Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Krzysztof Piwowarski

Góra zrodziła mysz, czyli o tym, jak PZTS krzyczał, że będzie lew – który okazał się myszą.

Gdy w wyniku przewrotu pałacowego pozbyto się TW RADKA i nastał czas „Szumiego”, wielu westchnęło: idzie nowe. Westchnięcie mogło być radością z odnowy, tym bardziej, że znamiona zewnętrzne takie oznaki przemiany niosły.

Jak to bywa z nowalijkami, jedne wschodzą i się udają, inne zaś przemarzają i martwieją, jeszcze inne są cherlawe już do końca i ogrodnik zostawia je na kompost.

Jednak może być i tak:

”Duże świństwo za dużą sumę –
Potem dane, teczka – i w akta.
Mogę zrobić tu każdy numer,
Jeśli tylko będzie podkładka.
Mówią o mnie, że jestem zero,
A więc widać, jestem ceniony:
Wszak jednostka to nic, dopiero
Zera zmienią ją wam w miliony.
Zaświadczy paru sztywnych już, hi, hi,
Z mego powodu ich absencja:
Ja szara gęś, gę, gę,
Ja szara mysz, pi, pi,
Ja szara eminencja!
Ja szara gęś, pi, pi,
Ja szara mysz, gę, gę,
Ja szara eminencja!
(Marcin Wolski – tekst z lat 70., Włodzimierz Korcz – muzyka, Andrzej Zaorski – śpiew)

Narodowy ……

W zeszłym roku wszem i wobec zapowiedziano Narodowy Program Rozwoju Tenisa Stołowego. Powiało świeżością, a „wind of change” miał wymieść stare zwyczaje. I cóż świeżość, zmieniono skarpetki, ale buty pozostały, i dalej wind wiał i wiał, mieląc to samo zatęchłe powietrze organizacji.

W marcu 2018 ogłoszono, że tak oczekiwany Program został zaakceptowany i przyjęty do realizacji. Środowisko go olało, na żadnym popularnym portalu o ts nic nie zaszeleściło w tym temacie. Nawet „reżimowy” trubadur Wojtek O. nie wspomina nic a nic w swoim przeglądzie, że powstała „biblia”, jak Polak przeskoczy Chińczyka.

Z kolei nowo powołany tzw. rzecznik nie odnosi się do milczenia środowiska ani nie zachęca, by dało głos w tej sprawie. Lepiej milczeć niż wywoływać wilka z lasu.

Trudno się dziwić, gdy sam zarząd PZTS jest równie tajemniczy co jego poprzednicy. Być może przyjął, że prawdziwa cnota PZTS to milczenie, co nie dziwi, gdyż od paru lat nie potrafią mi odpowiedzieć na parę prostych pytań, tłumacząc, że państwo nie dało na to pieniędzy, ale oni sami chcą pieniądze od tego państwa, czyli od suwerena, czyli od Was i ode mnie.

 

Rozum?

Nie wiem, jak obecne władze PZTS przekonają rzesze sympatyków tenisa stołowego, że to, co proponują i kogo proponują, jest właściwe dla rozwoju polskiego tenisa stołowego. Jeżeli będzie to argument siły, to kiepsko to widzę, jeżeli będzie to argument rozumu, to widzę światło. Jak na razie wdrażanie NPRTS posługuje się argumentem siły, nie widać nic w nim z rozumu, chyba że powierzchowne tłumaczenia uznamy za rozum, wówczas byłby to kiepski rozum.

Jestem pod wielkim wrażeniem wykonanej pracy przez autora Narodowego Programu Rozwoju Tenisa Stołowego w latach 2018-2033. „Autora”, bo trudno znaleźć w stopce innych autorów, czyżby wstydzili się tego dzieła. Chętnie podziękowałbym całemu zespołowi, widać jednak, że wolą pozostać anonimowi, widocznie ich taka wola.

W tej fundamentalnej pracy znalazłem napisane małymi literkami odnośniki do literatury, z której korzystał autor. Jestem pod wrażeniem, bo to są prace, które swego czasu były długo na indeksie ksiąg zakazanych, a ich nakład został wykupiony przez organa państwowe, gdy zorientowano się, co to za rzecz (poz. 29). Podobnie jest z pozycją nr 20.

Zgłębienie i zrozumienie tych prac daje osobie, która zrozumiała istotę rzeczy opisanych w tych pozycjach, przewagę łatwości w manipulacji tak miękką tkanka jak osobowość ludzka.

Oczywiście nie posądzam autora (autorów) o manipulację, jednakże jeżeli zobaczymy, że większość pozostałej literatury jest w archaicznym języku i alfabecie HAN, to zaczynają włosy nam mrowieć.

Rozum – 1.

Przeczytałem wielokrotnie ten program, szczególnie gdyż byłem go spragniony jak kania dżdżu. Konsumując wiersz po wierszu, strona po stronie, nabierałem przekonania, że to świetny produkt reklamowy autora, a szczególnie jego modelu zarządzania sportem.

Cały proponowany przez Jerzego Grycana NPRTS kręci się wokół jego FUNdamentów, a osią jest idea stworzona na bazie Integralnego Tenisa Stołowego.

Czy to dobrze, czy źle? Jeżeli w różności jest siła, to NPRTS oparty na jednym wzorcu jest tragedią i niebezpieczeństwem, szczególnie, że ta idea, ten wzorzec jest dopiero w powijakach, nigdy nie został przerobiony od A do Z, czy w związku z tym warto ryzykować, by po paru latach stwierdzić, że to błąd.

Autor zarzucił sieć i zgarnął dziś główną nagrodę, robił to od paru lat, by osiągnąć ewidentny sukces, tylko czy wygrana nie okaże się przegraną?

Uważam, że może to być przegrana, gdyż autor nie jest niekwestionowanym autorytetem w środowisku. Roznoszone nieprzychylne plotki i zazdrość powodują, że to, co jest podpisane przez Jerzego, bywa odrzucane i to bez próbowania. Jego model tenisa stołowego, zdrobniale tzw. FUN, dociera do wąskiej grupy szkoleniowej, choć propagandowo mówi się o „1000 szkolących”. Prawda czy fałsz? Nie widzę znaczących wyników grupy zawodników, co najwyżej pojedyncze sukcesy, a taki odbiór wyników nie przysparza mu dobrej opinii.

Boję się, że tak będzie i przy wdrożeniu tego programu, szczególnie gdy zaczęto poszukiwać wspieraczy tego pomysłu i poza osobami z kręgu Jerzego nie odkryto nikogo, kto chciałby oficjalnie przyznać się do współautorstwa, a to źle wróży.

Rozum – 2.

Zajmijmy się jednak samym NPRTS. Jeżeli do jego sfery związanej z FUNdamentami nie ma co przypinać łatek, szczególnie, że jest to streszczenie podstawy programowej tenisa stołowego dla MEN z 2017, którą to autor za pomocą PZTS zaimplementował do programu szkolnego, a teraz za pieniądze MSiT będzie wdrażał (i być może osoby związane z FUNdamentami będą jego edukatorami).

Przyjrzyjmy się temu, co głosi się hasłami, a nie objaśnia jak, dlaczego i za ile.

Najważniejszym elementem NPRTS 2018-2033 jest streszczenie, to tam wyjaśnia się dlaczego, po co, jak, kim, itd.

Jednak nie wyjaśniono, dlaczego chcemy wdrożyć NPRTS, jakie przyczyny stoją za tym, by związek podjął taki wieloletni wysiłek, mimo że jego autorzy mogą nie zobaczyć efektów swego zasiewu. Brak uzasadnienia podejmowanego wysiłku może rodzić różne przypuszczenia.

PZTS to jedna z najgorszych organizacji, brak transparentności, otwartości, nieprzemakalność na sugestie ze środowisk innych niż znajomi króliczka każe z wielką ostrożnością podchodzić do wszystkiego, co związek proponuje. Tym bardziej, że empiria wskazuje, że działo się źle w tym związku, że psuto i psuje się nadal, a wszelkie działania były podszyte rodzajem prywaty.

Wyjaśnienie konieczności wdrożenia NPRTS przez PZTS jest puste, bez jednoznacznych odniesień, wskazania przyczyny, winnych, itd. Więc po co to wdrażać, jeżeli nie można podać?

Co takiego determinuje, by podejmować taki wysiłek: – wola reformy; – coś dla potomnych; – kasa?

Jak się okazuje, NPRTS to warunek, by otrzymać kasę, przyziemna sprawa, a jak mobilizująca.

Szumnie ogłoszony program pod nazwą Narodowy Program Rozwoju …, po bliższym zapoznaniu się z nim, okazuje się wydmuszką obliczoną na pokaz dla laików. Wiem, to mocne oskarżenie, ale na słabsze mnie nie stać, po co kłamać, że szklanka do połowy pusta.

Gdy uważnie zapoznamy się z tym programem, to spostrzegawczy czytelnik zauważy, że:

  • brak diagnozy rzeczywistego stanu polskiego tenisa stołowego
  • brak recenzji tego programu z niezależnych ośrodków (np. AWF Gdańsk czy Wrocław, uznanych autorytetów trenerskich, działaczy sportowych)

Za to można spostrzec wielką zgodność, zbieżność z myślą głównego i „jedynego autora” tego programu.

Nie mogę powiedzieć, że autor się myli lub się nie zna, bo się zna, jest jednym z niewielu polskich specjalistów od rozwoju, jednak nie oznacza, to, że jego ocena i wnioski są jedynie słuszne.

Załączono listę 54 pozycji wykorzystanych do opracowania programu, ale nawet gdyby miała ona dodatkowe 100 pozycji, nie zastąpiłaby listy rzeczywistych koreferentów, którzy odnieśliby się niezależnie, autonomicznie do tych propozycji.

Rozum – 3.

Największym szkodnikiem w polskim tenisie stołowym są organa PZTS. To wiadomo od lat, chyba ostatnim, który to rozumiał był śp. Andrzej Kawa, który pojął, że nie jest w stanie rozbić betonowego muru zbudowanego przez działaczy wojewódzkich i tzw. super klubów. I tak się dzieje od lat i będzie działo się następne lata, jeśli ten wrzód nie zostanie przecięty, a czyrak usunięty.

Pisano 1 kwietnia 2018.

Cdn …

Krzysztof Piwowarski

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku