Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Wróg, szkodnik, krytykant, outsider, a może kreator i jedyny sprawiedliwy?

Od wielu lat śledzę realia i specyfikę tenisa stołowego w Polsce i poza jej granicami.

Wbrew pozorom jest tak różnie, że jakże podobnie.

Krótko ujmując grupa ludzi będąca u wladzy trzyma się jej kurczowo.

Druga grupa będąca w opozycji do wladzy lepiej lub gorzej ją krytykuje.

Po jakimś czasie się wymieniają i robią to samo.

Mało jest osób, które bez względu na okoliczności opisują, krytykują, chwalą to, co się dzieje w świecie tenisa stołowego.

Z reguły decyduje aktualna koniunktura i aktualna sytuacja w piramidzie stanowisk lub ich braku.

Zrozumiałe jest, że włądza drze koty z opozycją.

Tyle, że gubi się przy tym osoby ponadczasowe, które choć często krytyczne chcą dobra tenisa stołowego.

Które choć udowadniają często swoją pracą, wynikami i zaangażowaniem są traktowane wrogo.

I tak bardzo szybko można zostać przemianowanym z przyjaciela dyscypliny na jej wroga w ujęciu opozycji i odwrotnie.

Przykładów jest mnóstwo.

Ostatnio na przykład mój do czasu największy autorytet trenerski i człowieczy chciał mnie podać do sądu w chwilach emocjonalnego amoku.

Bardzo szybko zrozumiałem, że lata, ba dziesiątki lat wspierania przerosły go w jego natręctwach myślowych.

Okazał się tym, czym okazał.

Piszę o tym, bo był to dla mnie niemalże szok egzystencjalny.

Ale cóż, zaslona opadła i dobrze.

Problem tkwi w tym, że trudno jest zrozumieć, że krytyka nie powinna oznaczać ostracyzmu, pomijania, instytucjonalnego i personalnego mobingu i braku zrozumienia osób, które nie są spolegliwe władzy.

Osoby idące pod prąd mają odwagę, rzetelnośc, tworzą często nową jakość, wytaczają nowe kierunki, myślą o tym, co nie pojęte.

Najczęściej niestety kończą na śmietniku historii.

Choć nie zawsze.

Bo przecież nie jest tak, że to, co stanowi tzw.główny nurt jest najlepsze.

Życzyłbym sobie, żeby np. Zbyszek Pietkiewicz będąc trenerem reprezentacji  z taką samą pasją podkreślal zasługi trenerów klubowych przy medalach z ME. I z równą pasją przywoływał ich statystyki. Żeby nie było niedomówień:  chylę czoła przed jego aktualnymi dokonaniami trenerskimi.

I niech pamięta, że Leszek Kucharski był kiedyś taki Jędrzejewskim wybranym na trenera kadry tendencyjnie wbrew wszelkim normom.

A Jerzy Grycan nie nazywał moje przemyślenia urojeniami, natręctwami itp. itd.

Przypominak, że jego urojenia i natręctwa doprowadziły do pewnej książki i efektywnego systemu szkolenia młodzieży w tenisie stołowym.

A jego Pingpongowe Marzenia dają wiedzę i środki finansowe z budżetu państwa.

Ale pamiętaj panie Jurku: nie kreuj się na jedynego pinpongowego guru, bo nim nie jesteś.

Daj przestrzeń i zrozumienie innym!

Życzyłbym sobie również, by takie osoby jak Adam Giersz, czy Tomasz Krzeszewski były historycznie oceniane na podstawie realnej i rzetelnej pracy. A nie PR-u i pseudohistorii.

To od nas zależy jak takie osoby często krytyczne wobec władzy, czy systemu nazwiemy i jak będziemy je traktować.

Będzie to wróg, szkodnik, krytykant, outsider, a może kreator i jedyny sprawiedliwy…?

Zbyszek Stefański

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

a.p / 2.08.2022

Panie Zbyszku rozumiem pańskie rozgoryczenie, ma pan rację pzts sprzedał się integralnie i szczęśliwie, uznał, że to droga do sukcesu. Jednakże ta droga nie przyniosła przez naście lat żadnego znaczącego sukcesu, jedyne sukcesy jakie odniesiono to te spoza systemu integralnego i szczęśliwego. PZTS od ponad 10 lat uparcie promuje model integralny, wygląda to trochę dziwnie, jakby to był trwały związek „małżeński”, przecież zaczęło się od zarzucenia sieci na trenera z „B”, później poszło łatwo, od płotek do szczupaka, aż złapał się cały związek.
Ciekawe sprawy działy się w Australii na początku lat 90, oj ciekawe!!!!

Waldek aka Ibiz / 6.09.2022

Warto było Zbyszku zrobić sobie techniczną kilkuletnią przerwę i po powrocie zobaczyć co się wydarzyło. Guru się odwróciło i stanęło okoniem, w sensie Grycan zapomniał ja go Stefański przez ostatnią dekadę chwalił. Wiem, sam to piszesz, że to szok. Dla mnie jesteście takimi samymi pieniaczami tylko w innych kategoriach wagowych. Śp Andrzej Kawa najszybciej to ogarnął . Tylko serce nie wytrzymało. Podnosisz kwestię minimalizowania lub marginelizowania trenerów poprzedników. Tak to prawda. Środowisko TS jest w PL małe i korona z głowy by nie spadła gdyby w jakimś wywiadzie wyminić trenerskich poprzedników. Kwestia wyczucia i smaku, Ale przykład idzie z góry, Grubba nigdy nie powiedział, że miał w St-gd trenera. Pewnie nie miał ale wyczucia mu zabrakło.

Waldek aka Ibiz / 6.09.2022

Kucharz be. Nawet cię rozumiem. Ale Kucharz jak i Giersz to brand. Że żaden nie dorósł do rangi trenera kadry narodowej? Powoli widzę, że do ciebie też dociera fakt, że nie jest najważniejsze ile pracujesz ale jakie są efekty. Czy p. Giersz nadawał się na trenera kadry? Wyniki pokazały, że tak. Wiem, zaraz usłyszę starą śpiewkę o Gierszu. Ale jak odpalisz Wiki to okaże się, że jego zawodnicy zdobywali medale mistrzostw świata, Kucharz na ówczesnym etapie rozwoju kadrze nie przeszkodził i nie zaszkodził. Jego następca miał podobne osiągnięcia. Jaka kadra takie wyniki. Powoli zbliżasz się do wieku gdzie chciałbyś w spokoju odcinać „kuponki” od sukcesów a tu brak splendoru. Co z tego, że jesteś trenerem w bardzo dobrze zorganizowanej systemowo dyscyplinie w solidnym kraju. Też cię traktują instrumentalnie i marginalizują. Jak w Polsce. Tyle lat zapierdalania za „marki” i dalej jesteś …ujem, Pozdrawiam jednak bo znam cię z pracy.

Z.S / 15.10.2022

Mądre spostrzeżenia.
Jerzy Grycan, to po jego ostatnich występach i wpisach to wielkie rozczarowanie. Może nie dorósł do tego, co sam powszechnie głosi?
Jak to teraz coraz bardziej widzę z perspektywy czasu to chodziło mi o elementarną sprawiedliwość. I tu i tam. Wielokrotnie miałem okazję wejść w pewne rozwiązania, które by dzisiaj skutkowały jakimś prestiżem. Ale jak byłem na rozdrożu to chciałęm wybierać tą jaśnieszą stronę. Często się myliłem, co do ludzi, ale etos i etyka pracy zostały do dziś.Nie czuję się ujemny. Jak już to nie do końca wykorzystany. Jest przecież tyle medali, tyle doświadczeń, tylu wspaniałych trenerów i zawodników, przyjaciół na mojej drodze. Rodzina, żona, 2 wspaniałe córy. Coraz lepiej prosperujący sklep, nowe ciekawe projekty. Ale co tak naprawdę się tam potem na drugiej stronie liczy? Boga nie oszukasz. On wie, co naprawdę robiłęś
Wiem jedno: mogę sobie spokojnie w lustrze spojrzeć w twarz.
Czy to nie najważniejsze?

Z.S / 15.10.2022

Nigdy nie będę odcinał kuponów. Ciągle powstają nowe projekty. Najważniejsze jest jak pracujesz, bo liczy się etos pracy, a nie tylko jej wyniki.
I co to włąściwie są wg. ciebie wyniki? I jaka jest ich miara? Co jest wynikiem? Jak to zdefiniujesz? Czy brązowy medal MŚ przyszywanego trenera, który deptał wszystko i wszystkich?
Czy mistrzostwo województwa Twojego wychowanka? Nikt nie dał nam prawa do osądzania wagi i wartości wyniku.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku