Gorący news

Zapraszamy na zakupy do sklepu stacjonarnego i internetowego www.ustefiego.pl

 

<

ZAZDROŚĆ I NISZCZENIE INNYCH – MISTER NOBODY

ZAZDROŚĆ I NISZCZENIE INNYCH – MISTER NOBODY
Sprawa powszechna w życiu, sporcie, polityce, domu i w pracy.
Dzisiaj będzie o niszczeniu innych w tenisie stołowym.
Jestem trenerem od 37 lat.
Wiele widziałem, i wiele przeżyłem.

Dużo, prawda?
Byłem poniżany, tępiony, dyskryminowany, pomijany, okłamywany, manipulowany w swoim zawodzie.

Pierwszy przykład z góry.Pan Wiesław Pięta (celowo, nie celowo) w wielu aspektach tsmtych czasów w swojej książce na jubiluesz PZTS-u. pominąl moją skromną osobę.
Sam chciałem dojść na szczyt i nie zawsze też byłem święty.
Jednak mogę jednak stwierdzić: byłem i jestem tytanem pracy.
I doceniałem pracę, wysiłek i zaangażowanie innych.
W związku z tym mam prawo stwierdzić: jeśli ciężko pracujesz i do tego są efekty masz prawo się domagać szacunku i docenienia od innych.
I to głośno!
Inna sprawa, że w środowisku tenisa stołowego rzadko będziesz chwalony.
Od kolegów i koleżanek z zawodu nie dostaniesz sms-a z gratulacjami.
Rok temu, gdy moja córka zdobywałą z drużyną z Niemiec mistrzostwo Europy nie dostałem jako jej trener żadnych gratulacji od trenerów landu z tej okazji.
Czyli od najbardziej zainteresowanych…
Przynajmniej teoretycznie.
Dla wyjaśnienia: to oni są oficjalnie jej trenerami na papierze.
Ja oficjalnie jestem w tym systemie tatą. W systemie szkolenia więc panem nikim.
Tyle, że ten nobody zainwestował około 100 tys. euro w sport swoich córek. Nie licząc tysięcy godzin spędzonych na sali, w samochodzie, hotelach i pociągach.
Tak, od czasu do czasu (ale po latach) w nieoficjalnych spotkaniach face to face możesz usłyszyć słówa uznania, czy pochwały. Ale na zewnątrz przekaz jest prosty: mister nobody.
Dopiero kiedy osiągniesz sukces na miarę Niemiec (osiągają go jednak spoza systemu nieliczni) masz szansę z czasem na jeden, czy 2 artykuły, może wywiad.
Ale nie podniecaj się: możesz ewentualnie popracować parę eur na godzinę w tzw.landesstutzpunkttraining (punkt zborny dla talentów z okolicy)
Nie licz jednak, że będziesz powołąny na zawody krajowe na które zakwalifikował się przez ciebie trenowany zawodnik lub zawodniczka.
Jedziesz więc na te zawody za własne pieniądze i patrzysz jak owoce twej pracy zbierają inni.
Co więcej twoich zawodników prowadzą często w czasie zawodów trenerzy, którzy mają mniej lat, niż twoja praktyka trenerska.
Czasami popełniają błędy nowicjusza i trwonią efekty Twojej pracy.
Na Twoich oczach.
Czasami nie mają kwalifikacji do uprawiania tego zawodu.
Czasami wystarczy jeden nieprzemyślany tekst, niby niewinna uwaga,
Ty możesz ewentualnie totalnie już upokorzony zdzierać gardło z trybun, by zobaczyć spojrzenie coacha prowadzącego twojego zawodnika pt. a ty co tutaj robisz?
KIedy zawalczysz o prawo coachowania swojego zawodnika usłyszysz dziesiątki mniej lub bardziej głupawych, wymyślonych, zmanipulowanych negatywnych odpowiedzi.
Gdy jednak wywalczysz prawo do prowadzenia swojego zawodnika na takich zawodach kosztem stresu, telefonów, zaskarżeń, maili jesteś na tych zawodach izolowany. Przekaz jest jasny: nie należysz do nas!
Po co to wszystko?
Iluż takich ludzi rezygnuje z pracy, współpracy, zaangażowania?
Wielu, zaręczam.
ZAWODNIKÓW NA ZAWODACH POWINNI COACHOWAĆ TRENERZY, TRENERKI, KTÓRE Z NIMI PRACUJĄ NA CO DZIEŃ.
ONI ZNAJĄ ICH I ICH POTRZEBY NAJLEPIEJ I NAJCZĘŚCIEJ. WIEDZĄ JAK Z NIMI ROZMAWIAć I JAK DO NICH DOTRZEĆ W CIĘŻKICH CHWILACH, BO DOŚWIADCZYLI TAKICH MOMENTÓW W CIĄGU LAT PRACY Z NIMI!
Proste, a takie trudne.
Oczywiście, że specyfika pracy i hierarchi stanowisk nie zawsze na to pozwalają.
Trener kadry, czy trener landu (województwa) też musi i powinien poznawać swoich zawodników z którymi nie pracuje na co dzień.
Jednak wiem z doświadczenia, że można potrzeby wszystkich stron przy chęci i dobrej woli połączyć.
ALE TRZEBA TEGO CHCIEĆ!
Nie można negować, deprecjonować efektów pracy osób nie związanych z systemem.
Wręcz odwrotnie – takie osoby trzeba zapraszać do współpracy.
Bo często w trudnych, ciężkich warunkach pracując od podstaw osiągnęli to o czym wielu innych trenerów może tylko pomarzyć!
Kiedyś od jednego z trenerów z centrali usłyszałem historię.
W pewnym momencie w jego landzie, regionie, landzie pojawił się niezwykle utalentowany, ambitny zawodnik trenowany w dobrych warunkach, w dobrym klubie przez dobrego trenera.
Byli jednak poza systemem. Z różnych względów współpracowali z centralą selektywnie, wybiórczo, minimum tego, co musieli.
Byli jednak wciąż najlepsi.
Na co trener z centrali mi powiedział: zrobiliśmy zebranie i stwierdziliśmy, że musimy być lepsi!
A ja mówię: MUSIMY WSPÓŁPRACOWAĆ, MUSIMY SIĘ OD NICH UCZYĆ.
Pół biedy, gdy wszyscy mają podobne szanse.
Problem pojawia się wtedy, gdy oznacza to dyskryminowanie, pomijanie, obrażanie, czy szykanowanie tych, a nie innych.
Jednym z najważniejszych instrumentów do podnoszenia poziomu sportowego jest stały udział wybranych osób w rozgrywkach, czy obozach międzynarodowych.
Ogrywamy się w różnych warunkach, na różnych przeciwnikach, na różne style gry.Gdy jednak manipulujemy tymi sprawami, nominowanymi osobami tylko z powodu, że ten jest nasz a ta nie jest nasza to jest to z gruntu chore, niepedagogiczne i nieetyczne.
Dotarło?
Zbyszek Stefański

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze

Stary Wyjadacz / 15.08.2022

Widzisz okazuje się, że nie tylko w zacofanej Polsce ale i wielce
rozwiniętych Niemczech nie docenia i promuje się fachowców tylko układy.
Nie wiem jak wygląda to w innych sportach ale z tego co przedstawiłeś
to na pewno w tenisie stołowym.Dyscyplina ta poza Chinami jest traktowana bardzo
amatorsko nieprofesjonalnie i jest tylko synekturą dla dziadków leśnych i obiboków.
Dlatego Chiny tak daleko za sobą zostawiły świat i nie jest to tylko kwestia
ilości zawodników i katorżniczych treningów ale przede wszystkim pieniędzy i profesjonalnego
podeścia w tym kraju.
Na pewno w tenisie stołowym ciężko się też wybić jako trener komuś
kto wcześniej nie był znanym zawodnikiem bo przynajmniej na najwyższym szczeblu
takie osoby mające nazwisko jak choćby Joerg Rosskopf, Joergen Persson się promuje.
Co można doradzić w takiej sytuacji, tylko konkretne układy z bogatymi sponsorami,
którzy chcieli by zainwestować w klub ekstraklasy a Ciebie zrobić trenerem.

Stary Wyjadacz / 15.08.2022

W takich warunkach można by przy okazji szkolić młodych zdolnych zawodników i mieć
wywalone na jakieś szkolenie zcentralizowane. Podejrzewa, że wariant byłby łatwiejszy
nawet do realizacji w Polsce bo tu jak masz pieniądze to robisz co ci się podoba,
nikt się nie miesza jak w przykładowych Niemczech tylko trudno właśnie o tych sponsorów.
Zauważ ze właśnie paru młodych zawodników pod okiem trenerów rodziców w ten sposób się
wyszkoliło w Polsce bez żadnych ośrodków i szkolenia związkowego.

a.pl / 20.08.2022

panie Zbyszku nie pan jeden jest na „wyklętym”, proponuję ten tekst, zastanawia i karze być refleksyjnym!!!
https://www.facebook.com/krzysztof.piwowarski.165/posts/pfbid0D3Q79h3ctdLanxwcW28gUZxeDbHKepKuKVBtK5ZizjrXzxcsm2txM5bTnWFFkqHsl?notif_id=1660945136845554&notif_t=feedback_reaction_generic&ref=notif

Waldek aka Ibiz / 9.10.2022

Czegoś Zbyszku nie rozumiem. Czy ty, jednak zasłużony dla federacji trener nie masz wpływu na grę na zawodach międzynarodowych już nie tylko swoich zawodnik ów ale wręcz swojego dziecka?

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź zawsze na bieżąco

O nas

Portal www.time-out.pl powstał w głowie 2 osób Zbyszka Stefańskiego i Rafała Kurowskiego. Nie udało mi się ustalić dokładnej daty rozpoczęcia naszej działalności. ale po kolei....
Czytaj więcej

Na skróty

Facebook

Znajdź nas na Facebooku