi, działacze, członkowie zarządu od lat uwikłani w powiązania chcąc niechcąc niszczą naszą dyscyplinę sportu.

Rywalizacja firm działających na polskim rynku sprzętu tenisa stołowego, których właścicielami są byli bądź aktualni prezesi jest wszechobecna. Jej niszczący wpływ widać na poziomie wsi, miast, gmin, okręgów i wyżej.

Może idea sportu integralnego Jurka Grycana przyniesie zmiany? Może ludzie skłóceni ze sobą od zawsze przy wspólnym stole konferencyjnym uniosą się ponad swoje partykularne interesy?

Szerze mówiąc ja w to nie wierzę. Chciałbym się jednak mylić.

Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku