źródło: www.pzts.pl
źródło: www.przegladsportowy.pl
Wang Zeng Yi uległ Chińczykowi Xu Xinowi 0:4 i jako ostatni z Polaków odpadł z turnieju.
Polak w tym starciu był skazany na porażkę, choć sam Wandżi wierzył w swoją szansę. – Przed meczem wydawało mi się, że mogę sprawić niespodziankę, że Xu Xin nie jest tutaj w najwyższej formie. Jednak przy stole okazało się, że różnica jest zbyt duża. Jego piłki mają niesamowitą jakość, czyli rotację połączoną z siłą uderzenia – opowiadał Wandżi. – Poza tym on jest ode mnie o pięć lat młodszy i znacznie szybszy. A intensywności i jakości naszego treningu w ogóle nie ma co porównywać. Ja we Wrocławiu nawet nie bardzo mam z kim poćwiczyć. Koledzy nie mają czasu, bo udzielają lekcji za pieniądze – mówi Wandżi.
Chociaż nasz pingpongista przegrał wysoko i zakończył udział w turnieju, humor go nie opuszcza. – I tak w tych mistrzostwach kończę na podium! Jak to możliwe? Jestem trzeci z zawodników trzymających rakietkę uchwytem piórkowym. Dalej ode mnie zaszli tylko Xu Xin i Wong Chun Ting – śmiał się pingpongista Dojlid Białystok. Docenia klasę swojego pogromcy, jednak nie widzi w nim kandydata do złota w Düsseldorfie. – Według mnie wygra ktoś z dwójki Fan Zhendong, Zhang Jike. Ta nowa piłka pasuje do ich stylu – stwierdził Wandżi.
Komentarz: co na to trener kadry?
Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej
Dodaj komentarz