Tendencja spadkowa

Tenis stołowy w Niemczech dołuje jesli chodzi o liczbę uprawiających tą piękną dyscyplinę.

Szczególnie jeśli chodzi o płeć piękną.

W ciągu ostatnich 10 lat liczba zespołów żeńskich we wszystkich kategoriach wiekowych spadła o prawie 60%!

Nie pomagają różnego rodzaju zachęty i łączenie zespołów żeńskich i męskich.

To na razie nieodwracalny trend.

Przyczyn jest pewnie wiele.

Komórki, tablety, komputery i ta cała wszechobecna interaktywność powoduje, że czasu na inne sprawy coraz mniej.

Szkoła trwa coraz dłużej, a zajęcia popołudniowe są coraz bardziej rozbudowywane.

Rodzice i dzieci wolą, by po trochu skosztować wszystkiego kosztem jednej wybranej dziedziny.

Brak perspektyw na wysokie zarobki szczególnie u kobiet.

Dość powiedzieć, że zawodniczki na styku 1 i 2 Bundesligi zarabiają niejednokrotnie 1000.00 eur brutto miesięcznie.

No i coraz mniejsza ilość trenerów chcących się zajmować pracą od podstaw.

To nie tylko ciężka i mozolna praca w sensie fizycznym i czasowym.

To też duże wyzwanie dla umiejętności przekazania swojej wiedzy trenerskiej (jeśli się ją w ogóle ma).

Większości trenerom i szkoleniowcom po prostu się też nie chce, bo to niewdzięczna praca.

A jej efekty są częso marnowane, albo przejmowane przez innych – niby tych lepszych.

Mnie razi też osobiście – brutalna, bezpardonowa walka o młodego już często ukształtowanego zawodnika , czy zawodniczkę.

Z reguły nikt potem nie wspomina pierwszych (czytaj najważniejszych) szkoleniowców sobie przypisując zasługi.

Takie indywidua trenerskie z powodzeniem robią karierę w Niemczech, Polsce, a i pewnie i w innych krajach też.

A wiem, co piszę, bo pracą z najmłodszymi zajmuję się od 32 lat.

Jak się to potoczy wszysko dalej – nie wiem…

Zbyszek Stefański

Linki zaprzyjaźnione:

Lenistwo, czy brak wizji?