Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

Zawodnik wojownik w tenisie stołowym

Tym artykułem zaczynam serię artykułów dla zawodników i trenerów. Chciałbym w ten sposób przekazywać moją wiedzę i doświadczenie. Przepływ informacji i wiedzy jest bardzo ważny. I błędne jest twierdzenie, że wiedzę trzeba chować dla siebie. Wiedzą trzeba i powinno się dzielić. Nikt i nic na tym nie straci. Obawy że nabytą wiedzę wykorzystają nieodpowiedni ludzie są płonne. W tenisie stołowym bowiem najważniejsza jest osoba trenera i jego osobiste relacja z zawodnikiem. Najtęższy umysł nic nie wskóra, jeśli nie będzie miał odpowiedniego podejścia do gracza. I to dlatego Timo Boll tak długo współpracuje z Helmutem Hamplem. To dlatego Lucek Błaszczyk ma stały kontakt z Jurkiem Grycanem. To właśnie dlatego ja, już będąc w Niemczech, jeszcze pomagałem przygotowywać Anię Januszyk do imprez rangi mistrzowskiej. Nie chcę tu uprawiać autoreklamy, bo nie jest mi potrzebna. Chcę tylko wskazać na pewną prawidłowość. I powiedzieć, że niezbędnym warunkiem sukcesu w życiu zawodnika i trenera jest wiedza i odpowiednie relacje między nimi. I o tym chcę właśnie pisać artykułach z cyklu warsztaty trenerskie i zawodnicze.

Image

Kiedy rozmawiam z zawodnikiem na treningu, czy na zawodach, często zadaję pytanie: ”jak uważasz, co jako zawodnik w czasie gry z a w s z e możesz zrobić?” Padają różne odpowiedzi. Ja odpowiadam „możesz zawsze myśleć i zawsze walczyć”. I to bez względu w jakim jesteś humorze, czy jesteś chory, czy jesteś w formie, czy nie, czy grasz z zawodnikiem, z którym nigdy nie wygrałeś. O myśleniu będzie kiedy indziej. Dziś skupmy się na walce, a raczej umiejętności jej podejmowania. Niektórzy mają wolę walki zakodowaną genetycznie. I tutaj nie ma większego problemu. Trzeba tylko odpowiednio ją ukierunkować i wykorzystać. Inni natomiast muszą się tego nauczyć.

Dyskutowałem o tym wiele razy. Mówiłem o potrzebie wyrażania emocji w czasie gry. Tenis stołowy jest bowiem sportem walki, gdzie właściwie wyrażane emocje pomagają odnieść zwycięstwo. Co to znaczy?

Do umiejętności technicznych trzeba dołączyć wolę wygrania meczu i pokonania przeciwnika. Wiele razy widziałem jak wygrywa technicznie słabszy zawodnik. Albo przy wyrównanym poziomie dwóch graczy – wygrywa ten bardziej walczący. Tu warto od razu wspomnieć co daje walczącemu zawodnikowi stan psychiczny, w którym się znajduje. On się przestaje bać, nie myśli o porażce. Koncentruje się na grze, na walce sportowej. I jakoś przestaje mu przeszkadzać śliska podłoga, obca sala, krzywa piłeczka, czy miejscowi kibice. Oczywiście trener nie może wymagać od każdego zwodnika tego samego. Każdy z nich ma inną psychikę, inne przeżycia i doświadczenia. Każdy z nich był wychowywany w innym środowisku i rodzinie. U jednego z zawodników stan walki może się przejawiać dreptaniem po każdej akcji. Tak robił śp.Andrzej Grubba. Widzimy to też u Lucka Błaszczyka. U innego gracza widać to po jego uniesionej w górę dłoni i pokrzykiwaniu po zdobyciu punktu. Połączone to jest najczęściej ze spojrzeniem w stronę przeciwnika. W rosyjskiej szkole jest rozpowszechnione patrzenie w oczy przed serwem, czy odbiorem. Cel jest jeden – znaleźć właściwy sobie, inywidualny sposób wyrażenia emocji. I odnaleźć siebie w sytuacji gry właściwej.

Image


Ważne też jest to, jak się zachowywać przed zawodami. Znam takich, co chcą być ciągle sami. Inni potrzebują motywującej rozmowy. Ktoś lubi poczytać książkę, kolejny pójść do kina itd. Następni mają cały rytuał zachowań i poczynań kolejno po sobie postępujących. Całe spektrum wprowadza zawodnika w atmosferę zawodów.

Tutaj może paść pytanie:”Ale co ja mam konkretnie robić przed i w trakcie walki sportowej?”. Odpowiedź nie jest łatwa, gdyż co jednemu pasuje, drugiemu wydaje się może niedorzeczne. Najbardziej kompetetnym doradą powinien być trener. On widzi zawodnika na co dzień. Zna jego psychikę, schematy zachowań w sytuacji stresowej. Pomocny jest zawsze kontakt z rodzicami i ze szkołą. I jedna ważna rzecz praktyczna. Każdy zawodnik ma za sobą jakiś dzień, jakieś zawody gdzie grał bardzo dobrze. Wszystko trafiał, wspaniale czuł się psychicznie, wygrywał wszystkie końcówki. WALCZYŁ! Warto by przeanalizować, co mogło to spowodować. Co robił, co jadł, z kim rozmawiał, o czym myślał. Czy na dzień przed zawodami zrobił sobie przerwę, czy może trenował serwis itd. Często suma detali decyduje o tym jednym, jedynym super dniu. I najlepiej to zapisać. I przed kolejnymi ważnymi zawodami postępować wg tych zasad. Z czasem będą dochodzić nowe spostrzeżenia. W ten sposób można wypracować swój indywidualny sposób przygotowania się do ważnych zawodów, czy meczu. A poziom stresu już w czasie gry będzie najbardziej optymalny.

Wiadomo bowiem z psychologii, że człowiek potrzebuje odpowiedniej dawki adrenaliny, żeby działać efektywniej. Ale już nadmiar stresu paraliżuje jego działania. To samo dzieje się w sporcie. I tutaj dochodzimy do momentu, gdzie pada pytanie”co konkretnie ja mam robić abym wszedł w optymalny stan walki sportowej?”

Jak to robić najpełniej pokazał Joseph Murphy w książce pt:”Potęga podświadomości”. Udowadnia w niej, że w naszej podświadomości za pomocą afirmacji możemy kodować pożądane obrazy i sytuacje. Przytoczę tylko dwa wiele mówiące:” Każda myśl jest przyczyną czegoś, a każda zewnętrzna lub wewnętrzna okoliczność – skutkiem. Jeśli więc chcesz, aby twoje sprawy szły w pożądanym kierunku, musisz niepodzielnie zapanować nad własnymi myślami”. I drugi cytat:”Mając kontrolę nad procesami myślowymi, zdołasz użyć sił podświadomości do pokonania wszelkich kłopotów”.

Jak to przełożyć na język tenisa stołowego? Otóż przed i w czasie gry na punkty gracz jest poddawany dużej presji. Nachodzą go różnego rodzaju myśli. I te negatywne –częściej –i te pozytywne. Cały szkopuł w tym, żeby te drugie dominowały. Jeśli tak się stanie, to tylko pod wpływem odpowiednich sugestii. I wtedy będzie łatwiej wprowadzić się w stan walki.

Aby pełniej to zrozumieć proponuję zagłębić się jeszcze trochę w dzieło Murphy`ego. „Naucz się w pełni korzystać z danego ci umysłu… istnieją w nim dwa odrębne obszary: z jednej strony, sfera świadoma, kontrolowana umysłem, z drugiej zaś –sfera podświadoma, niedostępna prawom logiki. Rozumujesz przy pomocy umysłu świadomego, a twoje nawyki myśleniowe przejmuje podświadomość, by przekazanej myśli nadać potem kształt. Warstwy podświadome są siedliskiem uczuć i stanowią sferę twórczą. Jeśli pomyślisz o dobru, powstanie z tego dobro, natomiast złe myśli sprowadzają zło. Na tym – na niczym innym – polega funkcjonowanie twojego umysłu.

W naszym ujęciu decydujący jest fakt, że podświadomość zaczyna natychmiast urzeczywistniać wszelkie otrzymane informacje. Równie ciekawym, jak wnikliwym odkryciem jest to, że podświadomość jednakowo poddaje się zarówno dobrym, jak i złym myślom, i odpowiednio reaguje… Czasem rozwiązuje twoje problemy od razu, kiedy indziej każe na to czekać dniami, tygodniami lub dłużej…”

Bardziej ciekawych odsyłam do lektury. Pokazane są tam odpowiednie techniki postępowania na drodze rozwiązywania problemów. I w przypadku przygotowania psychicznego przed grami, czy już w trakcie gier wiedza ta i techniki postępowania są po prostu potrzebne. A nawet niezbędne. Afirmacje, trening wyobrażeniowy jest już od lat stosowaną formą przygotowania psychicznego. To dlatego człowiek bije kolejne wyśrubowane rekordy we wszystkich dyscyplinach sportu. Oprócz medycyny sportowej, odżywiania, wspomagania (tego dozwolonego), rozwoju techniki właśnie, w przekraczaniu kolejnych barier mentalnych człowieka, widzę olbrzymie możliwości. Dotyczy to również skutecznego działania w sytuacji stresowej. A taką jest – wracając do tematu – gra na punkty w tenisie stołowym. Przytoczę kilka afirmacji, które mi pomagały i pomagają. Stosuję je również w swojej pracy. Oto one:

1.Niczego się nie boję, niczego się nie obawiam

2.Obojętnie co się stanie, będę na to przygotowany

3.Zrobię wszystko, co będę mógł

4.Będę walczył o każdą piłkę

5.Wiem, że walcząc mam większe szanse

6.Nie boję się żadnego przeciwnika

7.Z każdym będę walczył

8.Dam z siebie wszystko

9.Będę grał na 100% od pierwszej piłki

10.Oj mój przeciwnik ma pecha, gra ze mną

Co do tej ostatniej afirmacji nie chciałbym, żeby ona zabrzmiała obraźliwie dla przeciwnika. Ale z drugiej strony dobry wizerunek własny jest jak najbardziej wskazany.

Jest sprawą oczywistą, że przekonując zawodnika do konieczności walki zawsze i wszędzie trener napotyka problemy. Jakie przeciwne argumenty słyszałem i słyszę, gdy rozmawiam na te tematy? „To nie fair, wstydzę się, tak nie wypada, to nic nie da, to nie pasuje do mojego charakteru itd” Rolą trenera jest podkreślanie roli walki i zaangażowania emocjonalnego w grze na punkty. I dotyczy to zarówno zawodów jak i treningu. To już sam trening jest przygotowaniem do walki sportowej. A szczególnie jego część taktyczna. Oprócz rozmowy są też inne sposoby na udowodnienie znaczenia waleczności. Pamiętam jakiś czas temu w „Tischtenniszeitung” był artykuł z DMŚ. W finale grali Niemcy z Chinami. Sfotografowano każdego z drużyny niemieckiej. Boll, Suess, Fejer-Konnerth, Rosskopf. I o “dziwo” z tym charakterystycznym gestem podniesionej ręki. I oczami zwróconymi w stronę przeciwnika lub ławki rezerwowej. Nosiłem ten numer gazety parę miesięcy w torbie treningowej. I przy byle okazji pokazywałem wiadome fotografie. Wtedy już naprawdę brakuje argumentów, kiedy się widzi swoich idoli walczących o każdą piłkę. Ale chyba najlepszym sposobem pokazania walki sportowej w tenisie stołowym jest pójście na zawody. I jeśli jest okazja, to tam gdzie można zobaczyć światową czołówkę.

Nasz klub organizuje od paru lat jeden z turniejów z cyklu Grand Prix. Jest to seria meczy pokazowych rozgrywanych w 2 grupach. Byli już u nas Boll, Waldner, Persson, Chen Weixing, J.M Saive, Lucek Błaszczyk, Korbel, Wosik, Fetzner i inni. Zawodnicy traktują te zawody różnie. Są już po sezonie i nie zawsze grają na 100%. Ale trzeba było zobaczyć jak gra J.M Saive. Zawsze z pełnym zaangażowaniem. Zagrał u nas piękny finał z Waldnerem.I walczył tak jakby to był finał MŚ. Jest to wg mnie znakomity przykład koronujący moje rozważania. Kto coś wie o ping-pongu, jest świadom tytanicznej pracy jaką wykonał i wykonuje ten zawodnik. Reszty dokonuje jego nieprawdopodobna waleczność. Bez niej byłby pewnie przeciętnej klasy zawodnikiem.

Zreasumujmy:

1.Walka i emocjonalne zaangażowanie jest niezbędne w osiągnięciu mistrzostwa

2.Walczyć można zawsze i wszędzie

3.Musisz znaleźć indywidualny sposób na wejście i trwanie w stanie walki

4.Pokonaj swoje negatywne myśli

5.Uprawiaj afirmacje

6.Oglądaj mistrzów

7.Ucz się i pogłębiaj swoją wiedzę o sobie i otaczającym cię świecie

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku