Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Wszystko zależy od ludzi

z cyklu: krótko i na temat

W Niemczech nominację na zawody rangi mistrzowskiej (w Polsce to odpowiednik Grand Prix lub MP) dostaje się od danego OZTS-u na podstawie zajętych miejsc w mistrzostwach okręgowych oraz trochę widzi mi się trenerów kadry okręgu.

Co ciekawe, choć do poziomu mistrzost okręgu reprezentuje się dany klub to już na zawody typu Grand Prix, czy Mistrzostwa Niemiec zawodnicy wyjeżdżają w strojach danego landu (okręgu).

O klubach już się zapomina lub chce się zapomnieć.

W ten sposób znacznie się umniejsza rolę trenerów klubowych, a ewentualny splendor spija trener okręgu, który często ma mały wpływ na trening danego zawodnika na co dzień.

Jest tutaj szereg działań izolujących prawdziwych trenerów i wychowawców powoływanych zawodników.

Spektrum takich działań jest szerokie (skąd my to znamy).

Jednym z takich jaskrawych przykładów jest całkowite, bądź prawie całkowite pomijanie rozmów, konsultacji z trenerem klubowym, czy wladzami danego klubu.

Robi to się za pośrednictwem rodziców, bądź trenera kadry okręgu na dany podokręg.

Zależy tu też sporo od siły przebicia danego trenera klubowego.

W Polsce mają dużo do powiedzenia trenerzy klubowi, a na MP, czy zawody Grand Prix jadą razem ze swoimi zawodnikami jako reprezentanci klubów, a nie okręgów.

Co jest lepsze?

Pewnie prawda leży pośrodku.

Wszystko zależy od ludzi, od ich zdolności i chęci wypracowania kompromisu.

Ja jednak uważam – jako ten który stał po 2 stronach barykady, a teraz jestem po 3 jako właściciel prywatnej szkoły tenisa stołowego – że to trenerzy klubowi powinni odgrywać wiodącą rolę w systemie szkolenia.

To ich zaangażowanie i praca w szarym tygodniu owocuje potem, na MP, ME, czy MŚ.

I to oni powinni być częściej doceniani.

Z.S

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

pw / 24.05.2017

Jest tak na OOM. Co jest porażką! Trenerzy klubowi i takjeżdżą na swój koszt mając przez to często problemy kwaterunkowe. Śpią często daleko o swojego zawodnika nie mając żadnej kontroli nad tym czy zawodnik pójdzie spać o odpowiedniej porze, czy niezje czegoś niewskazanego lub jak nie raz bywało nie wypije gdzieś jakiegoś piwka. Przecież to trener klubowy spędza ze swoim zawodnikiem najwięcej czasu, widzi go codziennie i poświęca mu dużą część swojego życia, wie najlepiej co zawodnikowi trzeba i jaki ten zawodnik jest, jak gra, jaką ma psychikę, jakie mu dać wskazówki, jak uspokoić gdy przegrywa czy odpowiednio zmotywować… Brak trenera klubowego, nieraz sprawia, że taki „selekcjoner” ma głęboko wynik, zachowanie „nie swojego”, nie dopilnuje czy zawodnik się rozgrzał i jak się zachowuje przy stole tylko patrzy na swoich „faworytów”. Wracając później do regionu mydli jak to to było wspaniale. Zawodnik powinien wiedzieć co i jak ale wiadomo wiek trudny i pełny pokus.

Z.S / 25.05.2017

Zgadzam się w zupełności z przemyśleniami.

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku